33

270 23 7
                                    

Jakby uderzyło we mnie 10 ton gruzu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




Jakby uderzyło we mnie 10 ton gruzu.Na całym ciele zrobiło mi się zimno. Lekarz odszedł a ja stałem jak słup. W tym momencie świat mi się zawalił. Łzy popłynęły.

Spojrzałem się na brata, który stał tuż obok mnie z niepokorną miną.

-I co teraz będzie?...-powiedziałem z płaczem do brata.Natomiast on nic nie odpowiedział , podszedł do mnie bliżej i mnie przytulił klepiąc po plecach.Gdy go przytuliłem jeszcze bardziej zacząłem płakać. Starałem się nie szlochać

ale to jest taka chwila , że muszę.

Poszedłem do doktora gabinetu.

-Przepraszam ..są jakieś szanse na wybudzenie?-Zapytałem przecierając oczy.

Jak małe dziecko dosłownie

-Są szanse ale tak pół na pół.-odpowiedział poprawiając okulary.

-A nie wiadomo kiedy się wybudzi?-ponownie zapytałem. Chciałem wszystkiego się dowiedzieć.

-No tego nie jestem w stanie określić niestety. Ale będziemy na bieżąco pana informować.-odpowiedział.

-No dobrze , dziękuje. Do widzenia.-mówiłem kierując się do drzwi.

-Może pan wejść teraz do niej na godzinę , do widzenia.

-Dziękuje bardzo.-i wyszedłem.Szedłem przez ten korytarz wydawał mi się długi nawet bardzo jakbym szedł bez końca.

Albo szedłem bardzo wolno...

Idę , patrzę przez jedne drzwi z szybą jakaś dziewczynka siedzi na łóżku a jej pokój jest pełen zabawek obok niej siedzą prawdopodobnie rodzice uśmiechając się do niej. Drugie drzwi rodzice stoją przytulając się i płaczą bo najwidoczniej doktor powiedział im przykrą wiadomość na temat stanu małego noworodka. Kolejne drzwi....

Hmm..przypomniało mi się wtedy jak zabrałem Anastazję na motorze nad rzekę i wtedy zaglądała do każdego okna po kolei tak teraz ja zaglądam przez szyby drzwi.

Adam nie płacz nie płacz , duży z ciebie chłopak....

Na same wspomnienia o niej miałem w oczach te łzy smutku.Ledwo je powstrzymałem. Doszedłem do sali gdzie siedział mój brat.

-Jedz do domu , wyśpij się , odpocznij.-powiedziałem patrząc przez szybę drzwi na Anastazji salę.

-Dobra , prześpię się i wrócę.-odpowiedział.

-Nie musisz.-zaprzeczyłem.

-Wrócę , trzymaj się.-i poszedł. Ja wszedłem do sali.

Usiadłem na poprzednim miejscu. Patrzyłem się na nią jak dziecko w długo wyczekiwaną zabawkę. Siedziałem tak godzinę. Po czym musiałem wyjść.

I tak minął miesiąc odkąd Anastazja śpi. Codziennie do jej sali przynosiłem jej bardzo malutkie pudełeczko w , którym były kolczyki takie jakie lubi i podobają jej się najbardziej. Przyznam , że codziennie kupować kolczyki to nie mały wydatek. Ale zasłużyła na to a ja nie zbiednieje od tego. Tak jak wcześniej ustalaliśmy z Anastazją, pojechałem na grób jej rodziców do rodzinnego miasta.Posprzątałem , zapaliłem świeczki kupiłem nową wiązankę. Przy okazji odwiedziłem starszą panią tą znajomą , która wcześniej nas ugościła. Mogłem jej się 'wygadać' bardzo mi pomogła i mnie wspierała. Wróciłem wieczorem do domu jak zwykle od miesiąca sam do pustego mieszkania.

Sam spałem w łóżku , które kiedyś dzieliłem z dziewczyną mojego życia. Chodziłem na spotkania w pracy i pracowałem w domu kilka godzin po czym kąpałem się spałem jadłem i resztę dnia i czasami nocy spędzałem w szpitalu w sali obok Anastazji. Codziennie się modliłem i prosiłem aby się obudziła. W między czasie odwiedził mnie Antek z Felicją i Anastazję też tylko tyle ,że w szpitalu. Fela napisała list do Anastazji jak się wybudzi. Miałem też poinformować ją o zmianach to wtedy przyjadą zobaczyć się z nią.

Ile życia jej ucieknie? Z dnia na dzień traciłem nadzieję ,że otworzy swoje piękne piwno zielone oczy.

Minął drugi miesiąc.

Bez niej jestem wrakiem człowieka. Nie uśmiecham się wcale , a gdy widzę jakąś parę na ulicy od razu widzę siebie i ją. Była blisko spełnienia marzeń i nagle ktoś musiał jej przeszkodzić. Szkoda mi bardzo. Tęsknię za nią całą. Że nie mogę jej normalnie pocałować i przytulić. Dlaczego zostałem tak pokarany? Z nią czas leciał mi bardzo szybko dzień za dniem a odkąd znajduje się na tym łóżku i jej ciało jest bezwładne czas mi się niemiłosiernie dłuży. Gdy spoglądam na zegarek dopiero minęło kilkanaście minut. Moje życie bez niej nie ma sensu.....

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Niedługo książka będzie dobiegać końca.

Będzie druga jej część :)

Zamknięta przed światemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz