Nowy (nie) zwykły kolega

1.4K 107 6
                                    

-Proszę się obudzić. Obudź się, Klaudio. Nalegam na rozbudzenie zaspanego, ludzkiego organizmu.
- C-co? Już wstaje Jaaaaaarvis. - powiedziała i ziewnęłaprzeciągając się. - Która jest godzina?
-Trzecia dziewiętnaście.
- Po cholerę mnie budzisz o tej godzinie! ?
- Pan Loki cię wzywa do siebie, mając jakąś sprawę.
-Pan Loki mnie wzy... Jaki kurwa ,,pan" Loki !? O tej godzinie mu się czegoś żąda !?
-Czyli mam przekazać, że nie przyjdziesz? - dziewczyna wahała się przez chwilę po czym westchnęła I wstała. Ach ta Starkowa ciekawość... Kiedyś w pędzi ją do grobu. Zapukała do pokoju mężczyzny i słysząc łaskawe ,,Wejść !", przekroczyła próg.
-Witam jaśnie księcia, czym można służyć? - ukłoniła się lekko obserwując coraz bardziej nie zadowolonego mężczyznę. Uśmiechnęła się więc na ten widok.
Serce jej się rozgrzewało widząc zirytowanego Lokiego.
- Ty żałosna podróbko człowieka, ty śmierdząca śmiertelniczko ! Jak śmiesz się tak do mnie odzywać !? Jesteś tylko nieudanym eksperymentem swoich żałosnych rodziców ! A właśnie gdzie oni są, co?- zapytał zgryźliwie za co zaraz dostał w twarz. Warknął i przycisnął ją do ściany.
-Jasne, zabij mnie ! Do końca swojego cholernego żywota spędzisz u kochanego dyrektora Furyego.-warknęła. Mężczyzna puścił ją i cofnął się.
- Mogłaś tu nie przychodzić. Całą komnatę skaziłaś swoją opychającą osobą.
- Mam pytanie i postaram się je zadać zanim znów mnie obrazisz po czym wyjdę i nie zobaczysz nas przez miesiąc tak jak i jedzenia.-powiedziała poważnie. Serio to jest zabawne czasem, ale jak ktoś kogoś obraża bez przerwy to nie jest fajne. Mężczyzna zacisnął wargi. No proszę, jak działa wizja głodówki... Teraz sobie uświadomiła co palnęła. Przecież oni mogli go tak głodzić, ba nie mogli, a na pewno to robili. Mimo wszelkich starań poczuła poczucie winy. Spojrzała już na niego niepewnie po czym przybliżyła się o parę kroków i usiadła na krześle.
-Przepraszam, nie powinnam tak mówić. To przez te twoje teksty i chamskie zachowanie..-oparła ręce na kolanach i głowę na dłoniach. Mężczyzna zacisnął pięści i spojrzał na nią gniewnie.
-Ja też.. Prze-przepraszam.- powiedział przez zaciśnięte zęby. Dziewczyna podniosła wzrok zdezorientowana.
-A tak w ogóle, co chciałeś?
- Ten głos... -spojrzał w sufit niepewnie-Chciałem, wyjść po wodę, ale nie mogłem. Drzwi były zamknięte i TEN głos powiedział, że nie mogę wychodzić.- Klaudia zamyśliła się na chwilę.
-Jarvis ?
-Tak, Klaudio?- kiedy usłyszeli głos Jarvisa, Loki cofnął się do ściany rozglądając się nie pewnie po pokoju. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko na ten widok, po czym znów zwróciła się do asystenta głosowego Tonego.
- Ma własną łazienkę więc jeśli chodzi o kuchnie, może tam wchodzić. Ma pozwolenie brania, jedzenia, picia, naczyń oraz czegoś do czytania. Zwracaj się do niego jak poprzednio. Ma być jednak pod ciągłym nadzorem. Wszystko już czy o czymś zapomniałam?
-Czy ma prawo wzywać Ciebie lub pana Starka?
-Tonego..? Może lepiej niech go nie budzi o trzeciej nad ranem...-parsknęła- Ale jeśli będzie coś poważnego może budzić mnie lub po prostu pytać ciebie.
-Rozumiem.-odparł komputerowy głos. Odwróciła się do psotnika i jej uśmiech znikł tak szybko jak się pojawił. Na jego twarzy znów gościła pogarda i wielkie niezadowolenie.
-Co znowu ?
-Ja mam zajmować swój umysł waszymi bezużytecznymi bzdurami pisanym zwykłą, Midgardzką prozą?- określenie rasy ludzkiej jak by wypluł co było dostateczny ciosem.
