Miłość wiele ma twarzy

1.6K 99 19
                                    

Z góry uprzedzam ! Nie będzie tu jakoś szczególnie hetero wiec co wrażliwszych przepraszam, a fanów homo... Zapraszam 😜! *wymyśliłam to siedząc w pizzeri. SZACUNEK for me 😎😎😎😎😎*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Krok za krokiem... Jeszcze kawałek..
Klaudia starała się iść jak najciszej by nie usłyszał ją ani Steve, ani druga osoba, której przed chwilą usłyszała śmiech. To było... nie dobre. Zatrzymała się. Nie powinna, nie przystoi to bohaterowi lub ich pomocnikowi i...
- Mmm uwielbiam te twoje słodkie całusy.. -mruknął kapitan co jednak przeważało. Zrobiła kolejny krok i wyjrzała, a raczej próbowała wyjrzeć zza krzaków, które jak na złość były wyższe od niej. Zrobiła kolejny krok i... nagle zawadziła nogą o kamień. Chwilę później leciała już w krzaki nie bojąc się obrażeń tylko miny Kapitana. Kiedy przeturlała się kawałek czyjeś ciało przygwoździĺo ją do ziemi. Widząc obcego mężczyznę na sobie natychmiast wyjęła scyzoryk i wbiła mu w prawą rękę. Kiedy syknął z bólu szybko zebrała wszystkie siły i zepchnęła go z siebie. Z prędkością błyskawicy, odgarniając włosy z twarzy, ustawiła się przodem do mężczyzny trzymając mocno ostrze i próbując wyrzucić z głowy wizje przeszłości. Ktoś nagle złapał ją za ramię wiec odwróciła się i zamachnęła lecz zatrzymała w połowie rękę widząc przed sobą blondyna. Mężczyzna zamknął jej usta i spojrzał na nią. Dziewczyna uspokoiła się i skinęła głową. Steve puścił ją i podszedł do drugiego mężczyzny, a Klaudia przyglądała się bez słowa do czasu aż go nie pocałował.
-Ty..on..wy !?
-Spokojnie Klaudia.. Po pierwsze nie qygladasz najlepiej... A po drugie... wiem, że to może ci się wydawać dziwne oraz nienormalne i niezgodne z naturą, ale..
-To ty mnie posłuchaj, Steve. Masz rację. To jest dziwne, nienormalne i nie zgodne z naturą..-zaczęła i widząc minę przyjaciela uśmiechnęła się lekko po czym kontynuowała - dla niektórych. Jak dla mnie... nie mogę zaprzeczyć, że uważam to za słodkie.
-Ja rozumiem... Za jakie..?
-Słodkie. Uwielbiam takie pary, a to, że ktoś znajomy jest homoseksualny to chyba jedna z lepszych wiadomości jakie usłyszałam! Ale...-tu zaznaczyła i spojrzała na mężczyznę stojącego obok Rogersa po czym go wskazała - skąd mam wiedzieć, że ten typek na ciebie zasługuje ? Nie możesz mieć kogoś pierwszego lepszego lub  z jakieś imprezy jak często robi Tony.-mruknęła mierząc wzrokiem ,,przyjaciela" Steva.
- Oh,  dziękuję, że się o mnie martwisz. To naprawdę miłe. Nie spodziewałem się tego ani takiej reakcji.. -Steve podrapał się po karku nadal lekko zmieszany. Klaudia uśmiechnęła się do niego po czym wyciągnęła rękę w stronę nieznajomego lecz ten tylko prychnął co delikatnie mówiąc ją uraziło. Steve widząc nastawienie ich oboje chrząknął lekko i spojrzał na dziewczynę wskazując palcem ranę na ramieniu mężczyzny stojącego obok.
-Emmm, faktycznie.-teraz ona czuła się zmieszana i to nie mało.- Nie chciałam przeszkadzać ani tym bardziej kogoś zranić...Ugh..Niestety dosłownie... Ja już lepiej...-Powiedziała i zaczęła się powoli wycofywać.
-I dobrze, pff.
-Ej..-Steve coś szepnął na ucho mężczyźnie, a ten otworzył lekko buzię i dość szeroko oczy. Kiedy kapitan skończył uśmiechnął się szeroko widząc wyraz twarzy swojego przyjaciela.
-Cz - czekaj... Eee, Klaudia ? Poczekaj chwilę.
-Nie ja nie chce wam przeszkadzać.. I sorki jeszcze raz za to ramię...
-Eh, bywało gorzej mężczyzna machnął lewą ręką, a dziewczyna się zatrzymała i po chwili szybko podeszła.
-Ty..ty masz metalową rękę !-dziewczynie delikatnie mówiąc opadła szczeka.
-Nie boisz się?
-To jest... Mogę autoraf?
- Auto...Chwila co ? Chcesz autograf ? Dlaczego..?
-Bo to jest świetne ! Rozumiem, że za tym kryje się jakaś historia, z pewnością nie ciekawa znaczy nie ciekawa dla ciebie.. Ale to..wow...
- Z nią jest wszystko w porządku?
- To bratanica Starka więc...
-Tego Starka ?
-Mhm.
-To wiele wyjaśnia..
-Ekhem...Nadal tu jestem.-Klaudia przyglądała się rozmawiającym mężczyznom lecz brak uwagi stawał się dla niej lekko przytłaczający... Za dużo czasu spędza z Tonym...
-Jasne, przepraszamy Klaudio.. Więc ? Może zacznijcie od początku jak by tej akcji z krzakami wogóle nie było...-powiedział kapitan starając się ukryć rozbawienie, co cóż...Nie szczególnie mu wychodziło. Dziewczyna wydęła wargę i złożyła ręce na piersi.
-Będziesz mi to wypominał do końca życia ?
- Nie... Może tak z połowę?
-Co się stało z tym naszym miłym Stevem ?
-Wiesz..Nie muszę taki być przy mojej śliweczce...-w tej chwili dziewczyna zaksztusiła się własną śliną po czym zastanowiła się czy lepiej zacząć się śmiać czy płakać.
-...śliweczce?
- Steve !
- ..mu - musiałem..hahahahaha- mężczyzna ledwo stał na nogach starając się powstrzymać atak śmiechu.- hahaha... no ok.. to co ?...uhh, mój brzuch...
-Jak nie będziesz błaznować...-zaśmiała się dziewczyna wiedząc, że musi kiedyś pogadać ze Stevem o tej śliweczce...Zignorowała coraz bardziej pulsujący ból głowy po czym znów wyciągnęła rękę w stronę mężczyzny, tym razem jednak uśmiechając się. O dziwo ten podał jej dłoń odwzajemniając uśmiech.
-No więc... Miło mi, Klaudia.
-Mi rówież. Jestem...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kimś z następnego rozdziału !
Ale nawet nie musze pewnie pytać, bo wszyscy wiedzą już pewnie o kogo chodzi 😊😊 Ta śliweczka to była główna podpowiedź 😆
Mam nadzieje, ze rozdział chodź trochę się podoba i, że wiecie kto jest konfiturką śliwkową naszego Kapitana sopelka 😍😍
.
.
.
.
Teraz pewnie wszyscy walą się w czoło mówiąc: ,,Ale wali suchary ja pier......papier.😖😖 "

Bratanica Stark'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz