- Ale Iwa! Czy to nie jest podejrzane? - spytał Tooru patrząc na swojego przyjaciela w oczekiwaniu, już zdążył mu opisać cała rozmowę Kuroo z tajemniczym ktosiem i teraz czekał na zdanie przyjaciela.
- Może jego dziewczyna wpadła i teraz trzeba skrobać? No nie wiem, różnie można odebrać tą rozmowę. - Iwaizumi wzruszył ramionami otwierając okno po to aby zaraz odpalić swojego trzeciego już papierosa w tym dniu. - Niech zgadne. Szukasz informacji którymi możesz go zniszczyć?
- Eee... Może? - szatyn wzruszył ramionami uśmiechając się szeroko, uwielbiał tworzyć plotki nawet jeśli były one tak samo prawdziwe jak to że Hajime planuje rzucić palenie.
Iwaizumi mógł tylko współczuć czarnowłosemu, dobrze wiedział że jeśli Oikawa kogoś nie polubi to ta osoba nie będzie miała łatwego życia, nie w tej szkole. Był ciekawy jak Kuroo chcę go naprawić ponieważ on sam wiele razy próbował sprowadzić chłopaka na dobrą drogę a skończyło się na to że sam zszedł na tą złą. Lubił sobie takiego i uważał że nie robi nic dobrego ani nic złego, był neutralny i to właśnie mu odpowiadało.
- To ja się będę zbierał - chłopak wstał i podszedł do drzwi - Przecież mam tyle roboty... Do zobaczenia Iwa!
- Biedny - westchnął gdy drzwi zamknęły się za jego przyjacielem, pozostało mu jednak czekać aż wszyscy zaczną mówić o tym że dziewczyna Kuroo jest w ciąży.
Nie musiał wcale długo czekać bo już po 4 godzinach ten temat stał się perełką wśród uczniów, to zabawne jak ludzie łatwo chwytają takie kontrowersyjne tematy. Co z tego że nie mają dowodów? Kogo to obchodzi?
W pewnym momencie natknął się na Akaashiego który znów rozmawiał z sowamanem, nie rozumiał co ich łączy ale póki co wyglądało to na początek przyjaźni.- Witam wam moi sowi przyjaciele - przywitał się z kpiącym uśmiechem - Jak wam mija wieczór?
- Chujowo - odpowiedział Bokuto a Iwa otworzył szeroko oczy zdziwiony, nigdy nie podejrzewałby tego chłopaka o przeklinanie. - Nie mogę się dodzwonić do Kuroo, boję się że to znów przez jego ojca - białowłosy zaczął nerwowo przygryzać wargę i stało się coś czego szatyn nie spodziewał się po zimnym, bezuczuciowym Akaashim, starszy złapał Bokuto za rękę jakby chciał dodać mu otuchy a spowodował jedynie lekkie rumieńce na twarzy młodszego.
- A co zrobił jego ojciec? - spytał z trudem powstrzymując komentarz do gestu czarnowłosego, w końcu takie rzeczy nie dzieją się codziennie.
- No tak ty nie wiesz! Ajajaj miałem nikomu o tym nie mówić... - jęknął podłamany pierwszoklasista.
- Nikomu nie powiemy, prawda Iwa? - Akaashi zrobił przerwę by spojrzeć na swojego kolegę, kiedy tamten skinął głową w odpowiedzi kontynuował - O Kuroo ciągle powstają nowe plotki to pewnie już wiesz, a każda ma jakiś początek tak? Wiesz może jak to się zaczęło?
- Wydaje mi się że ktoś musiał źle zrozumieć, Kuroo boi się kobiet nieważne jakby dziwnie to brzmiało ale to jest prawda... Możemy iść do czyjegoś pokoju? Mam wrażenie że wszyscy słuchają co mówimy - poprosił nieśmiało złotooki rozglądając się nerwowo na boki, starsi zgodzili się niemo z Bokuto i zaczęli go ciągnąć w stronę pokoju Oikawy.
- Ten kto zaczął te plotke też powinien widzieć - odpowiedział Keiji nim sowaman zdarzył zapytać - Nie bój się gamoniu.
Do pokoju weszli bez pukania i zastali tam tylko Tooru siedzącego na swoim łóżku, Kuroo o dziwo ciągle nie wrócił do pokoju co zdziwiło nawet drugoklasiste który właściwie powinien mieć to w dupie.
- Oikawa, nie wiem jak możesz rozpowiadać takie rzeczy o Kuroo. To jest okropne co robisz - zaczął Bokuto lecz winny jedynie wzruszył ramionami niezbyt się tym przejmując, młodszy widząc że ten jedynie czeka aż mu wszystko wyjaśni westchnął bezradnie - Kuroo nie ma dziewczyny i nigdy jej nie będzie miał, dlatego że boi się kobiet przez swoją babcie. Ale nie o tym teraz. Nie wiem co musiałeś usłyszeć aby utworzyć w swojej głowie takie głupoty ale on nie planuje żadnej aborcji... Jego ojciec jest ciężko chory i to pewnie z nim wtedy rozmawiał. - zakończył nie wiedząc że za drzwiami stał jego przyjaciel słuchając jak jego wszystkie sekrety zostają wyniesione na zewnątrz.
Za to Oikawa nie odzywał się przez dobre 2 minuty analizując w swojej głowie wszystkie słowa białowłosego. Nagle wszystko do siebie zaczęło pasować a on poczuł coś na wzór... Wstydu? Nie potrafił w to uwierzyć jednak tak było, wielki Pan najgorszy odczuwał wstyd z powodu jakiegoś tam chłopaka, no dobra, nie "jakiegoś tam" tylko wkurwiającego chłopaka który był jego współlokatorem.
Nagle drzwi otworzyły się i stanął w nich Tetsurou, przejechał wzrokiem po wszystkich zebranych a zatrzymał się dopiero na Bokuto.
- Mam nadzieję że fajnie słuchało się jakie mam problemy ze sobą i moją rodziną, dziękuję możecie się rozejść - w jego głosie o dziwo nie było jadu a smutek w najczystszej postaci. Rzucił trzymaną w dłoni plastikową torebkę na łóżko i zamknął się w łazience nie chcąc już z nikim rozmawiać, łzy automatycznie zaczęły spływać z jego oczu. Nawet jego przyjaciel postanowił go zdradzić co tylko uświadomiło go w tym że nie może nikomu ufać, a to go bolało najbardziej.
Bokuto również się rozpłakał i wybiegł z pokoju nie czekając na pozostałą dwójkę, Akaashi od razu zerwał się do biegu za chłopakiem a Iwaizumi odczekał chwilę a następnie wstał i podszedł drzwi, gdy już miał wychodzić odwrócił się w stronę swojego przyjaciela.
- To twoja wina, mam nadzieję że jesteś tego świadomy - rzucił trzaskając drzwiami przez co Oikawa zamknął na chwilę oczy.
Zacisnął dłonie w pięści a następnie uderzył w drzwi od łazienki czując jak złość przejmuje nad nim kontrolę.
- Wyjdź i ze mną rozmawiaj! - krzyknął odsuwając się do tyłu i wcale nie musiał długo czekać aż chłopak stanie w progu.
- O czym ty jeszcze chcesz rozmawiać? Wszystko mnie boli więc łaskawie daj mi spokój, proszę - dopiero teraz zobaczył śliwe pod jego okiem oraz lekko rozcięty policzek.
- Pobili cię? - spytał przestraszony Tooru, nie tak miało to wyglądać... Nie. Nikt nie miał prawa znęcać się nad Kuroo dopóki nie nazywali się Oikawa Tooru. Jakim kurwa prawem mieli czelność podnieść rękę na jego ofiarę? Te pytanie jeszcze bardziej podniosło mu ciśnienie.
- Tak, bo jestem chujem bez serca i pierdolonym pedałem... Tak słyszałem - zaśmiał się słabo brunet.
- Usiądź - rozkazał młodszy ale gdy nie zauważył żadnej reakcji że strony współlokatora popchnął go na swoje łóżko ponieważ te stało bliżej. Sam poszedł po chusteczki, namoczył jedną z nich i zaczął wycierać zakrwawiony policzek swojego wroga, bo jak w końcu miał go nazywać?
- Piecze - syknął Kuroo kiedy wodę zastąpiła ta utleniona, chciał zabrać nasiąkniętą nią chusteczke od swojej rany ale jedyne co dostał to po łapach.
- Nie posikaj się księżniczko z zamkniętej wieży - pseudo lekarz przewrócił oczami zabierając chusteczke po czym nakleił na ranę plaster w samolocik - szkoda że nie mam różowego, pasowałby do twojej pizdowatej natury.
- Zamknij macice - odparł poważnie kotołak lecz zaraz cicho się zaśmiał - Od kiedy ty taki dobry jesteś?
- Dobry jestem od zawsze. W łóżku. - puścił oczko wyższemu i odłożył swoją apteczke do szafki - A teraz spierdalaj z mojego mebla bo jeszcze traumy dostanie.
Kuroo bardzo chętnie przeniósł się na swoje łóżko od razu przykrywając swoje cało kołdrą, nim jednak zamknął oczy sięgnął do swojego plecaka. Po chwili wyjął z niego Mine od razu się od niej przytulając.
- Serio? Śpisz z pluszakiem? - Oikawa parsknął głośnym śmiechem - Może gdzieś znajdę jednak ten plasterek z Hello Kitty.
- A zamknij się - rzuciłem w niego swoją poduszką trafiając go prosto w twarz - Nienawidzę poduszek, ciebie też, pasujecie do siebie. Możecie razem wyskoczyć przez okno i dać mi spać.
- Zdechnij w śnie - odpowiedział na to Tooru kładąc nowo zdobytą poduszkę obok tej swojej.
- Nawzajem - ziewnął Kuroo i pomimo wcześniejszych zapewnień że przy młodszym nie zaśnie za żadne grzechy, teraz odpłynął do krainy snu.
Oikawa jedynie spojrzał na chłopaka i podkręcił głową.
Co za dziecko - pomyślał przekręcając klucz w zamku po czym przebrał się w swoją piżame składająca się z czarno-białych spodenek i żółtej bluzki. W końcu zgasił światło a następnie wskoczył pod swoją kołdrę - upośledzone dziecko... - dodał słysząc jak Kuroo przez sen mówi "chce czekolady..."Rozkręcam się
Od tej gejozy nie ma już odwrotu ludziska XDDDD
CZYTASZ
Gloria
Fanfiction¦ Gdy Oikawa jest podłym skurwielem ¦ ¦ Gdy Kuroo chce go naprawić ¦ Ile będzie musiał zapłacić za tą chęć pomocy? UWAGA: dużo wulgaryzmów