Rozdział No.10

212 7 0
                                    

- Nie, tak!

- Nie, tak!

- Dlaczego niszczysz cały mój świat?! - śpiewałyśmy z Emmą jakąś denną piosenkę, której, jakimś dziwnym trafem, obie znałyśmy tekst.
Nadal byłyśmy w strojach kąpielowych ale dodatkowo białe od mąki.

- Nastawiaj piekarnik! - wrzasnęłam do Emmy próbując przekrzyczeć muzykę.

- Ile stopni? - obniżyła delikatnie dźwięk głośników.

- 180?

- No powiedzmy. Co jeszcze robiłaś na tym balkonie, że nie zeszłaś od razu? I w ogóle całkiem się zacięłaś gdy zapytałam Cię o pizzę...

- Zeszłam na dół trochę później, bo obejrzałam się jeszcze w stronę ogrodu tych nowych i w oknie zobaczyłam tego chłopaka. Był za zasłoną, więc nawet nie pytaj o jego wygląd. Widziałam tylko zarys jego sylwetki. Po prostu mu pomachałam, na wszelki wypadek. Nie wiem czy się patrzył na mnie, a jeśli tak, to nie chciałam wyjść na gburowatą. - odpowiedziałam przyjaciółce zgodnie z prawdą.

- A zamyślenie?

- Co? - zapytałam trochę zdezorientowana.

- No zamyśliłaś się... na balkonie... wiesz, gdy pytałam o pizzę.

- Aaa! - od razu przypomniałam sobie o co jej chodzi, ale trochę przeciągnęłam udzielenie odpowiedzi, bo nie chciałam jej mówić, że od kilku dni w mojej głowie siedzi chłopak, na którego wpadłam biegnąc jak opętana. 
Nie lubię nikogo okłamywać, więc postanowiłam, że podam Emmie tylko podstawowe i kluczowe informacje związane z tą sytuacją. - No ten, dzień przed Twoim przyjazdem byłam w sklepie i zapomniałam portfela z lady, więc sprzedawczyni wybiegła ze sklepu i mi go oddała. Było mi głupio, więc postanowiłam, że pobiegnę do domu próbując wcisnąć portmonetkę do tylnej kieszeni. W między czasie wpadłam na takiego jednego chłopaka, który dzień wcześniej był na karuzeli w luna parku i po prostu... No przypomniałam go sobie... bo ten... no... no był wysoki do cholery! - trochę się spięłam.

- Jak on musi ślicznie pachnieć skoro o nim myślisz.

Na te słowa odetchnęłam trochę zrezygnowana i zażenowana.

- Za dobrze mnie znasz...

- Eee tam... chodź, musimy się przebrać! - powiedziała to tonem dodającym otuchy. Jakby chciała mi dać do zrozumienia "Nie jest z Tobą tak źle".
Poleciałam za nią do pokoju i po przebraniu się zrobiłyśmy sobie sesje i oczywiście musiała zacząć się walka na poduszki, bo "Ja na tym wyglądam lepiej!"... Skończyłyśmy gdy usłyszałyśmy pikanie piekarnika.

- Biorę 3 najładniejsze kawałki jeśli będę pierwsza na dole! - wykrzyczałam w stronę Emmy biegnąc po schodach. Zrobiłam to specjalnie, bo ona nie umie się ścigać. Zawsze przegrywa, dlatego ja zawsze z tego korzystam.

- A weź się! - usłyszałam zrezygnowany krzyk za plecami.

*

Po skończonym posiłku Udałyśmy się na balkon w moim pokoju. Za namową Emmy wzięłam jedno z moich 4 ukelele. Uwielbia gdy śpiewam i gram, więc za każdym razem gdy u mnie jest mnie o to prosi. Zawsze się zgadzam, bo dla mnie to nie problem a jej sprawiam przyjemność.

- No zaśpiewaj jakąś swoją! - powiedziała błagalnym tonem mulatka rozwalając się na pufie, którą wtachała na balkon. Ja usadowiłam się na krześle.

- Emma... wiesz, że tego nie lubię...

- No proszę! Billy, jeśli teraz zaśpiewasz dla mnie jedną ze swoich piosenek to zrobię Ci jutro na śniadanie czekoladowe naleśniki z bananami! - zrobiła oczy zbitego psa, lecz ja nadal nie byłam przekonana, mimo, że jej propozycja była na prawdę kusząca. - Nie będzie mnie tu przez następne 5 miesięcy przynajmniej! Proszę!

Tym argumentem mnie przekonała.

- No dobra, ale wiedz, że robię to z bólem i tylko dla Ciebie.

- Już mówiłam Ci, że Cię uwielbiam?

Zaśmiałam się delikatnie ale już nie odpowiedziałam. Zaczęłam delikatnie szarpać za struny, zamknęłam oczy i wyśpiewałam pierwsze słowa mojej piosenki. Wczułam się w nią.
Po pierwszej zwrotce i refrenie otworzyłam oczy, grając krótką solówkę. Gdy uniosłam wzrok momentalnie zaprzestałam grania i wparowałam do mojego pokoju.
Zobaczyłam tego chłopaka. Nie było mi dane przyglądać się jego twarzy, mimo, że stał pod lampą. Jedyne co pamiętam to piękny, duży uśmiech. Nic więcej.

- Co się stało? Wbiegłaś tu jakbyś UFO zobaczyła! - Emma weszła do pokoju lekko zdezorientowana.

- Ten chłopak tam stał! Śpiewałam dla Ciebie, nie dla niego... Po prostu poczułam się niezręcznie!

Emma wyjrzała delikatnie na zewnątrz po czym spojrzała na mnie ze... zdziwieniem (?) w oczach.

- Co?! - zapytałam lekko wkurzona.

- Nie dziwę się, dlaczego się zawstydziłaś... TAKIE ciacho. - zaakcentowała słowo "takie".

- Nie przyglądałam się jego twarzy, jak tylko zorientowałam się, że tam stoi to tu się schowałam. - powiedziałam obojętnie. Nie miałam zamiaru wychylać się poza ścianę mojego domu tylko po to by zobaczyć kto "podziwiał" moje brzedękolenie.
Emma zamknęła balkonowe drzwi i wskoczyła do mojego łóżka.

- No dobra bejbe! To wskakuj tu, obejrzymy jakiś film na rozładowanie atmosfery! - powiedziała władczo odblokowując mojego MacBook'a.
Może to dziwne, ale tylko ona (poza mną) znała do niego hasło. - Yyy... "Pamiętnik"?

Na to pytanie entuzjastycznie przytaknęłam.

- Nigdy go nie oglądałam, więc spoko. - mówienie jej tego to był chyba błąd. Spojrzała na mnie jak na trędowatą.

- Aha...

Nie dotrwałam nawet do 3/4 filmu. Odpłynęła chyba w połowie...
O 2:45 obudził mnie tak dobrze mi już znany dźwięk gitary z sąsiedniego ogrodu. Wstałam i błyskawicznie wyszłam na balkon, ale to tylko dlatego, bo obszar, na którym znajdowała się osoba nie był oświetlony, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie będę czuła się aż tak źle z tym co powiedziałam, jak wtedy gdybym wiedziała, że chłopak się na mnie patrzy. Ja tylko zadbałam o to by być widoczną, więc zapaliłam lamkę na balkonie.

- Hej! - krzyknęłam podirytowana w stronę melodii. Nie zrobiłabym tego, gdyby ten gnój nie grał mojej piosenki. - To moja piosenka, nie pozwoliłam Ci na granie czy śpiewanie jej! Następnym razem zapytaj chociażby po migowemu!

- Gdybyś nie wbiegała do swojego domu mógłbym to zrobić! - odkrzyknął chłopak. Wydawało mi się, że gdzieś go już słyszałam, ale nie wiem gdzie...
Odwróciłam się tylko do niego pokazując środkowy palec i weszłam do środka.

- Znalazł się pewny siebie dupek... - powiedziałam sama do siebie po czym wróciłam do łóżka i zasnęłam...

___________________

Heloł! Rozdział na wieczór... a raczej noc. Ja go lubię. Mam nadzieję (i plan), że w najbliższych 2 rozdziałach okaże się kto wprowadził się obok Billy. Dobranoc kwiatuchy! 🌸🌸🌸

bez_bzu

Zapach Twojej skóry {ZAWIESZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz