22

376 15 2
                                    

Na następny dzień obudziłam się w łóżku obok Adama. Była godzina 9:27. Obudził mnie stukot obijających się kropel deszczu o okna. Spojrzałam na szyby i widziałam , iż padał deszcz i był  silny wiatr , że huczało na dworze. Usiadłam na łóżku patrząc się przed siebie tak bez celu i zastanawiałam się tak bez celu , w końcu przyszło mi do myślenia wczorajszy wieczór. Ten mój pierwszy raz w taki sposób. Było oczywiście wspaniale i tego nie zapomnę nigdy. Dla mnie to dużo , tylko nie wiem jak teraz rozmawiać z Adasiem na ten temat. Zresztą co ja się martwię , na nas wystarczy tylko spojrzenie i rozumiemy się bez słów.

W końcu mój towarzysz obudził się. Spojrzał się na mnie z nieznaną mi dotąd miną. Pomyślałam o co mu chodzi.

-My na prawdę ..wczoraj?-powiedział podnosząc się z pozycji leżącej do siedzącej.

-Ale co?-zapytałam.

-No ..czy wczoraj to się stało?-powtórzył.

-Tak...-odpowiedziałam spoglądając na swoje sine i już zimne dłonie.U mnie tak objawia się stres.

-Ja pierdole...-powiedział nerwowo dotykając ręką czoła.

-Że co słucham ? pierdolisz to?..-powiedziałam stanowczo pełna obaw.

-Nie ...nie myśl zle nie o to chodzi....tylko ja nie chciałem cię skrzywdzić , za daleko to  chyba poszło , nie mogłem po prostu poniosły mnie emocje, przepraszam.-po czym mnie przytulił i pocałował. I dodał:

-Nie chodzi o to co ja ci robiłem tylko co ty mi robiłaś...kurewsko zle sie z tym czuje uwierz.-powiedział skruszony.

-Nic się nie stało na prawdę nie przepraszaj było dobrze , gdybym nie chciała to nie zrobiła bym tego to ty uwierz , nie zadręczaj się.- był taki kochany , że o to się zamartwiał coraz bardziej , z każdym dniem kochałam go mocniej i ofiarowałam siebie bardziej i więcej.

-Jesteś cudowna. -uśmiechając się pocałował raz jeszcze.

Cały dzień minął nam tak jak zawsze nic ciekawego nic nadzwyczajnego. Po za tym , deszcz lał jak z cebra były lekkie błyski z mocnym wiatrem. Nie fajna pogoda jednym określeniem. Na następny dzień pół dnia sprzątałam cały dom a Adaś był na spotkaniach w pracy.I tak minął kolejny tydzień, zero słońca tylko deszcze i burze. 

Jest sobota , jemy kolację jak zwykle i nagle z ust Adama wychodzą słowa:

-Jutro rano wstań po 6 bo jedziemy.-powiedział jedząc ostatki sałatki warzywnej.

-Gdzie?-zapytałam. Byłam bardzo ciekawa gdzie mnie zabiera.

-A jak myślisz? Góry już na ciebie czekają na twoje stópki.-odpowiedział sprzątając ze stołu.

Rzuciłam mu się z piskiem na szyję krzycząc: Dziękuję ! dziękuję.

................................................................................................................................................................

Niedziela 6:15 wstaję cholernie śpiąca ledwo co widzę na zamglone oczy idąc wziąć szybką kąpiel przed wyjazdem. Byłam taka śpiąca , że nie zauważyłam w łazience wycierającego się ręcznikiem nagiego Adama. Gdy go zobaczyłam przetarłam oczy.

-Przepraszam , nie zauważyłam.-powiedziałam zasłaniając oczy. Zresztą po tym co przeszliśmy razem to czuję się swobodnie.

-Nie coś ty , nic się nie stało , w choć.- I złapał mnie za rękę całując w nią. Gdy wyszedł wykąpałam się. Po powrocie do pokoju , walizki były gotowe.

Jechaliśmy kilka godzinek , przez ten czas przespałam się w samochodzie i już bardziej kontaktowałam ze światem. Przyjechaliśmy do domku na dużej górce. Dowiedziałam się , że ten domek mamy mieć razem też z innymi dwoma osobami. Zastanawiałam się czy to będą same dziewczyny bądz chłopcy albo para. Domek był akurat , średnia kuchnia , jedna łazienka , dwie sypialnie i duży salon z wyjściem na taras oraz balkon w sypialniach.Miałam nadzieję , że nie będziemy z obcymi sobie zawadzać wzajemnie. Ale z grzeczności wypadało zamienić choć kilka słów , zdań. Po godzinie przyjechali. Była to para sądząc po zachowaniu. Tylko dziwił mnie fakt ona była młoda ..może o rok dwa starsza ode mnie a ten facet chyba w wieku Adama bądz starszy również.Gdy weszli do domku od razu z Adamem przywitaliśmy się ze współlokatorami. Okazało się mieć do czynienia z bardzo sympatyczną pełną poczucia humoru parą. Dokładnie z Felicją i Antkiem. Z Adasiem polubiliśmy ich i oni nas chyba też ponieważ z czasem coraz więcej opowiadali o sobie i życiu i razem zwiedzaliśmy i chodziliśmy po górach. 

Pewnego wieczoru po wspólnej  kolacji w stołówce Adam z Antkiem siedzieli w salonie i oglądali mecz popijając piwo a ja z Felicją poszłyśmy do innego pokoju porozmawiać o babskich sprawach. Dowiedziałam się ,że ma 18 lat , bardzo młoda mi się wydaję ( nie patrząc na mnie oczywiście)Była lekko zamknięta w sobie, można to było spostrzec po jej zachowaniu. I tego wieczora otworzyła się przede mną. Wysoka niebieskooka blondynka , która z charakteru przypominała mnie opowiedziała mi swoją historię.

Felicja:

To stało się wieczorem. Wracałam na rowerze od swojej cioci. Było już ciemno a do domu miałam jeszcze kawałek drogi, pech chciał...powietrze spuściło mi się z kół bo nieuważnie wjechałam w rozbite szkło i musiałam prowadzić rower. Wtedy w spokojnej dzielnicy zmieniło się.Ktoś szarpnął mnie bardzo mocno tak , że rozerwał mi bluzkę na ramieniu. Uciekałam ile mogłam , rzuciłam rower i biegłam przed siebie. Brakowało mi sił i niefortunnie zahaczyłam nogą o wystający drut i się przewróciłam. Dogonił mnie i zaczął bić z pięści po twarzy tak ,że jej nie czułam i jedyne co czułam to smak krwi. Obudziłam się w jakimś pomieszczeniu ...no pokoju zwykłym tylko bez mebli , był tylko stary materac. To był koszmar mojego życia jaki przeżyłam . mam traumę do dzisiaj i psychika jest na dnie. 'Porwano mnie jak miałam 12 lat. Nadgarstki i kostki u nóg miałam przykute do metalowego krążka , który był przyczepiony do łańcuchów które były wbite w ziemię. Na sobie co jakiś czas miałam starą nie swoją podartą bluzkę i skarpetki. Jedzenie dostawałam co trzy dni. Byłam gwałcona kilka razy dziennie, najpierw przez jednego faceta a z czasem kilka na jeden dzień przychodziło do mnie jak to nazywali 'zabawę' gdzie dla mnie to było proszenie o to bym umarła. Ciągle krwawiłam. Jak próbowałam się przeciw stawiać bądz uciekać zawsze byłam bita rękami , jakimiś mokrymi brudnymi szmatami , drutami , lali na mnie lodowatą wodę , przez co dużo chorowałam i mój organizm wyczerpywał się z dnia na dzień był coraz słabszy i mdlałam. Włosy miałam ścięte kilka razy. Jedyny raz obcięli mnie na łyso , wyglądałam koszmarnie. Najgorsze było to , że mój płacz i błaganie było wyśmiewane przez nich.Mój koszmar trwał aż pięć lat. Pięć lat poniżania , gwałcenia i bicia. Uratował mnie Antek całkiem przypadkiem. To dzięki niemu żyje. On dał mi wyjść na prosto w życiu. Jestem z nim w związku szczęśliwa i każdego dnia dziękuje mu za to co zrobił i za to co robi dla mnie. Niestety , musiałam mieć operację na miejsce intymne z powodu tylu gwałtów byłam ' rozerwana od środka' w słowa znaczeniu przenośnym i prawdziwym. Mam małe szansę na dziecko o którym marzę z Antkiem. Oświadczył mi się i za rok bierzemy ślub.Niestety nikt mi tych pięciu lat nie zwróci.

Anastazja:

Słuchałam tego wszystkiego z niedowierzaniem , nie wiedziałam co powiedzieć zamurowało mnie.Nie miałam słów , widać było , że ciężko mówić jej o tym nawet zauważyłam kręcącą się łzę  jej jasnych oczach. Mamy podobne początki obie porwane jednie to , że ona przez tyle lat miała prawdziwe piekło a ja mam życie jak w bajce jak na razie. Przytuliłam ją mocno bez żadnych słów.

-Wiem co czujesz.-powiedziałam tuląc ją mocniej słysząc jej cichy rozpoczynający się płacz.

-Nie płacz , jest dobrze widzisz? Antek cię chroni nic tobie już nie grozi.-dopowiedziałam dla pocieszenia.

-To prawda , nie odstępuje mnie na krok gdziekolwiek jesteśmy.Widzę , że się martwi-powiedziała z szlochającym drżącym głosem.

-Gdyby nie on , byłabym sprzedana do Ukrainy bądz Niemiec...-dopowiedziała całkiem załamana. Ja ją uciszałam i przytulałam mówiąc , że jest wszystko dobrze. Po tym jak się uspokoiła opowiedziałam jej swoją historie a ona się uśmiechnęła. Rozumiała o co chodzi , w pewnym sensie czułyśmy to samo ale ona o wiele gorzej nie ma nawet co porównywać. Wróciłyśmy do swoich chłopaków , wciskając się na kanapę pomiędzy nich i po skończeniu meczu razem we czwórkę obejrzeliśmy komedię. Na jutro ustaliliśmy , że pójdziemy do baru na imprezę. Adamowi i Antkowi nie zbyt pod pasował ten pomysł ale po długich proszeniach zgodzili się.

Na następny dzień wieczór..razem z Felicją przygotowywałyśmy się do imprezy, założyłyśmy podobne sukienki , makijaż i ruszyliśmy z naszymi panami do klubu. Po uproszeniu Adama o piwo już lekko odpływałam mam słabą głowę co do alkoholu. Wyszliśmy na dwór się przewietrzyć gdy nagle Adam zaczyna podchodzić do jakiegoś kolesia i mówi do niego:

-Masz przejebane !- I nagle zaczął go bić..............

Zamknięta przed światemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz