Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Each step I left behind...
Ciężkie kroki [t.k.w.]włosej, elegancko ubranej kobiety, świadczyły o tym, że była zmęczona. Tak też było. Była wykończona przez niemal wszystko. Praca, dom, życie... Miłość. Ta miłość ją wykańczała. Sprawiała, że jej praca okazywała się fałszywa i niepotrzebna. Jedna z najlepszych funkcjonariuszek Scotland Yardu, kryła nikogo innego jak Jamesa Moriarty'ego. Czy można było sobie wyobrazić lepszą współpracę?
Each road you know is mine...
Powoli przemierzała kolejne schody. Na tym piętrze winda już nie działała. Obolałe ciało chciało odmówić jej posłuszeństwa. Nie miała ochoty tam wchodzić. Była przemęczona. Chciała jedynie chwili spokoju, wieczoru w towarzystwie ukochanego. Chciała położyć się do łóżka ze świadomością, że on tam jest. Musiała niestety załatwić jeszcze jedną sprawę. Najgorszą tego dnia.
Walkin' on the line, ten stories high...
W końcu weszła na dach budynku. Odetchnęła głęboko. Nienawidziła wysokości. To zawsze ją przerażało. Trauma z dzieciństwa. Miała wrażenie, że James robi to specjalnie. Umawia się z nią na dachu budynku, żeby przyprawić ją o mały zawał serca, a potem odbudować zaufanie. Przestraszyć ją na śmierć, a po chwili pokazać, że mu zależy. Że bez niej jest niepełny...
Say you'll still be by my side...
Stał na krańcu dachu. Jego brązowe oczy ze spokojem wpatrywały się w panoramę Londynu. Wyglądał jakby w każdej chwili gotów był skoczyć. [T.I.] odchrząknęła, kiedy podeszła do niego. James uśmiechnął się pod nosem.
- Spóźniłaś się - mruknął pod nosem. - Zatrzymało cię coś ważnego?
- Praca - odpowiedziała wymijająco.
On dobrze wiedział co się stało, a ona widziała po nim, że spokój jest tylko pozorny. Wystarczyła chwila, aby jego krótki lont zapłonął, a to... Mogłoby się skończyć źle...
If I could take your hand, oh...
Wyciągnął do niej rękę. Chciał, aby stanęła obok niego, wiedząc, że panicznie boi się wysokości. Igrał z nią. Robił to zawsze.
- O czym chciałeś porozmawiać? - zapytała, podchodząc do niego na bezpieczną odległość.
Pytanie było retoryczne, ale musiała jakoś zacząć rozmowę. Rozmasowała łokieć, w który została postrzelona dwa lata wcześniej. Znów zaczynał ją boleć.
James odwrócił się do niej przodem. Był nienagannie ubrany, jak zawsze. Czarny garnitur od Westwooda leżał na nim perfekcyjnie. Mógł ubrać cokolwiek, a i tak wyglądałby idealnie.
- Aresztowali Morana - rzekł chłodno, a jego oczy ja świdrowały.