Rozdział No. 9

231 7 2
                                    

- Długo jeszcze? - Zapytała mnie Emma ze zniecierpliwieniem. Spojrzałam na nią morderczym wzrokiem.

- No otwieranie drzwi nie jest takie proste z 4 siatami na rękach! - odpowiedziałam zniecierpliwiona.
Spokojnie, 3 z tych reklamówek były z marketu. W czwartej miałam spodnie i bluzę... Brakowało mi czarnych jeansów, a te były idealne! Bluz też nie miałam zbyt wielu, a ta była na promocji i mi się podobała, więc nic nie stało na przeszkodzie aby ją kupić.

- Ej, popatrz! Kto to? - zapytała Emma kierując wzrok na czarne auto skręcające w naszą ulicę.

- Hmm... Nigdy takiego wozu tu nie widziałam, więc albo ktoś sobie kupił nowy... albo... to muszą być Ci co się tu wprowadzili. - odpowiedziałam odprowadzając wzrokiem auto do zakrętu po czym wgramoliłam się do domu. Rzuciłam siatki na blat, a tą z ubraniami zabrałam do pokoju. Emma wczołgała się za mną.
Usłyszałam dźwięk telefonu Emmy po czym znieruchomiałam na jej pytanie.

- Znasz jakiegoś Darrena Lazotti?

- Nawet nie myśl o dodawaniu go do znajomych!

- Uuu... Czyżby Twój chłopak czy coś?

Spojrzałam na nią jak na debilkę.

- Uwierz mi, chciałby. Nie lubię go nawet, a Ciebie ostrzegam! - powiedziałam machając jej palcem przed nosem.

- Oj, dobra! Jak jest tak źle... to dodaję! Chcę się zabawić!

Zanim zdążyłam wyrwać jej telefon z rąk ona już dostała od niego pierwszą wiadomość.

Darren Lazotti:
Heeej, widziałem Twoje profilowe i chciałem Ci tylko powiedzieć, że uwielbiam mleczną czekoladę... Ciekawe jak smakujesz... Przekonam się jutro o 17:30?

Po tej wiadomości spojrzałam na mnie jakby chciała powiedzieć: "Dlaczego Cię nie posłuchałam?".

Emma Lodaarf:
Blok 👌🏻👋🏽

Jak napisała tak zrobiła. Po tym wydarzeniu zaczęłyśmy się turlać ze śmiechu.

- Mmm... Czekoladko! Jestem ciekaw jak smakujesz!

- Prze-przestań! Nie mo-mo-gę! - Emma wrzeszczała ze śmiechu prawie wypluwając płuca.

- O czym mówisz czekoladko? Prze... - przerwało mi pukanie do drzwi. Spojrzałyśmy na siebie pytająco. - Może po cukier do gorącej czekoladki? - Emma na mój żart wypluła całą wodę, którą miała w buzi na panele w moim pokoju. Śmiałyśmy się jeszcze chwilę ale na Ziemię sprowadziło nas ciągłe pukanie. Zbiegłam na dół a Emma nadal wycierała podłogę.

- Słu... Czego?! - zmieniłam słowo i ton głosu gdy zobaczyłam kto stoi w drzwiach.

- No heeej... Billunia. AŁA!!! - wrzasnął, bo przywaliłam mu z liścia. - Co ci jest?!

- Mówiłam, że oberwiesz.

- No nie ważne. Przyszedłem... - zaczął mówić próbując przepchnąć się do mojego domu, ale mu na to nie pozwoliłam. - Ehh... Przyszedłem, żeby się Ciebie zapytać co robisz dziś wieczor... - znowu przrwał, a jego wzrok utkwił w jakimś obiekcie za mną. Odwróciłam się nieznacznie i ujrzałam Emmę, która w oczach miała mord, ale ledwie co utrzymywała śmiech w sobie.

- O! Hej czekoladko, nie wiedziałem, że jesteś koleżanką Billu... Billy. To jak? Jutro 17:30?

- Hola, hola dupku! Dla Ciebie: Pani Emma, a nie czekoladka. Z tego co zauważyłam, jestem starsza i należy mi się szacunek. A co do jutra, to jasne!

- Serio?

- NIE! - w tym momencie lekko parsknęłam. Darren momentalnie posmutniał i skierował na mnie wzrok pełen nadziei.

- Wracaj do domu Darren, już 16:00, czas na drzemkę. - odpowiedziałam na jego spojrzenie i zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem.

- Z kim ty musisz się na co dzień zadawać? On jest okropny, mam ochotę wskoczyć pod prysznic, żeby zmyć z siebie jego wzrok niewyżytego stulejarza. Ble! - zaśmiałam się i poszłam do salonu.

- Możemy iść na basen. - powiedziałam beznamiętnie.

- Nie wzięłam kostiumu...

- Dam Ci mój! Chodź!

Udałyśmy się do góry, przebrałyśmy się w stroje. Emma wybrała jednoczęściowy, żółty, ale dziewczęcy a ja założyłam moje ukochane czarne, zabudowane bikini i majtki kąpielowe z wysokim stanem w tym samym kolorze co stanik. Po 10 minutach już siedziałyśmy w basenie patrząc na mój ogród i rozmawiając o pierdołach.

- No i wiesz jak to jest gdy... - Emma zaprzestała mówić po tym jak gestem ręki pokazałam jej żeby była cicho. - Co się dzieje? - wyszeptała.

- Ktoś w ogrodzie obok ślicznie gra na gitarze. - przez to, że mamy bardzo wysoki i gęsty żywopłot i mnóstwo krzewów w ogrodzie, na prawdę trzeba było być cicho aby usłyszeć delikatną melodię, bo nawet mały podmuch wiatru wzbudzał wśród kwiatów i liści zawziętą "konwersację".  - Jest na prawdę dobry... Na prawdę dobry... jak na samouka.

Tak, wiem, że jest samoukiem, bo słyszę. Umiem grać na gitarze... kilku rodzajach gitar i pierwszych melodii nauczyłam się sama, potem zaczęłam chodzić na zajęcia muzyczne, gdzie przy okazji nauczyłam się grać na perkusji, pianinie i jeszcze kilku instrumentach... Po prostu wiem, jak ktoś brzmi gdy sam się uczył.

- Jak na samouka? - zapytała mnie Emma.

- No tak, większość samouków kaleczy słowo 'muzyka' grając na gitarze, czy jakimkolwiek innym instrumencie. A on... lub ona, jest na prawdę świetny. Nie słyszysz? Cudownie gra, tylko dwie struny ma delikatnie niedostrojone... - spojrzałam na Emmę, która wsłuchiwała się z zaciekawieniem w muzykę. Postanowiłam już nie gadać i przyłączyłem się do delektowania się melodią.
Po 10 minutach Emma zaproponowała, żeby wyjść na balkon w moim pokoju, to może zobaczymy kto gra. Zerwałyśmy się i szybko wytarłyśmy się ręcznikami.
Gdy już wskoczyłyśmy na balkon zaczęłyśmy się rozglądać po sąsiednim ogrodzie. Ktoś wszedł do bydynku przez drzwi balkonowe akurat w momencie, w którym skierowałam wzrok na postać.

- To jakiś chłopak... Czyli już po części wiemy kto tam mieszka. Jakiś chłopak. - powiedziałam lekko zamyślona. Widziałam tylko jego ciało, twarzy już nie dostrzegłam ale głowa i tak była zacieniona.

- A przystojny? - zapytała Emma.

- Tego nie wiem, nie zdąrzyłam zobaczyć jego twarzy. - odpowiedziałam lekko rozczarowana kierując wzrok na twarz przyjaciółki. - Wiem tylko, że jest wysoki... - zamyśliłam się.

Hmm... Ten chłopak, na którego wpadłam też był wyskoki... Ej! Opanuj się, matko!

- Billy?

- Yyy... tak... - odpowiedziałam na jakieś pytanie Emmy i błagałam żeby nie było to coś typu: "Zaliczysz go?"

- No dobra, to chodź zrobić tą pizzę.

Uff...

Jeszcze ostatni raz spojrzałam w stronę ogrodu i natrafiłam wzrokiem na postać stojącą w oknie za zasłoną. To był ten chłopak, i patrzył się chyba na mnie. Nadal nie mogłam dostrzec jego twarzy, tylko po sylwetce mogłam poznać że to on.
Pomachałam mu delikatnie, nie chciałam mieć złych relacji z sąsiadami.
Nie zaczekałam na odpowiedź, bo już Emma wołała mnie z kuchni.

____________________

Hej! Rozdział może być nudnawy, ale mi się podoba. Akcję chce wprowadzać powoli... Dobranoc kwiatuchy! 🌸🌸🌸

bez_bzu

Zapach Twojej skóry {ZAWIESZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz