21.

281 14 1
                                    

Jedziemy już 2 godziny. To znaczy ja jechałam a tamtych trzech ludziów spało. Hobi zasnął w słuchawkach, V na podusi a Suguś oparty o okno. Fajnie nie? Nie. Zostało nam jeszcze około 3-4 godziny jazdy. Powoli robiłam się zmęczona. Ale ni mogłam zasnąć. Powtarzałam to sobie gdy poczułam na swoim udzie dłoń. Był to Min, który się obudził. Wyglądał tak słodko jak wstał. 

- Zjedziemy gdzieś na postój i się zmienimy. - powiedział nadal trzymając dłoń na moim udzie i co chwile je ściskał.

- Nie nie trzeba, daje rade. - chodź w głębi duszy pragnęłam o tym by mnie zmienił

- Nie masz nic do gadania. A w dodatku widzę że jesteś zmęczona. - przytaknęłam na jego wypowiedz i wziął się za dzwonienie do chłopaków i powiadomić ich o postoju. I już za 15 minut staliśmy na stacji benzynowe. Nareszcie. Jak dobrze rozprostować koniczyny. Ale fajnie. 

Po 30 minutowy postoju, wsiedliśmy z powrotem do aut i ruszyliśmy. Oczywiście Suga prowadził. Przykryłam się kocykiem, oparłam głowę o szybę i zasnęłam. Więcej nie pamiętam.


Obudziłam się obok mojego chłopaka, który obejmował mnie ramionami w pasie.Mimowolnie się uśmiechnęłam. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, co ja tu robię? Przecież usnęłam aucie. Znając życie to Yoongi mnie przeniósł. Kochany. Po chwili otworzył oczy, spojrzał się na mnie i uśmiechnął się do mnie. Jak ja kocham jego uśmiech.

- Hej piękna jak się spało? - pocałował mnie w czoło 

- Hej, przy tobie zawsze dobrze. - oh jakie to słodkie. Postanowiliśmy się razem umyć. Po skończonej kąpieli ubraliśmy się i zeszliśmy na dół. O dziwo wszyscy już tam siedzieli. D.O i Jin zrobili śniadanie. Oczywiście jak zawsze było przepyszne. Po skończonym posiłku pomogłam w sprzątaniu, i siedliśmy w salonie. Tak w ogóle to jesteśmy w Busan i mieszamy w doku letniskowym. Jest przepiękny. 

Gdy już tak siedzieliśmy i gadaliśmy o wszystkim ktoś zadzwonił do drzwi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy już tak siedzieliśmy i gadaliśmy o wszystkim ktoś zadzwonił do drzwi. Nikt nie kwapił sie żeby otworzyć więc musiałam zrobić to jak. Złapałam za klamkę i pociągnęłam za drzwi. To co zobaczyłam mnie zamurowało. Ale też uszczęśliwiło. Za drzwiami stały moje najlepsze przyjaciółki z Polski. Klaudia i Park Chanyoung. Pochodziła ona z Korei ale gdy była mała przeniosła się do Polski wraz z rodzicami. Rzuciłam się im na szyję. 

- Ej, bo nas udusisz mała. - Chanyoung zawsze tak na mnie mówiła, była o de mnie tylko o 2 miesiące starsza. Ale uwielbiam jak tak na mnie mówi, za to ją kocham. Odsunęłam się od nich.

- Jejku jak ty wyglądasz. Fantastycznie - no to fakt zapomniałam powiedzieć. To nic wielkiego ale moje włosy są na końcach zielone. Taka mała przemiana.

- Dzięki, ale nie będziemy tak stać, zapraszam do środka. - pomogłam mi z walizkami i weszłyśmy do domu. Tam przywitały się po kolei z chłopakami i zaczęły się rozmowy. Ale jedno chodziło mi po głowie.

- Ale skąd w wiedziałyście gdzie my jesteśmy? - zapytałam się dziewczyn.

- Mamy swoje sposoby. - odpowiedział Klaudia. I wtedy lampka zapaliła mi się.

- Spiskowaliście z chłopakami. To dlatego wzięliśmy domek z 2 miejscami więcej. W małe nie dobre. - zaczęłam je niby dusić. Ale i tak je kocham. Zapowiada się fajny dzionek.

♣♣♣

Gwiazdkujcie, komentujcie, papatki

P.S: Dziękuję za wszystkie gwiazdki. Komentarze też mile widziane.

I love you, know It || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz