- Wyłącz to, do cholery, jest 7:30! - wrzasnęła na mnie Emma.
- Teraz ja się na Tobie będę znęcała, ale przynajmniej mam powód. Pojedziemy na lotnisko po moich rodziców.
- A oni nie mieli za 4 dni wracać?
- Mieli, ale plany się zmieniły i wracają dziś. Coś Ci nie pasuje?
- Co? Nie, wszystko okej, tylko się zdziwiłam. - odpowiedziała mi przeciągając się na łóżku.
- To idź się przebierz czy co tam musisz zrobić i zejdź na dół, ja zrobie nam śniadanie.
- Tak jest!
Zeszłam na dół i zrobiłam szybko dwie porcje płatków z mlekiem.
- Kici, kici! Chodźcie, macie jedzonko! - zawołałam moje koty, bo im też przygotowałam posiłek.
Emma zeszła po chwili do kuchni ubrana w czarne dżinsy z dziurami i szarą bluzę zakładaną przez głowę. Sprawdzała coś na telefonie.
- Hej, hej! Co tam zrobiłaś? - zapytała entuzjastycznie moja przyjaciółka.
- Chrupki. - odpowiedziałam obojętnie.
- Łochoł! Co Cię tak gryzie? Zrobiłam Ci coś, że tak się do mnie zwracasz? - spojrzałam na Emmę zdezorientowana, lecz po chwili zdałam sobie sprawę, że faktycznie byłam dla niej nieprzyjemna. Sama nie wiedziałam dlaczego akurat na niej się wyżywam. Pomyślałam, że jak dam upust moim emocjom i wrażeniom związanymi z moim humorem, zrobi mi się lżej na sercu a Emma dowie się, dlaczego jestem nie w sosie.
- Przepraszam, nie powinnam się tak bez powodu na Ciebie najeżać. Jestem trochę wytrącona z rytmu, ponieważ ten chłopak, który świeżo co się obok wprowadził, o prawie 3 nad ranem obudził mnie grą na gitarze.
- O nie! - Emma lekko parsknęła.
- Nie dokończyłam... Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie grał mojej piosenki... To nie jest fajne uczucie, gdy nawet się nie zapytał, ba, nie przeprosił, gdy zwróciłam mu uwagę.
Emma spojrzała na mnie ze współczuciem.
- No faktycznie, nie za fajnie. Może nie powinnam Cię prosić abyś śpiewała akurat na balkonie?
- No weź, to nie Twoja wina. Już nie będę się tym przejmowała, ale mam ochotę jakoś mu się odwdzięczyć...
- Yym... jest 8:15, o której mamy być na lot... - Emma nie dokończyła, bo pociągnęła ją za sobą, biegnąc w stronę wejścia do garażu.
- Nie gadaj, tylko ubieraj buty! Do cholery, wiedziałam, że będziemy na niedoczasie! - krzyknęłam, wygrzebują z plecaczka kluczyki do auta. Wsunęłam szybko moje czarne Vans'y i wsiadłam do mojego starego, kochanego, cudownego, Old School'owego Mercedesa i go odpaliłam podczas gdy Emma wgramoliła się na siedzenie pasażera z jednym Jordanem w dłoni, a drugim niezawiązanym na nodze.
- Nie wiedziałam, że umiesz być taka spontaniczna! - wydyszała wciskając buta na stopę.
- A widzisz! Włącz radio, co? Będzie milej.
- A w tym rzęchu się da? - zapytała sarkastycznie mulatka.
Zerknęłam na nią karcąco po czym dodałam, że jak już będziemy na lotnisku, to mogę od razu wysłać Emmę do domu.- Mojego cudeńka się nie obraża. - powiedziałam z udawaną obrazą.
- Let me love you! Let me love you! - Emma zaczęła "śpiewać" totalnie ignorując moje słowa.
CZYTASZ
Zapach Twojej skóry {ZAWIESZONE}
Teen FictionŻycie 17 letniej Billy w przeciągu roku diametralnie się zmieni. Dowie się co to przyjaźń i miłość. Straci coś niesamowicie ważnego ale zyska coś równie bezcennego. " - (...) Mówili, że pokocham tą osobę całym sercem, duszą i ciałem. I wiesz co? Ró...