TW: endgame spoilers, character's death, violence, mentions of depression
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Natasha, proszę, wymyślimy coś innego! - łzy w oczach ukochanej sprawiły, że Romanoff poczuła ścisk w klatce piersiowej.
- Nie ma "czegoś innego", [imię] - rudowłosa pokręciła głową i złapała drżące dłonie partnerki w swoje własne. - Nieważne jakim kosztem...
- To nonsens! - zawołała kobieta, a jej głos echem odbił się od dna przepaści pod nimi. - Nie możesz tego zrobić, Tasha... Nie możesz...
- Tobie też na to nie pozwolę - Natasha położyła dłoń na policzku [kolor]włosej. - Wszystko będzie dobrze, zobaczysz, że...
- Nie będzie! - zbolała [imię] odsunęła się od niej. - Przez pięć lat miałam tylko ciebie, tylko ty byłaś przy mnie, a ja byłam przy tobie! Nie mogę cię teraz stracić, nie po tym wszystkim, co razem przeszłyśmy!
- Ktoś musi to zrobić, lyubov moya - w głosie Wdowy słychać było ból wiążący się z pozostawieniem ukochanej. Nie chciała umierać, ale wiedziała też, że nie może postąpić inaczej.
[Imię] już nawet nie próbowała powstrzymywać łez.
- Znajdziemy jakiś inny sposób na zdobycie kamienia...
- Nie ma innego sposobu - wtrącił strażnik. - Dusza za duszę.
[kolor]włosa schowała twarz w dłoniach, nie mogąc już zapanować nad płaczem. Jej całe ciało drżało, ale nie było to w żadnym stopniu spowodowane chłodem, to był strach. Potworny strach wymieszany z rozpaczą. Nie mogła sobie pozwolić na utratę ukochanej, nie po tym, co razem zbudowały. Nagle poczuła jej ramiona wokół swojego trzęsącego się ciała. Natasha przysunęła ją do siebie, a jej dłonie spoczęły na dole pleców [imię].
- Proszę spójrz na mnie, lyubov - szepnęła z łagodnością, delikatnie unosząc podbródek swojej ukochanej.
Gdy ich zapłakane oczy się spotkały, obydwie wiedziały, że właśnie w tamtym momencie łamią sobie nawzajem serca. Nigdy nie myślały, że kiedykolwiek będą w stanie to sobie zrobić, były pewnie, iż będzie zupełnie odwrotnie, a jednak... Zadawały sobie ogromny ból.
- Kocham cię, [imię] - Natasha położyła swoją dłoń na wilgotnym od łez policzku partnerki.
Z czułością ocierając wciąż płynące z oczu [imię] łzy, Romanoff uniosła jej twarz delikatnie do góry i po raz ostatni złączyła ich usta w czułym, pożegnalnym pocałunku. Drżącymi dłońmi [kolor]włosa złapała się ubrania Wdowy, jakby od tego zależało jej życie, ciągle pogłębiając przy tym pocałunek. Przeszło jej przez myśl, że może jeśli przeciągnie to odpowiednio długo, Natasha się rozmyśli. Zostanie z nią...
- Już czas, lyubov - szepnęła rudowłosa, gdy obydwie oderwały się od siebie, by zaczerpnąć powietrza.
- Nat, proszę... - [imię] pociągnęła cicho nosem, próbując jeszcze raz dotknąć twarzy swojej ukochanej.