- Książę! Chyba obory. Jesteś zwykłym prostakiem. -powiedziała i spojrzała na małą kamerę - Może wychodzić trzy razy i ani raza więcej.- powiedziała przez zaciśnięte zęby i wyszła. Usiadła na swoim łóżku lecz chwilę później je opuściła. Kolejny raz ją porządnie zirytował, wiec postanowiła się odprężyć. Poszła do garażu, założyła zbroję i wyleciała z wieży. Nie ma lepszego uczucia niż lotu ponad wieżowcami... Wylądowała na jakimś drapaczu chmur rozkoszując się widokiem świetlistego miasta. Usiadła na krawędzi i zdjęła maskę ciesząc się delikatnym podmuchem wiatru, kiedy nagle usłyszała jak by.. kopnięty kamyk. Szybko zamknęła hełm i wzleciała w powietrze, celując w stronę hałasu. Nagle zobaczyła czerwoną rękę, wystającą zza wejścia do budynku. Nie zamykając broni podleciała powoli za betonowe wejście i zobaczyła... kogoś w czerwonym kostiumie.
-Kim je..
-O wow ! Ty jesteś Iron woman ? Ta co z panem Starkiem mają te super zbroje i w ogóle !?
-Yyyy..- Właściwie nie wiedziała co odpowiedzieć wiec tylko kiwnęła głową i wylądowała parę metrów od niego. Jak się po chwili okazało był na serio szybki po sekundę później stał już przed nią zadając setki pytań i ściskając jej rękę.
-Jestem Spiderman! Wasz fan ! Największy!  Mogę was poznać? Może poznasz mnie z panem Starkiem ? Mam do niego tyle pytań !A reszta Avengers ? Czy pan Thor serio panuje dzieki młotowi nad błyskawicami? I dzięki niemu lata ? Czy pan Banner często się zmienia? Co się dzieje  w tedy z jego ciałem ? Umysł tez rośnie? A kości ? A co z tarczą Kapitana ? Kolory są zawsze takie same czy trzeba malować je od nowa? A wasze zbroje? Różnią się wyglądem, a czy działają inaczej ? Uzbrojenie jest takie same czy...
-Stop !-dziewczyna zamknęła mu usta - jeśli w nie trafiła - i odetchnęła głęboko. -Słuchaj pajączku, może chwila przerwy od gadania ?-kiedy kiwnął głową odsunęła się uśmiechając szeroko jak głupia. Zachowywał się jak nastolatek, dzięki czemu no cóż... Mimo gadulstwa miło się z nim, spędzało chwilę czasu nawet jak nic się nie powiedziało.
- Mam pytanie...-zaczął nieśmiało. Klaudia parsknęła śmiechem.
-Kto by się spodziewał.
- Hahaha, faktycznie. Sorki za tamto, ale wow. Rozmawiam z tobą!
-Może chcesz autograf ?-jego entuzjazm rozwalał człowieka.
-Jasne ! Serio mogę ?-teraz tak się zaczęła śmiać, że musiała usiąść.
-O.. o Jezu. Spidy... Po co ci autograf od zwykłej nastolatki? Nie mam żadnych mocy, a zbroje mam od wujka więc...
-Wujka !?-nagle uświadomiła sobie co powiedziała. Ale czuła, że może mu zaufać, wiec kiwnęła głową.
-Wiedzą o tym tylko Avengersi, a teraz i ty. Tylko nie ogłaszajtego w necie, proszę  cię.-zaśmiała się. Chłopak usiadł obok niej.
-Jasne, może mi się uda. Tak właściwie jak na prawdę masz na imię ?
-Tajne.
-Miło mi, ,,Tajne". Jestem Peter.-nawet jeśli miał maskę i tak wiedziała, że szczerzy się jak głupi do sera. Pokręciła głową rozbawiona.
-Mi też Peter. Mimo mojego super imienia możesz mi mówić Klaudia.
-Mogę zostać przy tajne.
-Ej...
-Żartowałem -zaśmiał się. W tej chwili zobaczyła na ekranie napis : Uwaga! Po czym usłyszała głos Jarvisa.
- Pan Stark się obudził i chyba ma zamiar wyjść z pokoju.
-Dobra Jarvis. Graj na zwłokę.
Sorki Peter, nie pogadamy długo, musze lecieć, bo będę miała mały problemik.-wstała i podała mu rękę. Chłopak złapał ją i rówież wstał.
-Ale będziesz jeszcze tu latać ?-zapytał, a w jego głosie słyszała dziecięcą nadzieje. Powstrzymała soe jednak od śmiechu.
- Jasne, tylko nie o czwartej nad ranem.
- Piąta pasuje ?-zaśmiał się.
-Jasne, hah.- Znów usłyszała Jarvisa.
-Dobra lecę, pa spidy.
-Do zobaczenia Tajny.-usyszeli tylko i wzbiła się w powietrze modląc się w duchu by Tony nie wyszedł z pokoju.

Bratanica Stark'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz