Wbiegłam do domu nadal czując zażenowanie, wstyd.
Dlaczego zawsze mi muszą przytrafiać się takie akcje?
Nie mogłam przetrawić tego co się stało przed 10 minutami. Wiedziałam, że to normalne, że czasami ktoś na siebie wpadnie, ale mimo to czułam się jakbym popełniła niewiadomo jaką zbrodnię. Próbowałam wytłumaczyć sobie, że to nic wielkiego, ale mimo starań nie wychodziło mi.
- Spokojnie Billy, nie raz już wpadłaś na kogoś przypadkowo... - mówiłam sama do siebie. - No ale nie biegnąc jak poparzona z siatą z hipermarketu!... - ześlizgnęłam się po lodówce na kuchenne kafle podłogowe.
Awokado podszedł do mnie ze zdziwieniem w oczach. Patrzył na mnie jak na kosmitę. To jeszcze bardziej pogrążyło mnie w moich smutkach związanych z tą sytuacją.
Po chwili się zreflektował i zaczął się do mnie przymilać.- Wybaczam... - powiedziałam.
Po chwili się uspokoiłam, pogodziłam się z tym, że porażki i wpadki są częścią mnie. Zrozumiałam, że tak już ma być, mimo, że to przeznaczenie wcale mi się nie podobało.
Może kiedyś ktoś pokocha mnie za moją niezdarność?
Momentalnie przypomniałam sobie o chłopaku... A raczej o jego zapachu. Próbowałam przywołać do siebie nazwy rzeczy które pachniały podobnie. Nic z tego. Mimowolnie zaczęłam przypominać sobie jego wygląd.
Ciemne, lekko kręcone włosy. Nie były długie! To znaczy były dłuższe na czubku głowy a boki były przygolone.Pewnie są miękkie...
Brwi były ciemne, dość gęste, układały się w idealnych łukach. Miał długie, czarne, podkręcone i gęste rzęsy, pięknie zarysowaną żuchwę, pełne malinowe usta.
Był wysportowany, umięśniony, ale nie wyglądał jak kulturysta.Całe szczęście.
Miał dość bladą cerę ale wiedziałam, że opalał się na złotobrązowy kolor. Oczywiście był wysoki, tak jak już wspomniałam. 185 cm na pewno.
Jednak najpiękniejszą rzeczą (oprócz zapachu) były jego oczy. Karmelowe, duże, świdrujące oczy. Były roześmiane ale i pełne troski, rozsądku. Widać było przez nie jego duszę. Była... była spragniona...? Tylko czego?
Wróciłam do zapachu. Był niesamowity. Żaden inny człowiek nie pachniał tak... bezpiecznie i miło, troskliwie. To dziwne, ale właśnie tak się czułam czując jego zapach. Bezpiecznie.Hmm...
Wracając do wyglądu. Muszę powiedzieć, że był bardzo przystojny. Ale nie traktowałam tego poważnie, nie było to dla mnie najważniejsze. Bardziej ciekawiła mnie jego osobowość. I nie dlatego, bo cudnie pachniał. Po prostu, byłam ciekawa jego charakteru, poglądów, zainteresowań...
U mnie to bardzo rzadkie zjawisko.
Ocknęłam się. Awokado zasnął mi na kolanach a Kapar przyglądał mi się z zaciekawieniem. Posiedziałem tak jeszcze chwilę, odniosłam Awokado do posłania. Wróciłam do kuchni, wzięłam moje 2 litry limonkowej sody, chrupki i położyłam je na szklanym stole przed kanapą i udałam się na górę, żeby przebrać się w dresy. Zeszłam po kilku minutach w moich ukochanych, wygodnych spodniach Adidasa i kocem. Poszłam uwalić się na kanapę. Postanowiłam obejrzeć seriale i jakiś film, żeby totalnie zapomnieć o dzisiejszej sytuacji.
- Nastoletnie matki! - wrzasnęłam podekscytowana. Moja radość się nasiliła gdy odkryłam, że po 4 odcinkach "16 & pregnant" będą 3 odcinki "U Kardashianów". Tak, kocham durne seriale.
Zażerałam się chrupkami popijając je sodą i z napięciem oglądałam te durnoty.
CZYTASZ
Zapach Twojej skóry {ZAWIESZONE}
Подростковая литератураŻycie 17 letniej Billy w przeciągu roku diametralnie się zmieni. Dowie się co to przyjaźń i miłość. Straci coś niesamowicie ważnego ale zyska coś równie bezcennego. " - (...) Mówili, że pokocham tą osobę całym sercem, duszą i ciałem. I wiesz co? Ró...