Tego dnia wracałam póznym wieczorem do domu , było trochę już ciemno. Od zawsze jestem strachliwą dziewczyną i za każdym razem gdy idę sama to oglądam się za siebie miliony razy. Idąc wąską ścieżką słyszałam kroki jak zwykle , odwróciłam się ale za mną nikogo nie było , potem jakiś szum w wysokich krzakach. Pomyślałam sobie , że to przez wiatr zapewne , który rozwiewał moje brązowe lekko po za ramiona włosy. Pomimo to zaczęłam czuć się strasznie nie swojo. Idę dalej , wiatr przestał wiać a ja jeszcze bardziej zaczęłam się bać. W gardle poczułam zacisk , moje ręce zrobiły się strasznie sine a serce zaczęło przyśpieszać bicie. Już czułam , że coś się wydarzy tak cholernie tym razem bałam się odwrócić. Zdałam sobie sprawę ,że ktoś jest za mną...nie myliłam się. Poczułam jak ktoś gwałtownie zatyka mi usta i zasłania oczy rękami. Odruchowo zaczęłam się wyrywać i krzyczeć ile sił. Niestety nic to nie dało. Przyciągnął mnie do siebie bardzo mocno, aż tak bardzo że zabolało mnie jednym słowem unieruchomił mnie.
-Przestań się ruszać bo będzie gorzej -usłyszałam męski głos. Można było się spodziewać iż jest to mężczyzna
Osłonił mi oczy i nagle złapał za ręce i związał grubym sznurem.Byłam tak zdezorientowana , że wpadłam w panikę nie wiedziałam co dzieje się z moim ciałem ..zesztywniało nie mogłam nawet drgnąć ze strachu ani wysłowić cokolwiek. Zaczęłam się rozglądać czy nie ma gdzieś jakiejś żywej duszy..niestety oprócz mnie i tego faceta nikogo nie było. Poczułam ból. Pociągnął mnie do przodu za włosy.
-Masz się słuchać ! - wykrzyczał mi do ucha i jeszcze mocniej pociągnął za włosy.
Ja roztrzęsiona od początku płakałam , płakałam niczym noworodek.Prowadził mnie jakąś minutę i zauważyłam biały samochód dostawczy. Odsłonił drzwi i wepchał mnie do środka. W środku było pusto oprócz jakiegoś materacowego siedzenia i trzech foteli z przodu obok kierownicy.
-Siadaj i nie kombinuj- powiedział rozkazującym i stanowczym głosem.
Pochylona usiadłam i oparłam się o ścianę drzwi samochodu. Byłam tak zapłakana ,że makijaż zmył mi się doszczętnie a początek bluzki był mokry. Nie wiedziałam co się stanie ze mną? , gdzie jadę? , z kim jadę ?i dokąd? oraz po co?. W głowie milion myśli na raz. Nagle samochód ruszył , wiedziałam już , że to mój koniec , wiedziałam również że moja rodzina na pewno zacznie mnie szukać bo nie doszłam do domu. Siedziałam jak na szpilkach , nagle pomyślałam , że w kieszeni miałam telefon. Próbowałam zawiązaną ręką go poszukać po kieszeniach.
-No kurwa- powiedziałam sama do siebie .
Telefonu nie miałam w żadnej kieszeni ani z przodu ani z tyłu, wiedziałam że pewnie ten gościu zajebał mi go bo jakby inaczej.
Siedzę sobie spokojnie rozglądam po bokach samochodu i patrze przyciemniane szyby , nic nie widać. Natomiast w środku nie było bardzo ciemno. Moje rozglądanie przerwały odgłosy. Nie był on sam , był również ktoś drugi. Zamknęłam oczy , żeby odpoczęły mi choć na chwilkę ,ponieważ szczypały mnie od płaczu. Samochód zatrzymał się po jakiejś godzinie jechania. Nagle rozświetliło się , otworzyłam oczy i widzę jak wysoki blondyn odsuwa do końca drzwi. Ja już w myślach przerażenie. Wszedł i przykucnął bardzo blisko na przeciwko mnie.
- Dobrze się czujesz?- zapytał
Ja zamiast słuchać go to przyglądałam się jego wyglądowi. Był ubrany w luzną czarną bluzkę i szare dresy i czarne buty.
-Dobrze się czujesz?! oniemiałaś ?! wykrzyczał
Ocknęłam się momentalnie i powiedziałam drżącym cichym zachrypniętym głosem- przepraszam co mówiłeś?- spojrzałam na jego twarz.
O czym myślisz? co ty myślisz , że na twoje rozkazy będę się powtarzał? zatraciłaś się chyba niuniu- odpowiedział z uśmiechem na twarzy. Ja byłam tak zszokowana ,że nie wiedziałam co mam zrobić co powiedzieć...on się uśmiechnął?! nie docierało to do mnie tak na spokojnie mówił do mnie ale zarazem sarkastycznie. Nie wiedziałam czy mam się martwić czy nie.
Z kieszeni wyjął paczkę chusteczek i położył mi na złączonych udach. Po czym wyszedł ale drzwi zostawił otwarte. Wiedziałam że gdy wyjdę nie będzie za dobrze i nie dam rady uciec. Ale patrze i wchodzi kolejny facet tym razem nie za wysoki gdzieś kilka cm wyższy ode mnie. Był łysy , szczupły ubrany podobnie do blondyna. Zaczął patrzeć się na mnie. Poczułam się bardzo niekomfortowo , przypominał mi seryjnego mordercę. Podszedł z kieszeni wyjął czarną szeroką taśmę i scyzoryk. Łzy zaczęły lać się jak wodospad..czego innego mogłam się spodziewać.Podszedł schylił się i odciął kawałek taśmy i zakleił mi usta. Zdziwiłam się ponieważ nie darłam się a oni na dodatek jeszcze tak robią.
-Przestań ryczeć młoda..nic ci się nie dzieje , wychodzimy- łapiąc mnie za ręce pomagał podnieść , żebym ustała..nadal mnie trzymał i dodał - Tylko grzecznie okej? Jak będziesz robić co mi się nie spodoba dostaniesz po prostu wpierdol i ładna buzka zamieni się w tragedie hm?- Ja pokiwałam głową że tak. Wyprowadził mnie z samochodu.Spojrzałam na ziemię i stoję na jakiejś żwirówce , unoszę głowę a przede mną dwaj goście. Ten poprzedni blondyn , jakiś niski gruby i na dodatek ten łysy co mnie trzyma. W mojej głowie tylko jedno 'Ja pierdole ..ile ich? teraz moje szanse na ucieczkę czy jakiekolwiek wyrywanie jest zerowe'
CZYTASZ
Zamknięta przed światem
RomanceHistoria opowiada o 15 -letniej Anastazji , która została porwana. Zostaje przetrzymywana. Poznaje ludzi i życie innych. Między czasie doznaje strachu i bólu. Straciła nadzieję na normalne życie jakie dotąd wiodła. Będzie zdana tylko na siebie. A je...