10

470 29 0
                                    

Obudziłam się w jego pokoju. Centralnie jak jakiś wymarzony sen! Leżałam obok niego wtulona. Adam jeszcze spał , chwilę leżałam i wpatrywałam się w jego twarz zastanawiając się ile ma lat. Prędzej czy pózniej będzie musiał mi to powiedzieć ale to pozniej. Wstałam jak najciszej potrafiłam i poszłam do łazienki za potrzebą. Uczesałam się i wróciłam do łóżka , ale niestety obudziłam go. Popatrzył się na mnie lekko zaspany , podrapał się po czole i przytulił mnie. Byłam szczęśliwa bardzo. Po czym wstał i się ubrał w podkoszulkę , dresy i założył bluzę.

-Idę pobiegać a ty poleż sobie jeszcze , będę za godzinkę zrób śniadanie potem- pocałował mnie w usta i wyszedł. Zdziwiłam się ale co tam. Biorę się za robotę. Poszłam pod 20 minutową kąpiel , ubrałam się w poprzednie czyste ciuchy , posprzątałam w jego pokoju i zeszłam na dół. Gdy przygotowałam śniadanie. Siedziałam i rozmyślałam nad wczorajszym wieczorem. Pewnie dla niego to nic nie znaczyło , skorzystał z okazji. Ja się chyba w nim zakochałam a on we mnie widzi pustą gówniarę ...na pewno. Posmutniałam. Podeszłam do drzwi wyjściowych i zaczęłam szarpać klamkę , bo chciałam spróbować wyjść na zewnątrz ,tak bardzo mnie ciągnęło na świeże powietrze.Patrze leży klucz wzięłam go i zaczęłam kręcić w zamku..jest udało mi się otworzyłam zadowolona drzwi ale nagle słyszę bardzo głośne pikanie alarmu do tego lampka zaczęła migać na czerwono. Przestraszyłam się. Zamknęłam drzwi pozostając w środku domu a alarm przestał wydawać dzwięk i lampka świeciła na zielono.

-No szlak !!!! kurwaa ! Nie wytrzymam! - wydarłam się. Czyli jak otworzę drzwi na zewnątrz będzie tak pikało ?! nie no nigdy nie ucieknę, pomimo , iż Adam mi się podobał i czułam coś do niego to zapragnęłam nadal być wolna. Niestety. Usiadłam w salonie oczekując na jego powrót. 

Wrócił 15 minut wcześniej niż mówił. Siedziałam lekko wystrachana po tym zdarzeniu z alarmem. 

-Idę się wykąpać a jak wrócę musimy porozmawiać sobie poważnie- powiedział bardzo oschle i szybkim krokiem wszedł do łazienki na dole. Po wykąpaniu poszedł do kuchni zjadł i usiadł obok mnie skierowany w moją stronę.

-Widzę , że wiesz o co chodzi..- powiedział zaciskając pięść. 

-O co chodzi?- Udałam głupią , może wybrnę.

-Jeśli znowu przyjdzie ci do głowy spierdalać nie będę miły i czuły. Rozumiemy się?! - mówił i patrzył się zezłoszczoną miną.

-Przepraszam...chciałam tylko ....-przerwał mi.

-Nie interesuje mnie co chciałaś...przyszło mi powiadomienie na telefon , że alarm się włączył bo KTOŚ chciał wyjść...- mówił jeszcze bardziej zdenerwowany a ja siedziałam z łzami w oczach.Fajnie po prostu ...nie mogę otworzyć drzwi bo mu powiadomienie przychodzi na telefon. Fantastycznie. Lepiej się zabić czy zabić?! rozmyślałam. Teraz się bałam.

-Zejdz mi z oczu  - powiedział opierając się i zamykając oczy. Żeby go bardziej nie denerwować po cichu wstałam powiedziałam : 

-Przepraszam nie będę już więcej- ze łzami płynącymi po moich policzkach myknęłam na górę do swojego pokoju i zamknęłam drzwi. Rzuciłam się na łóżko z wielkim rykiem, dlaczego ja płacze? chciałam wyjść , nie chcę żeby się na mnie denerwował. Było tak świetnie był miły i taki dobry dla mnie a ja to spierdoliłam. Zawiodłam go. Zaufał mi a ja ? nie mam słów. Czułam się rozbita , nie wiedziałam co mam zrobić. Przesiedziałam zapłakana w pokoju przez pół dnia. Po kilku godzinach przyszedł do mnie i powiedział:

-Za kilka minut przyjdzie moja koleżanka , mam cię zamykać czy będziesz cicho ?

-Będę cicho-odparłam cicho.

-Nie będę już robić ci kłopotu , przepraszam-dodałam, podszedł do mnie i dał delikatnie buziaka w usta.

-Nie wywiń drugiego numeru , dam ci szansę- powiedział już normalnym tonem głosu, z czego się ucieszyłam. Będę teraz się dla niego starać , nie zawiodę go będę grzeczna przynajmniej postaram się. Ale jak nadarzy mi się okazja to spierdolę stąd  , nie wiem czy potrafiłabym mu to zrobić ale mam całe życie przed sobą nie będę go tracić.Pomyślałam sobie.

Nagle po domu rozległo się pukanie do drzwi. 

-Cichuteńko ..przypominam-powiedział i zbieg na dół otwierając drzwi.Usłyszałam głos kobiety:

-Witaj ! Adaś ..świetnie wyglądasz. Nie widziałam cię tydzień a ty nie przestajesz przystojnieć !- pomyślałam 'no co za kurewka z niej!' niech się odpieprzy on jest mój. 

-Cześć , to samo mogę powiedzieć o tobie ślicznotko.-powiedział rozweselony.

Nie wytrzymam! jaja sobie robi?!..Z ciekawości wyszłam potajemnie z pokoju i ....

Zamknięta przed światemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz