Pomiędzy tą dwójką zapadła martwa cisza podczas której Kuroo próbował zrozumieć sens tych dwóch słów wypowiedzianych przez jego ex przyjaciela. Nic do niego nie czuł ale nie chciał go zranić.
- Eh.... Wybacz ja nic do ciebie nie czuje - westchnął w końcu Kuroo wstając.
- Jesteś pewny? - spytał młodszy nie chcąc do siebie przyjąć tej informacji.
- Tak - odpowiedział stanowczo ale w środku czuł się okropnie. To była jego jedyna szansa na miłość, a on ją zaprzepaścił.
- Chociaż... Chociaż mnie pocałuj, cholera!- rozkazał blondyn pewnym głosem jednak Tetsuruo nie zdążył odpowiedzieć bo do pokoju wszedł Oikawa rozmawiając z kimś przez telefon. Z miny tamtego dało się wyczytać że nie była to zbyt przyjemna rozmowa a trzaśnięcie drzwi od łazienki tylko potwierdziło myśli bruneta.
- Może innym razem... Teraz już lepiej byś sobie poszedł - trzecioklasista uznał przyjście jego współlokatora za dobrą wymówkę do odłożenia tego na inny dzień, ewentualnie na nigdy. W końcu nigdy się jeszcze nie całował a nie chciał wymieniać czułości z osobą której właściwie nawet nie ufa.
Niższy nie był zadowolony że Kuroo chciałby wyszedł ale posłuchał się zostawiając za sobą otwarte drzwi, gdy już Kenma zniknął w windzie brunet odetchnął z ulgą. Zamknął drzwi i właśnie wtedy usłyszał głośne "spierdalaj" dobiegające z łazienki a następnie dźwięk przypominający rzucenie czegoś o ścianę. Bez pukania wszedł do łazienki gdzie zobaczył siedzącego na kafelkach szatyna który od razu obrzucił go morderczym spojrzeniem.
- Wpierdolu szukasz? - warknął podczas gdy starszy podniósł roztrzaskanego Iphona a raczej to co z niego zostało.
- Kto cię tak zdenerwował, księżniczko? - zignorował pytanie drugoklasisty bo po części nie wiedział jaka mogła by być na nie odpowiedź. Właściwe, nie wiedział nawet dlaczego nie zignorował chłopaka.
- Ami... Ciągle mnie prześladuje jak jakaś psychopatka - odpowiedział w miarę spokojnie.
- Może kiedy znajdziesz sobie kogoś nowego to się odwali? - zaproponował siadając na krawędzi wanny
- To w sumie nie byłby taki zły pomysł gdyby nie to że moja nowa dziewczyna przez Ami odejdzie ode mnie szybciej niż myślisz. To musiała by być osoba która naprawdę ma wywalone na nawet najgorsze plotki bo może ta wariatka nie wyżywa się fizycznie tylko rozpowiada okropne rzeczy które nawet nie są prawdą ale wiesz jak to jest. Ludzie uwierzą we wszystko - młodszy westchnął zamykając oczy.
- Też rozpowiadasz plotki - zauważył Kuroo krzyżując ręce na piersi
- Tylko na ciebie, a ty się nie liczysz - powiedział uśmiechając się lekko.
- No dziena mordo - starszy przewrócił oczami lecz nagle do jego małej mózgownicy wpadł pomysł - Mam pomysł... Ale może ci się on nie spodobać. - oznajmił zaciekawiając tym swojego współlokatora.
- Zamieniam się w słuch - nastolatek spojrzał na niego spod przymrużonych powiek
- Możemy udawać parę - streścił oczekując na śmiech Oikawy który wcale nie rozbrzmiał.
- To mogło by się udać ale... - przerwał i zmierzył trzecioklasistę wzrokiem - Jesteś za wielką dziewicą i wszystko spierdolisz.
- Nie jestem żadną dziewicą! - krzyknął czując nieprzyjemne ciepło na policzkach.
- Dobra - nagle Oikawa podniósł się i podszedł do starszego po czym zarzucił ręce na jego kark - Próba generalna - oznajmił a zanim Kuroo zdążył cokolwiek powiedzieć jego usta zostały zakryte tymi młodszego. Na początku stał jak sparaliżowany ale zaraz słysząc chichot młodszego obudził się z transu i zaczął oddawać pocałunek, nie wiedział czemu tak bardzo starał się robić to najlepiej, w końcu był to tylko Tooru... Chyba AŻ Tooru.
