#Dzień drugi - spokój..?

1.9K 120 19
                                    

Klaudia uśmiechnęła się powoli rozbudzając. Otworzyła swoje szaro niebieskie oczy by po chwli wrzsnąć i walnąć kogoś przed sobą, a dokładniej nad sobą.

-Ała !-wrzasnął mężczyzna. Tony..! Miliarder zdjął maskę  o wyrazie twarzy Jeffa the Killera i rozmasował sobie nos.-Po pierwsze.: znowu w nos!? Po drugie, no tak zapomniałem, że ty się tak bronisz. Głównie przede mną.

-Jak bym nie miała powodu to bym się nie broniła! Myślisz, że to jest śmieszne !?-dziewczyna zaczęła głęboko oddychać trzymając rękę na piersi i posyłając męzczyźnie mordercze spojrzenie.

-Warto zaryzykować złamanie nosa by zobaczyć naszą super odważną i nieustraszoną Klaudię krzyczącą ze strachu jak mała dziewczynka.

-Tak? Zobaczymy ile beze mnie wytrzymasz. Od teraz się do ciebie nie odzywam. Foch.-powiedziała dziewczyna i zanim zdążył co kolwiek odpowiedzieć został wypchnięty z pokoju. Dziewczyna pokręciła głową w rozbawieniu.-Ja z nim nie mogę...- zaśmiała się lekko po czym załorzyła czarną bluzkę z krwiście czerwonym K, czarne spodetki i trampki pasujące do reszty garderoby.  Załorzyła na głowę fedorę i uśmiechęła się do swoijego odbicia. Po wszystkim wyszła z pokoju kierując się powoli do kuchni.

-Jasne, proszę! Nie odzywaj się do mnie! Łaski bez, pff!-powiedział Tony i usiadł przy stole. Dziewczyna tylko na to czekała. Usmarzyła sobie cztery naleśniki z dżemem truskawkowym i wróciła do pokoju wraz ze szklanką białej kawy. Przez drzwi usłyszała jeszcze: ,,Ejjjj no!" po czym zachichotała. Po śniadaniu napisała karteczkę po czym przykleiła ją na swoje drzwi. Zielony napis głosił: Idę zwiedzać. Chwyciła torbę z najpotrzebniejszymi rzeczami i wyszła z mieszkania specjalnie zamykając głośniej drzwi. Usiadła w holu czekając na Tonego, który zdyszany lekko zaraz znalazł się obok niej. Stłumiła szeroki uśmiech i ruszyła przed siebie. Mężczyzna co jakiś czas otwierał buzię jak by chciał się odezwać, lecz zaraz się zamykał i zamyślał gładząć swoją idealną brudkę. Kiedy akurat zwiedzali Teatr Dionizosa zobaczyła grupkę ludzi, a właściwie paparazzi. Otaczali jakiegoś chłopaka, który wyglądał znajomo... Nagle opadła jej szczęka i zaczęła machać rękami oraz uśmiechać się jak głupia. Tony podszedł do ciebie ze spojrzeniem mówiącym ,,Odbiło ci?". Już miałaś powiedzieć kogo zobaczyłaś, ale obietnica to obietnica więc tylko wskazałaś kierunek. Mężczyzna wzruszył ramionami i ruszył do nich. No nie...pomyślałaś i próbowałaś go zatrzymać, ale nie dało sie. Tony uśmeichnął się firmowo i puknął chłopaka w ramię. Ten zaraz odwrócił się, otworzył buzię i uśmiechnął się szeroko.

-Pan Strak? To dla mnie wielki zaszczyt...

-Wiem. -wyszczeżył się męzczyzna na co Klaudia prchnęła- Jak widzę ty też jesteś z lekka rozpoznawalny.

-Ehh, nie mam chwili spokoju. Zawsze ktoś leci z aparatem, niestety to właśnie najczęściej paparazzi. Tak wogóle jestem Simon Curtis.-powiedział chłopak i uśmiechnął się promiennie.

