6

11.5K 703 71
                                    

Alicja była tylko młodą mało znaczącą istotą. Nikt z nią się nie liczył i nikogo nie obchodziła. Kiedy jej coś kazano, musiała to robić bez żadnego "ale". Była teraz w rękach ludzi, którzy na samo skinienie palców decydowali o czyimś losie. Byli mordercami. Zabijali nawet nie zastanawiając się chwili. Tak jak to zrobił major, kiedy kierownik, Pan Kunicki powiedział o jedno słowo za dużo, już go nie było.

Alicja przerażona patrzyła na stolik gdzie siedzieli jedni z najbardziej potężnych ludzi w Generalnej Gubernatorstwie. Bała się podejść. Co będzie jak tamten Niemiec ją rozpozna? Pomyślała, a po jej plecach przeszły ciarki.

Patrzyła na niego i zauważyła, że był bardzo przystojny. Miał jasne lśniące włosy, oczy koloru nieba i na pewno nie przekraczał trzydziestu lat. Czy taki człowiek może być aż tak zły? Co kryło się pod tym pięknym uśmiechem? Mogła tylko się domyślać.

Nagle poczuła czyjeś przenikliwe spojrzenie i jej wzrok skierował się
na majora. Obserwował ją i poczuła skurcz w gardle. Jego twarz na prawdę była przerażająca. Trudno było się go nie bać. Zrozumiała, że nigdy nie przyzwyczai się do jego wyglądu. Był straszny.

Major zmarszczył brwi, jakby dając jej reprymendę dlaczego jeszcze nie
obsłużyła ich stolika. Ruszyła w ich stronę na chwiejnych nogach.

- P... przepraszam. Czy mogę już zabrać talerze? - zapytała nieśmiało. Mężczyźni podnieśli głowy i zobaczyła ich zaskoczenie.

- Co za śliczna dziewczyna, majorze? - powiedział pułkownik, a Alicji
policzki zrobiły się purpurowe .

- No, majorze, wreszcie zatrudniłeś kogoś uroczego - powiedział z
uśmiechem esesman i dokładnie ją lustrował - chyba już gdzieś ciebie
widziałem? - zamyślił się, a Alicja z trudem panowała nad drżącymi nogami .

- To Polka- powiedział major - Alicjo możesz zabrać talerze- polecił i
dziewczyna zaczęła zbierać naczynia.

- Od kiedy majorze zatrudniasz Polki? - zapytał zaciekawiony starszy
mężczyzna .

- Potrzebowałem kogoś do tłumaczenia aby usprawnić pracę w hotelu. Kucharz nie był wstanie dogadać się z dostawcami.

- No cóż, nie miałeś wyboru majorze. Choć uważam, że praca z Polakami
jest obrzydliwa - skrzywił usta pułkownik .

- Może z Polakami tak, ale z takimi pięknymi dziewczynami to sama przyjemność - zaśmiał się Gerhard i odchylił się na krześle by popatrzeć na pośladki Alicji. Miał ochotę je dotknąć i z trudem się powstrzymywał. Werner widząc to zagryzł wargę. Już wiedział, że komendant ostrzył sobie kły na dziewczynę. Postanowił, że kiedy zostaną sami powie dobitnie żeby jej nie ruszał. Facet lubił masochistyczne i brutalne gwałty, rzadko się zdarzyło, aby któraś z jego kochanek przeżywała jego stosunek, a Alicja była mu potrzebna. Nie miał ochoty kolejny raz szukać kogoś do pomocy w kuchni. Popierdolony skurwiel. Pomyślał.

- Majorze wierzę, że ty z nimi sobie
poradzisz. Szkoda, że nie ma więcej takich ludzi jak pan. Masz może
kogoś do polecenia, aby uruchomić fabrykę pod Tarnopolem?

- Proszę się nie martwić panie pułkowniku, znajdę panu odpowiednich ludzi.

- Doskonale. Wiedziałem, że mogę na pana liczyć. Generał Karl Höcker jest również zadowolony z pana pracy .

- Niezmiernie mi to miło słyszeć.

Werner rozmawiał z pułkownikiem, ale kątem oka widział każdy ruch
Alicji i Gerharda. Facet z uśmiechem podał jej pusty talerz, a kiedy chciała go wziąć ten przytrzymał.

Pokochać wroga cz. 1 (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz