Rozdział No.16

177 4 0
                                    

- A piżamę masz? - zapytałam Emmy zakładając moje Vansy "slip on".

- Tak Billy! Mam wszystko co moje i nie tylko. Podwaliłam Ci ten koronkowy komplecik z Vistorias Secret...

- Na Ciebie pasuje? To dobrze, na mnie wisi jak Jamie na Tomas'ie...

Zakochana para ze szkoły... Całe szczęście, że już nie będę musiała patrzeć na te parszywe ryje, bo oboje zmieniają placówkę, w której będą się ruchać... to znaczy edukować.

- Czy Ty mi coś sugerujesz? - zapytałam oburzona Emma.

- To, że ty masz cholerne D a ja ledwie co B? - zaśmiałam się.

- To po co kupowałaś za duże?

- Beth to kupiła... Dobra, musimy jechać. Bierz torby i złaź na dół. I przygotuj się psychicznie na kazanie moich todziców. - odpowiedziałam mojej przyjaciółce, która została jeszcze w moim pokoju podczas gdy ja zeszłam na dół.

- Emma się szykuje? Kolejny raz dopiero za 6 miesięcy przyleci... będziemy tęsknić za nią niesamowicie... A ty Billy? Nie jest Ci przykro? Co z Ciebie za przyjaciółka, że w ogóle nie przejmujesz się Emmą? - moja mama wyskoczyła zza rogu tozpocxynając swój wywód.

- Mamo, ja spędzałam z nią czas cidziennie non stop, poza tym ona nie jedzie na 2 lata do wojska tylko na 6 miesięcy do domu...

- Przepraszam, strasznie się denerwuję...

Tak... Emma wyjeżdża. Czas z nią minął mi bardzo szybko, ale tyle się wydarzyło. Tyle dobrego, ale też dziwnego. Mówiąc ''coś dziwnego" mam na myśli Isaac'a.
Wczoraj w ogóle nie odwracałam głowy w stronę jego domu... To co zrobiłam dzień wcześniej było strasznie żenujące... Zmieniłam numer po to, by potem bawić się z nim w "zgadnij co mam na myśli".

*

- I weź się ucz dobrze, rób lekcje, słuchaj nauczycieli...

- Dobra Emma, stul już pysk... - zaśmiałam się przez łzy.
Oczywiście musiałam pęc i rozryczeć się przy tych cholernych gate'ach.

- O matko, Billy, przecież już nie długo się widzimy... To tylko 6 mieisęcy... - mulatka spojrzała na mnie z uśmiechem po czym mocno się do mnie przytuliła. - Ja na prawdę muszę już iść. - dodała bioroąc walizki i odchodząc w stronę bileterki.

Podbiegłam do niej ostatni raz i powiedziałam to, co odkładałam do jak najpóźniejszej pory...

- Pamiętasz, jak byłyśmy w galerii? Chciałam tam iść tylko po to by zmienić numer... to wszystko dzieje się za szybko, ja go w ogóle nie znam i chce zbudować z nim znajomość na spokojnie. - powiedziałam pośpiesznie wpychając jej do rąk karteczkę z ciągiem cyfr po czym odbiegłam jrzycząc "Kocham Cię, bejbe!".

- Zajebię Cię kiedyś, Billy! - otrzymałam w zamian przepiękną wiązankę.

*

Emma:
Dlaczego nie powiedziałaś mi od razu, że zmieniasz numer?

Ja:
No pomyśl Sherlock'u...

Emma:
Oświeć mnie glisdo.

Ja:
Jesteś głupia... to po pierwsze 😂 po drugie: dałabyś mu mój nowy numer.

Emma:
...

Emma:
Racja...

Po przeczytaniu tej widomości parskęłam sama do siebie, po czym odłożyłam telefon na szawkę nocną i zgasiłam lampkę stojącą na białym mebelku.
Ułożyłam się wygodnie na moim łożu i tak jak codziennie od kilku dni skierowałam wzrok na znajome mi już okno.
Zdziwiłam się ponieważ pierwszy raz do dwóch dni Isaac patrzył się prosto na mnie. Nie byłam pewna czy widzi to, że ja go też obserwuję, więc dla bezpieczeństwa zamkęłam oczy.

- Dobranoc! - usłyszałam lekki krzyk zza otwartego okna.

- Dobranoc... - wyszeptałam w odpowiedzi.

__________________________

Hej! Dziś trochę krótszy rozdział.
Dobranoc kwiatuchy! 🌸🌸🌸

bez_bzu

Zapach Twojej skóry {ZAWIESZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz