Chciałbym z nią spędzić resztę życia.

13.2K 561 0
                                    

Kiedy po nią przyjechałem wydawała się być niezbyt zadowolona z naszej randki i sztucznie się uśmiechała. Nie zniechęciło mnie to jednak. Będę wytrwale dążył do tego, aż się we mnie zakocha. Krok po kroczku, aż mi się uda. Wiem że warto. Specjalnie zadzwoniłem do Sophie by dowiedzieć się co lubi Angel.

Byłem niepewny tego, czy moja niespodzianka jej się spodoba, jednak widząc jej reakcję na widok mojego domku w lesie stwierdziłem, że trafiłem w dziesiątkę. Usiedliśmy do stołu i nalałem nam czerwonego wina. Widziałem jak dziewczyna zachichotała na widok potrawy, jednak wydawała się być zadowolona z tego, że to pizza.

Jedliśmy w miłej atmosferze od czasu do czasu wymieniając między sobą jakieś zdania. Opowiadaliśmy o sobie i lepiej się poznawaliśmy. Z początku dziewczyna niechętnie zaczęła rozmowę, jednak później z chęcią wymieniała się ze mną swoimi poglądami. Okazało się, że mamy wiele wspólnych zainteresowań i ogólnie wiele nas łączy. Po skończonym posiłku weszliśmy do przytulnie urządzonego domku, by udać się do salonu. Rozpaliłem kominek i usiedliśmy na puchowym dywanie położnym koło kanapy. Rozmawialiśmy na wiele tematów. Opowiadaliśmy sobie wiele historii. Co chwila wybuchaliśmy śmiechem. Ten wieczór wypadł o wiele lepiej niż się spodziewałem.

-Nie wierze.  -powiedziała dziewczyna po raz kolejny wybuchając perlistym śmiechem.

-Ale tak było naprawdę. Pani Collins do tej pory patrzy na mnie jak na wariata gdy tylko przyjeżdżam do rodziców. -powiedziałem również się śmiejąc.

-Ale że tak całkowicie na golasa?- spytała z niedowierzaniem.

-No tak. Ale na swoją obronę mam to, że miałem tylko dziesięć lat.

- No to słuchaj tego.- powiedziała poprawiając się na ziemi tak  aby było jej wygodnie.- Było to tak z pięć lat temu. Przechodziłam wtedy okres buntu i ubierałam się jak got. W każdym bądź razie wpadłam w towarzystwo, które lubiło się szwendać po nocy ,po różnych opuszczonych miejscach. Pewnego razu postanowiliśmy pójść na opuszczony cmentarz. Ja i moje dwie koleżanki trzęsłyśmy portkami, a chłopaki śmiali się z nas i  pokazywali nam jacy to z nich twardziele, że się nie boją. Mnie to zaczęło w końcu irytować i przełamując strach odłączyłam się od grupy razem z dziewczynami. Chłopaki wydawali się nie zauważyć naszej nieobecności i dalej zwiedzali cmentarz. Schowałyśmy się w krzakach i tylko czekałyśmy na odpowiedni moment. Gdy w końcu zaczęli iść w naszą stronę zaczęłyśmy wyskakiwać z krzaków. Jedyne co po tym słyszałyśmy to był ich pisk.- powiedziała wybuchając śmiechem.

Sam się z tego śmiałem, gdyż była to całkiem zabawna historia.

-Najlepszy był Troy. Udawał największego twardziela, a gdy przyszło co do czego to zesikał się w majtki.

Gdy się śmiała tak słodko marszczyła nosek, a z jej oczu bił blask. Chciałbym być jej powodem do radości.

Chciałbym z nią spędzić resztę życia.

###

Rafa romantyk 😍😍😍

Jeszcze będziesz moja ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz