Prezent

1.2K 117 0
                                    

-I ostatni...-powiedział Thor stawiając wielki kosz na podłodze w głównym salonie. Usiadł na kanapie z głośnym plaśnięciem i rozłożył się wygodnie. Dziewczyna wywróciła oczami na ten widok po czym podeszła do barku.
-Chcesz się czegoś napić ?
-Prosił bym o wasz Midgardzki złoty nektar. Jak on to się... A tak, proszę o piwo w... dużym kuflu! -dziewczyna pokiwała głową i odwróciła się do lodówki. Wyjęła z niej cztery puszki piwa i zaczęła szukać jakiegoś kula.
-Może być ten !-powiedział mężczyzna wskazując na górną szafkę kuchenną. Klaudia spojrzała w tym kierunku po czym parsknęła śmiechem. Mężczyzna wskazywał na szklaną miskę.
-Wiesz mam lepszy pomysł. -zaśmiała się i po prostu otworzyła wszystkie puszki i położyła je przez Thorem.- Ty się napij, a ja sprawdzę czy Loki nadal śpi. -powiedziała i cicho skierowała się w stronę drzwi psotnika. Niby tyle rzeczy zrobili, a jednak minęła od szóstej zaledwie niecała godzina. Po woli otworzyła drzwi i z ulgą usłyszała jak Loki w tym samym czasie zamykał się w łazience po chwili włączając prysznic. Zostawiając drzwi uchylone wróciła do Thora, który bawił się pustymi już puszkami.
-Thor, pomóż mu wszystko wnieść. Tylko cicho i ostrożnie.- ten kiwnął głową i podniósł kosz z książkami. Klaudia, przez brak takiej siły wzięła ciuchy i ruszyła za blondynem. Kiedy ona wszystko ustawiała Thor przyniósł jeszcze kilka drobiazgów Lokiego, jak zielona poduszka, figurka z drewna przedstawiająca wilka, węża i jakąś dziewczynę czy jakieś perfumy. Kiedy wszystko było na swoim miejscu szybko wycofali się z pokoju i zamknęli za sobą cicho drzwi. Thor cieszył się jak mała dziewczynka, co próbował ukryć lecz nie udawało mu się zbytnio. Przytulił ją na pożegnanie i stojąc w windzie pomachał jej jeszcze. Klaudia nie przestając się uśmiechać weszła do swojego pokoju i zmieniła żółtą bluzkę na ciemno zieloną. Od czegoś trzeba zacząć. Założyła też zwykłe trampki i mimo woli przejrzała się, uśmiechając się do swojego odbicia.
-Jarvis, przekaż Lokiemu, że jeśli ma ochotę niech dołączy do mnie w salonie, ponieważ trudno to wyznać, ale potrzebuje jego pomocy.- W zrobieniu dla niego śniadania z tego wszystkiego...-dodała w myślach, po czym wyszła z pokoju. Przeglądając na tablecie części do zbroi Iron woman, jadła sobie drugie już jabłko zastanawiając się czy Loki ma zamiar w ogóle przyjść.
-Jarvis, czy Loki...
-Nie, czeka na zaproszenie...- zanim zobaczyła jak dębowe drzwi otwierają się usłyszała lekko złośliwy głos. Wywróciła oczami po czym odłożyła tablet. Gdy mężczyzna znalazł się już w środku wskazała mu krzesło naprzeciw siebie. Ten przyjrzał się jej lecz po chwili usiadł.
-Jak już pewnie zauważyłeś, masz swoje ciuchy, książki i drobiazgi. Swoją drogą ta figurka jest naprawdę niezwykła. Prawdziwe dzieło z drewna, hah. Ktoś u was w Asgardzie rzeźbi ?
-Ja ją wykonałem.- dziewczyna przyjrzała mu się uważnie po czym uśmiechnęła się lekko.
-Tak więc... Powiem w prost. Potrzebuje twojej pomocy, bo chciałam ci zrobić śniadanie, a nie wiem jak.- mężczyzna spojrzał się na nią dziwnie.
-Jak to ,,nie wiesz jak"?
-Nie wiem właściwie co to jest więc nie wiem co można z tego zrobić...-wskazała na duży kosz pełen różnego jedzenia. Lokiemu na ten widok powiększyły się oczy.
-Jak..Dlaczego..?
-Bo jesteś u obcych ludzi, więc przywiozłam ci parę rzeczy, żebyś nie czuł się tak... Odrębnie. Tylko powiedz mi co w tym koszyku właściwie jest.-zaśmiała się. Loki spojrzał na nią. Mogła by przysiąc, że kącik jego warg uniósł się minimalnie. Podeszli do kosza, przeglądając zawartość. Dzięki Lokiemu po roździelali jedzenie na kilka różnych kupek, teraz wiedząc też jak się nazywają poszczególne owoce, warzywa czy... co tam było . Później zrobili sałatkę  ( oczywiście Loki ją zrobił, a ona tylko podawała to o co ,,poprosił".). Gdy wszystko było już gotowe nałożyli porcje do dwóch misek i usiedli przy stole.
-Na pewno ja mogę to zjeść ?-wskazała łyżką na sałatkę przed sobą.-  Wiesz czy nas, Midgardczyków nic z tego nie otruje..
-Kto wie.- Klaudia natychmiast przeniosła spojrzenie na niego szeroko otwierając oczy. Wtedy pierwszy raz usłyszała jak Loki się śmieje. Nie szaleńczo, nie złośliwie tylko... No, tak naturalnie. Uśmiechnęła się delikatnie na ten widok. Gdy mężczyzna spostrzegł jej wzrok szybko chrząknął i opanował się. Klaudia postanowiła zaryzykować.
-Ładnie ci z uśmiechem, wiesz?
-Jedz już.-prychnął mężczyzna nadal mając jednak delikatnie uniesiony kącik ust.

Bratanica Stark'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz