Bardzo trudno było czarnowłosemu wstać dzisiaj z łóżka, ciągle ustawiał 5 minutowe drzemki chcąc jak najdłużej pozostać owinięty w kołdrę. Niestety, jego pragnienia nie zostały zrozumiane przez Bokuto który już o 7:34 zaczął dzwonić do przyjaciela bez przerwy.
- Kurwa Bokuto daj mi spać - mruknął zaspany brunet skopując kołdrę na bok.
- Jak ty mnie nazwałeś? Chciałem cię poinformować żebyś ruszył dupe i przeszedł bo niedługo się zaczynają lekcje - powiedział oburzony białowłosy.
- I tak muszę iść do dyrka... Dobra, już wstaje nie bulwersuj się - nacisnął czerwoną słuchawkę po czym wstał i poszedł pod prysznic aby zmyć z siebie wszystkie brudy dnia i nocy po to by dzisiejszego dnia zdobyć ich ponowną dawkę.
Gdy wyszedł z łazienki Satori leżał ciągle na łóżku i narzekał na ból głowy, Kuroo nawet nie zwrócił na to uwagi, po prostu zajął się sobą. Chciał jak najszybciej pójść do dyrektora i zmienić pokój, ciągle jednak miał przeczucie że to Oikawa będzie jego nowym współlokatorem, nie że tego chciał, on modlił się by tak nie było.
W gabinecie dyrektora zjawił się dopiero po trzeciej lekcji bo na pierwszej i drugiej było zbyt dużo ludzi.
Najpierw zapukał a gdy zza drzwi usłyszał "proszę" nacisnął klamkę wchodząc tym samym do elegancko zrobionego pokoju, ściany miały kolor beżu a meble były wykonane z ciemnego drewna. Za masywnym biurkiem siedział jak zwykle dyrektor a wokół niego było pełno papierów na widok których Tetsurou zrobiło się słabo, on wysiadał przy dwóch kartkach pracy domowej więc gdyby dostał taką sterte popadł by ponownie w depresję.- Dzień dobry
- Dobry, już myślałem że jakoś dogadałeś się z Satorim i już nie chcesz zmienić pokoju. - mężczyzna uśmiechnął się delikatnie i pokazał na krzesło stojące po drugiej stronie biurka.
- To chyba niemożliwe - nastolatek usiadł na krześle nie czując ani trochę skrępowany, często tutaj przychodził jako przewodniczący szkoły i do dyrektora zwracał się "wujku" ale tylko wtedy gdy byli sami. - Dużo osób chce zmienić współlokatora?
- Ponad 200 - odpowiedział na co Kuroo otworzył szeroko oczy zdziwiony. - Większość starała się mnie przekupić abym wybrał im osobę którą chcą, ty też będziesz próbował?
- Nie, bo nie mam pieniędzy - we dwójkę parskneli śmiechem.
Gdy na liście osób które chcą zmienić pokój pojawiło się nazwisko Kuroo, chłopak wyszedł z gabinetu i udał się na następną lekcje.
Reszta lekcji minęła mu dosyć szybko a morde Oikawy widział tylko trzy razy i za każdym razem pokazywali sobie środkowy palec, jedynie biedny Kenma który się temu przyglądał z boku nie rozumiał czemu lider VIPów i jego przyjaciel stali się największymi wrogami ale pomimo ciekawości musiał zabić Bossa w grze.
Kiedy trzecioklasista wracał do pokoju do jego uszu doszło pyknięcie mówiące że przyszło do niego powiadomienie z dziennika elektronicznego. Wciągnął gwałtownie powietrze wyjmując telefon, odblokował go i coraz bardziej zdenerwowany nacisnął na ikonę aplikacji.
"Witam.
Twoja prośba o zmianę pokoju została spełniona, pamiętaj jednak że nie możesz ponownie zmienić pokoju więc nawet nie zawracaj mi głowy.Twój nowy pokój ma numer 555 a twoim nowym współlokatorem jest Oikawa Tooru"
Po przeczytaniu tej wiadomości chłopak miał ochotę rzucić telefonem w ścianę ale szkoda my było telefonu bo na nowy już nie było go stać. Z jego myśli samobójczych wyrwał go dźwięk messengera.
CZYTASZ
Gloria
Fanfiction¦ Gdy Oikawa jest podłym skurwielem ¦ ¦ Gdy Kuroo chce go naprawić ¦ Ile będzie musiał zapłacić za tą chęć pomocy? UWAGA: dużo wulgaryzmów