-Coś słyszałem... Piosenkarz?-kiedy ten skinął głową Tony mrugnął do Klaudii, a ta już wiedziała, że mężczyzna coś kompinuje.- Słuchaj Simon..Będę ci mówił na ty. Simon, tak się składa, że ta tu blondynka jest twoją fanką i to nie małą.

-Bardzo mi miło.-chłopak mrugnął do dziewczyny lecz gdy Tony chrząknął ten z powrotem przeniósł na niego swoją uwagę.

-Jak już mówiłem, to twoja fanka i moja bratanica, Klaudia.

-Ach tak! I ron woman jak pamiętam..?

-Tak we własnej osobie.-dziewczyna uśmiechnęła się do Simona i podała mu rękę, którą ten chwycił również się uśmiechając.

-Wiesz ona ma pełno twoich plakatów, płyt i wogóle.. Na ścianie chyba też jesteś...- chłopak spojrzał na nią już nie tak wesoło. Mam dość, nauczka nauczką. To ja tu cierpię!-pomyślała zła.

-Jaaaasne, Tony. Jedyne zdjęcia jakie mogę mieć w pokoju to jego. Wrodzony narcyzm... Pierwsze co robi rano to się przegląda by sprawdzić fryzurę.-Simon zachichotał widząc jak tych dwoje morduje się wzrokiem. -Dlaczego wybrałeś właśnie Grecję?

-Uwielbiam tą architektórę i wogóle mitologię.

-Serio? Który z trzech bogów głównych jest twoim ulubionym ?

-Zeus niby władczy, ale działa impulsywnie. Posejdon zbyt mściwy, choćby historia z trzewkiem oliwnym. Najbardziej intryguje mnie Hades.

-W końcu ktoś kto się zna na rzeczy!-zaśmiała się dziewczyna pokazując ukradkiem język Tonemu, który oburzył sie z lekka i odwrócił krzyrzując ręce n a piersi.

-Hej, a może miała byś ochotę o tym pogadać przy kawie lub coś?

-Ja...-nagle silny podmuch powietrza popchnął ją do przodu przez co upadła na kolano. Mimo ciągłego wlatywania włosów w oczy nie mogła przegapić siadającego na ziemi sterowca z logiem... No nie, co znowu!?-Poczekaj Simon, Tony chodź tu. -powiedziała i podeszła do czarno skórego mężczyzny, który wyszedł i nie raczył nawet podejść.

-Hej pirat, co cię sprowadza? Obstawiam, że nie jest to opalanie...

-Tony... -Klaudia puknęła się w czoło patrząc na wujka. -O co chodzi dyrektorze Fury?

-Potrzebujemy cię w Nowym Yorku.

-Dopiero przyjechałem, więc nie opcji żebym...

-Nie ciebie, Stark. Jej.-męzczyzna wskazał palcem ździwioną blondynkę po czym podszedł do nej bliżej. -Wszysto wyjaśnimy na pokładzie.

-Musimy zabrać rzeczy z hotelu...

-To już załatwione.

-W takim razie poczekaj chwilę.-mruknęła i wyciągnęła z torby notatnik i długopis. Szybko napisała tam swój numer i podała go oniemiałemu chłopakowi.-Jak byś się nie rozmyślił co do tej kawy...-odwróciła się i łapiąc Tonego za rękaw weszła na pokład. Kiedy wystartowali wyjrzała przez szybę i westchnęła. Nie zdążyła nic jeszcze zobaczyć, a tak marzyła, że tu przyjedzie...

-Dobra Fury. Czego od niej chcecie?

-Sprawa dotyczy kogoś kogo nie będzie miała raczej ochoty widzieć, ale będzie musiała. Przynajmniej przez jakiś czas.

-To znaczy? -zpytał Tony nieprzestając pukać pilota w hełm. Klaudia spojrzała na czarno skórego mężczyznę i przełknęła ślinę.

-Loki.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Powiem tyle... Tu sie zacznie jej pierwsza misja :3

Życzę jej powodzenia, heh


Bratanica Stark'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz