virgin

10.2K 364 163
                                    

TW: nsfw themes

TW: nsfw themes

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~~~

- Na co dzisiaj polujemy? - zapytała [T.I.] - widząc, że Sam i Dean wyraźnie zbierają się na polowanie.

Jej ojciec, Dean, posłał jej pełne politowania spojrzenie.

- Ty zostajesz - rzekł tonem nieznoszącym sprzeciwu. - Castiel będzie miał na Ciebie oko.

- Nie ma mowy! - oburzyła się dziewczyna. - Dean, nie mam pięciu lat! Jestem tak samo dobrym łowcą jak ty i Sam, a w przeciwieństwie do was, w całej mojej karierze jeszcze nie zdarzyło mi się umrzeć...

Brat jej ojca popatrzył na nią ostrzegawczo, dając znak, że nieco przesadziła. [T.I.] jednak miała to kompletnie gdzieś. Patrzyła wyczekująco na starszego Winchestera, który niewzruszony pakował broń do torby.

- Po pierwsze - Dean użył swojego ojcowskiego tonu - nie Dean, tylko tato, jeśli łaska. Po drugie: nie jedziesz na żadne polowanie, [T.I.] i koniec kropka, trzy przecinki i wykrzyknik.

Dziewczyna wywróciła znudzona oczami. Ciągle przerabiali to samo. Wszyscy ich przyjaciele mieli dość ciągłych kłótni na ten temat. Obydwoje, zarówno Dean jak i [T.I.] byli nieugięci, dlatego też nikogo nie dziwiło, że dziewczyna jest córką Deana. Byli niemal identyczni, jeśli chodziło o to.

- Taki z ciebie ojciec, a nie pozwalasz mi się rozwijać i dbać o samą siebie - zauważyła dziewczyna.

- Martwię się o ciebie! - Dean podniósł głos z nadzieją, że córka chociaż raz go posłucha.

- Teraz ci się zebrało! - [T.I.] również się uniosła.

Chwilę mierzyła się z ojcem morderczymi spojrzeniami. Żadne z nich nie zamierzało odpuścić. 

- Przestańcie, proszę - wtrącił Sam, który miał dość tego wszystkiego, tych krzyków i kłotni. - Zamiast bawić się w super wyrodnego ojca, powiedz [T.I.] o co chodzi i będziemy mieli to z głowy, Dean.

Dean zmierzył swojego brata morderczym spojrzeniem, po czym jego wzrok znów padł a jego córkę. Oblizał nerwowo wargę, a ona uniosła brew wyczekująco. 

- Polujemy na smoki - rzekł, a ona powoli pokiwałaś głową.

- I?

Dean popatrzył na nią jakby była niespełna rozumu.

- A one polują na dziewice - zagestykulował dziwnie dłońmi.

[T.I.] wciąż to kompletnie nie ruszało.

- I?

- To jest mój powód dlaczego siedzisz na tyłku w bunkrze!

Dziewczyna chwilę patrzyła na ojca jakby właśnie urwał się z choinki. Kiedy w końcu zrozumiała o co mu chodzi, wybuchnęła niepohamowanym śmiechem, dziwiąc tym samy zarówno Sama jak i Deana.

- Ty myślałeś, że ja... - otarła łzę rozbawienia z kącika oka. - O nie, tatusiu. Już definitywnie nie jestem dziewicą.

Starszy Winchester niemal zakrztusił się powietrzem na jej słowa. Jego brat widząc jego miną, zaczął śmiać się pod nosem, a [T.I.] popatrzyła na ich obu ze zwycięskim uśmieszkiem. 

- Co cię tak bawi, Sam? - zapytał zirytowany Dean. - Moja córka nie jest już dziewicą...

- Brawo, Sherlocku - wywróciła oczami. - Mogę teraz jechać na to cholerne polowanie?

Chciała iść zabrać swoje rzeczy, ale nim jednak zdążyła się w ogóle ruszyć ze swojego miejsca, ojciec zagrodził jej przejście.

- Z kim spałaś? - zapytał, a ona miała ochotę roześmiać mu się w twarz. 

- Czy to ważne?

Dean nie zamierzał jej odpuścić. [T.I.] zaczynała żałować, że w ogóle zaczęła ten temat.

- Znam go? 

- Tak - potwierdziła nonszalancko. - I to całkiem nieźle.

Mężczyzna na chwilę się zamyślił, ale zamilkł. W momencie, w którym dziewczyna myślała, że odpuścił, on wybuchnął:

- Spałaś z Castielem?!

- Co? - zdziwiła się. - Nie! Z tym sztywniakiem? W życiu!

Dean wyraźnie odetchnął z ulgą.

- Z kim w takim razie?

- Z żadnym przypadkowym kolesiem z baru. Pasuje?

Niestety, jej ojciec był nieugięty. Dziewczyna przygryzła nerwowo wargę. Nie za bardzo chciała, aby Dean dowiedział się o jej małym sekrecie, ale chyba nie miała wyboru.

- Pamiętasz jak ty, Sam i Cas pojechaliście na polowanie, a ja postanowiłam zostać w bunkrze, bo byłam nieźle poturbowana po ostatnim? - zapytała, a kiedy Winchester skinął głową, postanowiła kontynuować. - Gabriel miał się mną wtedy zająć. Cóż... Zajął się całkiem nieźle...

Tym razem nawet Sam zaczął krztusić się powietrzem. 

- Chcesz mi powiedzieć, że ty i on... - Dean nawet nie wiedział jak ubrać to w słowa. - Jak to?

[T.I.] wzruszyła ramionami. 

- Tak jakoś wyszło.

Dean nie miał pojęcia co powiedzieć ani zrobić. W końcu niechętnie westchnął:

- Zbieraj rzeczy - mruknął. - Ale jak tylko wrócimy pogadam sobie z Tobą i tym cholernym archaniołem.

[T.I.] zasalutowała żartobliwie, po czym uszczęśliwiona zabrała swoją broń i ruszyła z ojcem oraz wujkiem Samem na polowanie...

ⁱᵐᵃᵍⁱⁿʸ ᶜʰᵃʳᵃᶜᵗᵉʳ ˣ ʳᵉᵃᵈᵉʳOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz