Rozdział No.7

266 10 0
                                    

Była godzina 23:30. Razem z Emmą siedziałyśmy na leżakach w ogrodzie. Odzianie w ciepłe i wygodne ubrania, otulone kocami sączyłyśmy czerwone wino, które znalazłyśmy gdzieś w jakiejś szafce kuchennej i obserwowałyśmy gwiazdy. Tak, ja nie jestem pełnoletnia, dosłownie kilka dni temu skończyłam 17 lat, ale Emma jest ode mnie rok starsza i rozbawiona wydała mi zgodę na napicie się trunku.
Siedziałyśmy tak już dobrą godzinę. Specjalnie usadowiłyśmy się tutaj, bo łatwiej jest sobie opowiadać o swoich problemach, nadziejach, marzeniach w ciemnościach. Możecie sobie wyobrazić, że szło nam to jeszcze łatwiej, po tym jak każda z nas zadbała o to by ani kropli alkoholu nie wylać za kołnierz.
Okropnie lubiłam rozmawiać właśnie z Emmą na osobiste, trudne tematy. Tak na prawdę była moją jedyną przyjaciółką, której czasami się zwierzałam. Szło mi to łatwiej, ponieważ ona mieszkała setki kilometrów ode mnie i w Holandii nie miała komu zdradzać moich sekretów. To znaczy... Ona i tak ich nikomu nie zdradzi, bo jest przecudowną, wierną osobą.
Tak samo było z nią. Kiedyś mi wyznała, że jestem jej jedyną najprawdziwszą przyjaciółką, znam jej przeszłość. Czułam się z tego powodu bardzo odpowiedzialna, ale nie dręczyła mnie z tego powodu żadna presja. Byłam zadowolona, że kolejna osoba mi zaufała. Lubię jak ludzie mi ufają. Przy okazji ja udowadniam sobie jak silna jestem.

Wgapiałam się w niebo opierając brodę o szyjkę butelki.

- O czym myślisz Billy?

- Od jakiegoś czasu pragnę poczuć się... inaczej. Ciekawe jakie to uczucie gdy dla kogoś jesteś najpiękniejsza na Ziemi... Jakie to uczucie, gdy ktoś czuje się spełniony po prostu oddychając z Tobą tym samym powietrzem? Nawet nie umiem sobie wyobrazić uczucia motyli w brzuchu.

- Potrzebujesz miłości? - zapytała retorycznie.

- Nie tylko. Chcę czuć, że temu komuś mogę zaufać bezgranicznie. Że będę mogła mu powiedzieć wszystko.

- Moja ciocia powiedziała mi kiedyś bardzo, ale to bardzo mądrą rzecz!

- No, czekam.

- Miłość i sraczka przychodzą znienacka.

Spojrzałam na nią jak na debilkę ale miała całkiem poważną minę.

- Nie wierze własnym uszom. - w tym momencie zachichotałam z niedowierzaniem. - zawiało poezją.

- Ale Billy! To wcale nie jest takie głupie! W tych 5 słowach jest zawarta cała prawda. Obie wiemy, że tak jest! Nie możesz czekać, nie daj Boże, szukać "miłości" na siłę. Według mnie to jedyna kwestia, w związku której na prawdę warto dać sobie czas.

Jakby nie patrzeć, Emma miała totalną rację. "To coś" samo przyjdzie. Będzie wiedziało gdzie i kiedy stanąć na mojej drodze.

- Nie wierze, że to powiem, ale to od dziś moje motto. - zaśmiałam się - A ty?

- U mnie żadnych rewelacji... - wzięła ode mnie wino - chociaż nie! Miesiąc temu dowiedziałam się, że nie toleruję laktozy.

- Witaj w klubie!

Siedziałyśmy i rozmawiałyśmy tak jeszcze 1,30 godziny, po czym udałyśmy się do mojego pokoju i od razu zasnęłyśmy.

Zapach Twojej skóry {ZAWIESZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz