#Dzień pierwszy-przyjazd

2K 124 4
                                    

Jeśli mam jakiś wiernych czytelników, lub ktoś lubi moje opowiadanie mam wiadomość. Nie będę dodawać co dwa dni, tylko jeśli pod poprzednim rozdziałem będzie co najmniej 20 wejść. Miłego czytania i powodzenia :)
Ps.: Mam nową książkę... Zobaczcie, przeczytajcie i zakochajcie się od 1 wejrzenia.  😲 😍😍😍
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- I kto teraz wygrał ? Ha!- krzyknął Tony uśmiechając się szeroko. Zaraz w jego stronę poleciały trzy kulki groszku trafiając go w czoło. -Ej, nie byłem przygotowany !
- A to mój problem ?-zaśmiała się dziewczyna. Od pół godziny toczyła się między nimi walka w prywatnym samolocie mężczyzny. Ich amunicją byk głównie groszek, ale w ruch poleciało też kilka kanapek z serem. Zaczęło się nie winie. Jedli sobie jakąś sałatkę i Tony przez przypadek trafił ją groszkiem w nos. Ta spojrzała na niego zła.
-Niechcący !
-Jaaaasne.
-Ale dobrze wyszło, idealnie w nos.
-W takim razie...-Klaudia nie pozostała dłużna przez co teraz klęczała za kanapą próbując wybawić Tony'ego z kryjówki. Nie spodziewanie odezwał się dobrze znany im głos.
- Panie Stark, Klaudio. Za chwilę lądujemy. Proponował bym postawić meble jak były i przygotować się.
-Och jak zwykle psujesz zabawę, kupo złomu !-powiedział mężczyzna, ale wstał i odłożył groszek na stolik. Chwilę później Klaudia celowała w niego z tryjumfującym uśmiechem. Ten przełknął ślinę i podniósł ręce do góry. Po chwili wyciągnął chusteczkę i   włożył ją na długą wykałaczkę robiąc prowizoryczną, białą flagę. Klaudia roześmiała się na ten widok i również odłożyła,,broń". Ustawili stolik, szafkę , dywan oraz kilka jeszcze innych mebli po  czym usiedli wygodnie na czystych miejscach.

------------------------ 

-Odłóż walizki na moje łóżko i idź sobie obejrzyj apartament.

-Ok...-powiedziała i odlożyła cztery walizki i dwie torby na łóżko.-A mogę wiedzieć w końcu gdzie jestem?

-Pamiętasz może swój stary pamiętnik ? Ten zielony z czarno-czerwona czaszką?

-Tak, ale co to ma za zna...-teraz do niej dotarły dwie rzeczy. -Czytałeś mój pamiętnik !?

-Tak, trzeba było go nie zostawiać tak na wierzchu.

-Był w torbie pod łóżkiem !

-Nie cieszysz się, z tego gdzie przyjechaliśmy?-zapytał mężczyzna i rozłożył się na fotelu.-Dziewczyna wyjrzała przez okno z westchnieniem.

-Jasne, że się cieszę. Od niepamiętnych czasów chciałam odwiedzić Grecję, ale to nie powód by czytać mój stary pamiętnik!

-W tym nowym masz na razie trzy roździały, zaniedbałaś go...

-Tony !-dziewczyna zaczerwieniła się. Napisała w pamiętniku, że bardzo dobrze czuję się z Avengersami, a -prócz Tony'ego-głównie z Clintem. Dzięki temu jak byli podobni z poczuciem humoru i zainteresowaniami, dziewczyna zaczęła zwracać na niego większą uwagę i zaczął jej się trochę podobać. Rzuciła w wujka czterema poduszkami i wywróciła oczami z uśmiechem gry zaczął udawać płacz.- Jest już późno, pozwiedzamy jutro, a dziś umyjemy się, zjemy, pooglądamy TV i spać.

-Rządzisz się !

-Zrobisz kolację?

-To ja się idę umyć...-powiedział i  z uśmiechem zniknął w łazience. Klaudia zaśmiała się lekko i umyła ręce. Oparła się o zlew i zastanowiła chwilkę, co może zrobić. Wyjęła z dolej szafki gofrownicę. Zajrzała do lodówki, która o dziwo okazała się pełna. Wyciągnęła mleko i jajka. Z szafki kuchennej wzięła cukier waniliowy oraz mąkę. Wyrobiwszy ciasto, nalała je do maszyny. Kiedy Tony wyszedł z łazienki w puchatym szlafroku na stole stał już talerz z kilkoma goframi. Obok była oraz bita śmietana, cukier puder i dżem. Posiłek spędzili drocząc się ze sobą głównie w sprawie tego co napisała o Clincie.

-A może ja mu przekażę?

- Ani mi się waż, bo więcej  nie zobaczysz mnie w kuchni przy naczyniach.

-Skoro tak to przedstawiasz, to może lepiej nie.-zaśmiał się i wstał od stołu kierując sie jak najszybciej do swojej sypialni. Dziewczyna zrozumiała od razu dlaczego tak mu się śpieszy.

-Jasne, dzięki za pomoc przy sprzątaniu-parsknęła.

-Spoko, nie polecam się na przyszłość.-ostatnie słowa Tony'ego tego dnia usłyszała przez drzwi. Posprzątała, umyła się i położyła do łóżka. Leżała tak patrząc w sufit już około dziesięciu minut, aż w końcu zdała sobie sprawę, że i tak nie uśnie.  Z westchnieniem zdjęła z siebie kołdrę i podeszła do biurka. Przeleciała wzrokiem zawartość mebla szukając czegoś co zajmie jej czas do póki nie zrobi się śpiąca. Sięgnęła po laptopa i usadowiwszy się po turecku na miękkim dywanie, włączyła go (Wiem, że brzmi jakby włączała dywan, ale zapewniam-to nie ta historia ^^). Odpaliła jakąś pierwszą lepszą stronkę z ubraniami i zaczęła przeglądać sukienki. Nagle wpadł jej do głowy pewien pomysł. Przygryzła wargę tłumiąc chichot i wpisała do przeglądarki ,,Avengers Style- sukienki:". Natychmiast wyskoczyła jej nieskończenie długa lista damskich ubrań w typie strojów mścicieli. Postanowiła, że jak tylko przyjadą no Nowego Yorku zamówi je. Nie mogła doczekać się miny Tony'ego kiedy zobaczy ją w czerwono-złotej sukience z nadrukiem przypominającym reaktor łukowy. Po za tym sukienka-tak jak i inne-  była nie tylko świetnie zrobiona, ale i serio ładna. Zaczęła przeglądać już zwykłe bluzki kiedy zaświecił jej zegarek. Nie był on jednak zwykły. Na jej prośbę Tony wynajął jakiś ludzi by zrobili jej zegarek taki jak jego, a nawet lepszy. Więc nie ździwiło ją to, że przyszła na niego wiadomość tylko, że przyszła około północy. Postanowiła to jednak zignorować. Nic się niestanie jak na przykładowe ,,hej" od Clinta odpowie kilka godzin później. Spojrzała z powrotem w ekran komputera i ziewnęła szeroko. No proszę, udało się, pomyślała. Odłożyła laptop i weszła do łóżka. Ciekawe co będziemy jutro zwiedzać...Mam nadzieję, że nie będę się nudzić...-pomyślała odpływając do krainy Morfeusza.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Spokojnie, wiem, że pierwszy dzień jest słaby, ale jakoś trzeba zacząć, nie ? hihi ^^

Bratanica Stark'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz