Emma nie podała mu moich kont społecznościowych.
To dobrze. Ale podała mu mój numer.
Chwile...
- Co?! - wstałam do pozycji siedzącej przy okazji całkowicie się wybudzając.
Spojrzałam przed siebie, czyli na okno, przez które widziałam miejsce, na którym wczoraj wisiała karteczka.To dzieje się za szybko. Ja go nie znam. Miałam być ostrożna, obiecałam tacie.
Wstałam z łóżka po czym podeszłam do okna i zasunęłam zasłonę.
Stałam przy nim jeszcze chwilę zastanawiając się co zrobić.- Wstałaś? - usłyszałam obojętny głos Emmy.
- Jak widać. Co chcesz dziś zrobić? Możemy na chwilę iść do centrum handlowego?
- Co? Dobrowolnie chcesz iść do centrum? Jesteś chora?
- Też się nie poznaję. Jest już śniadanie? - zapytałam pośpiesznie.
- Właśnie przyszłam, żeby się zapytać co chcesz zjeść. - Emma odpowiedziała mi padając na łóżko. - Musimy zaplanować jutrzejszy dzień, wiesz? Po po jutrze o 7:00 mam samolot... Szybko minął ten czas...
Na te słowa przestałam wyciągać ubrania z szuflad i spojrzałam zdezorientowana na Emmę.
- Już?! Żartujesz?
- Istnieje coś takiego jak szkoła, Billy. Choćby nie wiem jak mocno bym chciała, nie mogę tu wiecznie być. - mulatka odpowiedziała niezadowolona gapiąc się w ekran swojego smartfona.
- Szkoła! - uderzyłam ręką w czoło przypominając sobie, że niestety muszę jeszcze do niej uczęszczać, i że zostało mi dosłownie kilka dni wolności.
Będę musiała wrócić do tego piekła w poniedziałek czyli został mi tydzień.Kurwa.
- A co z tym śniadaniem? - Emma wróciła do tematu porannego posiłku.
- Byle co, serio. Ja zaraz zejdę tylko się ubiorę. - wydukałam zbierając ubrania z podłogi.
Weszłam do łazienki i pierwsze co zrobiłam to wzięłam szybki prysznic.
Włosy umyłam moim ulubionym (i jedynym) szamponem a ciało cytrusowym żelem pod prysznic. Twarz potraktowałam pianką oczyszczającą.
Po 15 minutach stałam już przed lustrem wklepując krem w policzki.- Okej, nie jest tak źle. - powiedziałam do siebie obracając się i przyglądając swojemu odbiciu. Miałam na sobie czarne rurki z wysokim stanem i przetarciami na kolanach oraz biały top przewiązywany na szyi.
Wyszłam z łazienki zastanawiając się, która jest godzina.
- Gdzie jest ten cholerny telefon?! - wywarczałam sama do siebie oglądając teren pod łóżkiem.
Gdy w końcu odnalazłam mojego iPhone'a gdzies w pościeli moim oczom ukazał się niepokojący mnie widok.Isaac:
Hej, chodzisz do tego liceum 3 ulice stąd, prawda?Gapiłam się na wiadomość przez dobre 2 minuty po czym niechętnie odpowiedziałam.
Ja:
tak.Zablokowałam jego numer z lekkim żalem po czym sprawdziłam godzinę.
9:02? Czy ja jestem normalna?
Zbiegłam po schodach do kuchni przy okazji zgarniając z góry żarcie dla kotów.
- Zrobiłam Ci kanapki, chrupki z mlekiem i przygotowałam jabłko. - Emma zwróciła się do mnie widząc, że już jestem.
- O dzięki, ty już jadłaś?
- Tak. Po co chcesz iść do galerii?
- Mam ochotę gdzieś wyjść, połazić.
- I? - Emma zapytała się wpatrując się intensywnie w moje tęczówki.
- Co? - zapytałam zakłopotana.
- Wiem, że coś kombinujesz.
- Muszę iść po coś do operatora... Dowiesz się w swoim czasie. - odpowiedziałam zbywająco po czym zabrałam się za chrupanie jabłka.
*
- Billy! Popatrz jaki świetny strój kąpielowy!
- Tak, tak. - odpowiedziałam obojętnie podążając za przyjaciółką do przymierzalni. - Wiesz co, ja pójdę do operatora, ty tu sobie przymierzaj. Za 30 minut będę czekała w kawiarni. - Nie zaczekałam już na odpowiedź tylko wyszłam ze sklepu i skierowałam się na ruchome schody.
- Billy palancie! - usłyszałam za sobą głos Beth.
- Też cię miło widzieć. - odpowiedziałam z grymasem na gwarzy i przytuliłam się do przyjaciółki.
- Co to, kurde, ma znaczyć, że się od tygodnia nie odzywasz? - zapytała ze sztucznym oburzeniem.
- Jakoś tak wyszło, przepraszam. Wiesz, Emma przyjechała i musiałam się nią zająć. - odpowiedziałam schodząc ze zchodów.
- Emma jest? Tutaj z Tobą? - Beth nagle się rozpromieniła. - Właśnie, co ty tu robisz?
- Zostawiłam ją w H&M'ie, a ja idę teraz do operatora.
- Numer zmieniasz? - zapytała marszcząc brwi.
Nie odpowiedziałam na głos tylko znacząco kiwnęłam głową i wysłałam jej spojrzenie "wytłumaczę Ci kiedyś".
- Okej... to ja lecę do Emmy.
- Tylko jej nie mów! - zawołałam za nią błagalnie. Pokazała kciuk w górę na znak zgody.
Westchnęłam ciężko kierując się w stronę mojego celu.
Nie robię tego z wielką chęcią. Tylko to potoczyło się za daleko za szybko. W sumie nie wiem dlaczego nie jestem zła na Emmę, w końcu podała mój numer gościowi, którego nie znam...
To nie jest tak, że nie chcę go poznać. Ale chcę wprowadzać zmiany powoli i uważnie.- Dzień dobry! W czym mogę pomóc? - zapytał się mnie przyjaźnie mężczyzna za biurkiem.
- Yyy... tak... Dzień dobry. Chciałabym zmienić numer telefonu.
________________________
Hej! Kolejny rozdział już jest i mam nadzieję, że Ci się podoba. Na razie części mojej książki mogą być nudnawe, ale myślę, że zmieni się to gdy Billy wróci do szkoły.
Aha, jeszcze jedno! Rozdziały będą pojawiały się w weekend'y, bo szkoła się już zaczęła, już jest ciężko a będzie tylko gorzej. Dobranoc kwiatuchy! 🌸🌸🌸bez_bzu
CZYTASZ
Zapach Twojej skóry {ZAWIESZONE}
Fiksi RemajaŻycie 17 letniej Billy w przeciągu roku diametralnie się zmieni. Dowie się co to przyjaźń i miłość. Straci coś niesamowicie ważnego ale zyska coś równie bezcennego. " - (...) Mówili, że pokocham tą osobę całym sercem, duszą i ciałem. I wiesz co? Ró...