3

13.2K 748 301
                                    

Całą drogę do pobliskiego rynku Maria opowiadała tylko o Bernardzie.
Była nim zachwycona. Alicja patrzyła na nią w szoku. Jak można lubić Niemca? Przecież to wróg.

- On jest taki cudowny. Jest uroczy, miły, zabawny. Opowiadał
takie ciekawe historie - Maria aż płonęła z zachwytu - Patrz
siostrzyczko, nawet tobie coś kupił.

- Dla mnie? - Alicja zaskoczona aż stanęła. Maria wyciągnęła połowę
tabliczki czekolady.

- Przepraszam cię, ale nie mogłam się oprzeć i trochę zjadłam. Nie gniewasz się prawda?

- Oczywiście, że nie i tak miałam zamiar z tobą się podzielić - Alicja wzięła papierek i go rozwinęła. Boże! Czekolada, prawdziwa czekolada! Krzyczała w myślach.

Kompletnie zapominając od kogo jest podarunek, wzięła kawałek do ust i powoli rozkoszowała się smakiem. Rozpływał się w ustach nieziemsko. Spojrzała na Marię, która z nadzieją patrzyła na siostrę. Alicja uśmiechnęła się do niej.

- Masz - poczęstowała jednym kawałkiem, a resztę schowała dla Miry i mamy.

- A co z Victorem? - zapytała Alicja

- Nic, poszedł sobie jak zobaczył, że cię nie ma. Uważam, że powinnaś się z nim spotkać. Wygląda na miłego - Alicja zmarszczyła brwi.

- Mario, to nie jest dobry pomysł. Ty też nie powinnaś spotykać się z nimi. Czuję, że to nic dobrego.

- Alicja, przestań- odrzuciła rękę siostry z ramienia - będę z nim się
spotykać. To oficer, nie jakiś zwykły żołnierz. Dzięki nim będziemy bezpieczne.

- A co z twoim bezpieczeństwem? Pomyślałaś?

- Nic mi nie będzie, Bernard mnie nie skrzywdzi.

- Maria to Niemiec oni wszyscy krzywdzą - dziewczyna westchnęła.

- Jak chcesz, ale uważam, że tracisz szansę - wzruszyła ramionami- jak
zmienisz zdanie to przyjdź dzisiaj o siedemnastej .

- Mario, a co z Wojtkiem?

- A co ma być?

- Bo ja wczoraj go spotkałam i powiedział, że za tobą tęskni - Maria
prychnęła niezadowolona .

- Rzuciłam go i nie wrócę do niego.

- Dlaczego? Przecież on jest taki dobry- Maria spojrzała gniewnie na
siostrę.

- Jak ci się podoba to sobie go weź - burknęła i poszła w drugą stronę.

- Mario, dokąd idziesz?

- Do pracy. Część - machnęła w jej stronę i odeszła.

Alicja westchnęła ciężko i poszła po chleb. Tego dnia nie usiadła na ławeczce bojąc się, że spotka tam żołnierzy. Poszła od razu do pracy.

W fabryce razem z Mirą wkładały do pudełek sztućce. Alicja dała
dziewczynce kawałek czekolady i ona szybko włożyła go do buzi. Długo
cmokała malutki kawałek, a po policzku ciekły jej łzy szczęścia.

- Dziękuję- wyszeptała.

Nagle za sobą usłyszały charakterystyczny dźwięk idącego kierownika. Mężczyzna szurał o podłogę kulawą nogą i stukał kijem o posadzkę na której się podtrzymywał. Był to pan Kunicki. Był Polakiem, ale na usługach Niemców i każdemu się wydawało, że robił wszystko aby stać się gorszy od nazistów.

- Znowu się obijasz żydowska świnio! - krzyknął i podszedł do Miry, a
następnie chwycił ją za twarz - Czy ty coś żresz? - zapytał wściekły kiedy dziewczyna próbowała przełknąć szybko czekoladę. Mira pokręciła głową na nie i mocniej zacisnęła małe usteczka. Wtedy Alicja nie myśląc dłużej podeszła do niego.

Pokochać wroga cz. 1 (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz