25

173 14 4
                                    

Jesteśmy w Zębie po MŚ w lotach.Rozmawiam z mamą oraz Ewą.

-Ktoś mi powie czy za życia doczekam się tych wnuków czy nie?

-Na mnie mama na razie nie licz.Pytaj się tej tu lub Kamila.

- Ej a ty to co masz Maćka niech się stara.

-Ewa czy ty coś mi sugerujesz.

-No co Lila słodkie są małe kotki.

-Wolę psy.

- A poza tym trochę źle wyglądasz Liluś.

-No trochę słabo się czuję, ale nic mi nie jest.

-Cześć mamo! Cześć kochanie,  hej Lila.

- Zjawiłeś się. Trzeba odśnierzyć.

W tym momencie  zakręciło mi się w głowie, ale zanim padłam na podłogę.Powiedziałam:

-Kamil łap mnie.

-No i pięknie mamy w domu nieprzytomną.Przecież rozmawialiśmy na ten temat.

-Kamil zawieź ją do szpitala w Zakopanem.

-Zadzwonię do Maćka jest z chłopakami w domu i grają w pokera.

*PO Maciek*
Zaskoczył mnie telefon od Kamila, gdy graliśmy w pokera.

- Wstałem i odszedłem kilka kroków.

-Maciek spotkajmy się jak najszybciej pod szpitalem.

-Pod szpitalem?Po co?

-Nie mówiła ci?

-Czekaj bo nie rozumiem.Kto i czego mi nie powiedział?!

Chłopaki zainteresowani rozmową ucieszyło się.

- Dowiesz się jak się spotkamy .

Rozłączył się.Nie wierzę w  to.

-Chłopaki jedziecie że mną do szpitala?

-Do szpitala po co?

-Nwm Kamil kazał.

*Szpital*

Kamil stał przed jej salą oczekując na innych.Był wkurzony na Lilianę.

-Kamil po co miałem tu przychodzić?

-Nie po co lecz dla kogo? A dokładnie dla niej.
Wtedy wskazał na drzwi przed nim.
Wszedłem do sali.Na łóżku leżała nieprzytomna dziewczyna.Ba to była moja dziewczyna.

Mój skoczny światOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz