Jest piątek, wczoraj przylecieliśmy do Francji, a dzisiaj w nocy mieli przylecieć chłopaki .Niestety nie wystartujemy dzisiaj ponieważ nasz sprzęt oprócz juniorek i bagażu trenera został w Polsce.Teraz jest po kwalifikacjach, sprzęt miałyśmy o 10 30 i było już za późno.Nie tylko przez to jestem wkurzona, ponieważ młoda Norweszka zawsze ma coś do kogoś.Razem z Anką i Kingą jesteśmy przed naszym domkiem i gadamy z Niemkami oraz ze Słowenkami.W tym momencie usłyszałyśmy Polaków:
-Cześć dziewczyny!
-Cześć chłopaki!
Z Mackiem przywitałam się całusem na co dziewczyny zapiszczały.Z resztą chłopaków się przytuliłam.Ach zapomniałabym chłopaki mało co znają dziewczyny, więc zapoznałyśmy ich z Niemkami i Słowenkami.Usłyszałam śmiechy Niemców i po chwili poczułam jak ktoś się do mnie przytula i upadam na ziemię, a tym ktosiem jest nie kto inny niż Wellinger.Wszyscy się zaśmialiśmy i powitaliśmy Niemców.
-Hah Stoch wieczna dama w opałach co?- Polacy spojrzeli zaskoczeni, a inni oprócz mnie z przerażeniem w oczach spojrzeli na Norweszkę.
-A myślałam, że jeszcze dzisiaj będę miała spokój, ale nie.
-Ja za to myślałam, że cię pokonam Stoch.-Jak to miała w zwyczaju moje nazwisko jak i innych mówiła z obrzydzeniem.
-Spokojnie przecież nie ma tylko jednego konkursu na LGP.
-I co w nich też planujesz nie wystąpić?Ach zapomniałabym się, może faceci z Polski nie są takimi ułomnymi, bo jak patrzę na was to odechciewa mi się jechać do Polski.
-Ej, nie obrażaj ich!
-Ochh nie podskakuj mi, ponieważ źle się to dla ciebie skończy Kocie.
-Maciek daj spokój.
-Widzę, że twój brat jest jak pies, gdy jest daleko od problemu potrafi zaszczekać a jak ma stanąć twarzą w twarz to tylko skowyczy.-Mówiąc to odeszła.
-Ale wam ona pojechała.
-Andreas nic nie mów, ona zawsze musi komuś dopiec.
-Oj Lilka dziwię się tobie, że potrafisz jej odpyskować.
-Z nią trzeba na ostro, bo jak podejdziesz do niej łagodnie ona tylko cię sprowadzi na "dno", zostawiając ciebie, a sama zdobędzie wszystko.
W sobotę po konkursie chłopaków, który wygrał Dawid a 2 miejsce było Maćka, polecieliśmy do Polski.Zadzwoniła do mnie Olga z pomysłem, żeby pojechać do Krakowa.Umówiłyśmy się, że w poniedziałek o 16:30 spotkamy się na rynku w Krakowie.Niedzielę spędziłam na odpoczynku, a w poniedziałek rano miałam trening.Uszykowana pojechałam do Krakowa.Na rynku spotkałam Olgę i poszłyśmy do galerii handlowej.Zobaczyłam w niej Kacpra, Marcina i Konrada.Muszę się przyznać miałam w gimnazjum i liceum kilku adoratorów jednym z nich był Kacper, który był dość przystojny.Podeszli do nas.
-No proszę dawno się nie widzieliśmy Lilusia!
-Cześć?
-A ty to kto?
-Jestem Olga, jej przyjaciółka.
-Nie mówiłaś jej o NAS?
-Nie ma żadnych nas.
Złapał mnie za nadgarstek i pocałował a Olgę trzymał Marcin.Nie mogłam się wyrwać z uścisku.Jak się ode mnie oderwał i mnie puścił dałam mu prawego sierpowego i pobiegłam z Olgą do wyjścia i na uspokojenie poszłyśmy do starbucksa.Gdy myślałam, że ta sytuacja zostanie zapomniana, sprawy toczyły się inaczej, a następny dzień był jednym wielkim zamieszaniem.
CZYTASZ
Mój skoczny świat
FanficHej jestem Liliana Stoch, jestem skoczkinią narciarską tak jak mój straszy o 7 lat brat Kamil Stoch.Znam wszystkich skoczków narciarskich, ale najwięcej spędzam czasu z Niemcami,Słoweńcami,Norwegami,Austriakami i oczywiście z polakami.Poznajcie moją...