- Jesteś chujowy w całowaniu ale spotykałem gorsze przypadki więc trochę ćwiczeń a będziesz mistrzem - szatyn puścił mu oczko kiedy się od siebie oderwali.
- Nie można być z czegoś zajebistym jeśli robi się to pierwszy raz - mruknął próbując nie patrzeć na różowe usta chłopaka które ciągle były wilgotne od śliny.
- Czekaj.... To twój pierwszy pocałunek? - oczy Tooru rozszerzyły się w szoku - Czemu mi nie powiedziałeś?
- Nie miałem kiedy - uśmiechnął się starając nie okazywać tego jak mocno teraz bije jego serce. Uznał że to jest jednak normalna reakcja po takim niespodziewanym pocałunku. - A poza tym lepiej ty niż Kenma.
Kolejną godzinę spędzili na rozmawianiu o tym co blondyn wyznał Kuroo, gdyby rozmawiał z kimś innym to pewnie by były teksty w stylu "Jak ty możesz go tak ranić?", lub "Tak się nie robi!". A co powiedział Oikawa? Powiedział żeby Kuroo był mu wdzięczny bo jego pierwszy pocałunek skradł mu bóg seksu a nie jakiś tam plebs ze wsi. Tetsurou to rozbawiło choć wiedział że jako dobry obywatel powinien bronić blondyna, jednak żarty jego współlokatora na temat tamtego były na tyle śmieszne że nie mógł się powstrzymać od głośnego śmiechu.
W końcu jednak postanowili zatrzymać tą karuzele śmiechu bo jeszcze ktoś by wypadł - i iść spać bo obydwoje zgodnie stwierdzili że jeśli chcą by ich plan wypalił to muszą razem iść do szkoły.- Dalej nie rozumiem dlaczego chcesz mi pomóc - powiedział cicho Oikawa głaszcząc Mine. Tak, w dalszym ciągu delfin był pod jego opieką a właściciel stracił nadzieję że jeszcze kiedykolwiek odzyska swoją własność.
Starszy otworzył oczy i spojrzał na ciemną postać swojego współlokatora którego oświetlały jedynie słabe promienie księżyca przedostające się przed rolete.
- Sam tego nie rozumiem... Ale przynajmniej mam wymówkę aby nie być z Kenmą - odparł znużony
- Na pewno dasz radę? Nie każdy jest aktorem z Hollywood... Jak ja - dodał i pomimo że Kuroo nie widział jego twarzy był niemal pewny że pojawił się na niej uśmiech, on sam zaś parsknął śmiechem.
- To będzie trudne dodając do tego że takie coś jak miłość nie istnieje - Tetsurou przyjął obojętny ton głosu ale taka właśnie była prawda, chłopak nie wierzył w miłość i nie chciał w nią uwierzyć, nie chciał też czuć bólu przez odrzucenie albo stratę osoby dla której oddałby całe swoje serce.
- Pierdolisz głupoty... Gdyby miłość nie istniała jakim cudem byłbym tak popularny i myślisz że skąd się biorą dzieci? - spytał Oikawa lekko poirytowany, zawsze denerwowało go jak ktoś mówił że miłość nie istnieje bo to było jedynie głupie gadanie.
- No nie wiem... Jest dużo możliwości. Bocian, kapusta, paczka z czerwonego krzyża, gwałt... - zaczął wymieniać licząc na palcach.
- Jesteś głupi - fuknął Tooru odwracając się twarzą do ściany - Idź spać i skończ...
- Dobranoc kotku - zachichotał czując pewien rodzaj satysfakcji z denerwowania szatyna.
- Weź umrzyj - syknął młodszy nie mogąc zatrzymać zawstydzenia które spowodowało że na jego policzki wpłynął delikatny rumieniec. Było to dla niego coś nowego ponieważ to zawsze ktoś się przez niego rumienił a nie na odwrót.
Pierdolony idiota... - pomyślał próbowujac zasnąć.WCZORAJ NIE BYŁO ROZDZIAŁU WIDZICIE?
Ale ze mnie rebel ohoooooo
CZYTASZ
Gloria
Fanfiction¦ Gdy Oikawa jest podłym skurwielem ¦ ¦ Gdy Kuroo chce go naprawić ¦ Ile będzie musiał zapłacić za tą chęć pomocy? UWAGA: dużo wulgaryzmów