Teraz najważniejsze jest stado.

10K 471 23
                                    

Sprawy się pokomplikowały. Doszły mnie słuchy, że stado z Gwatemali chce nas zaatakować. Wszyscy trenują od rana. Chcemy być przygotowani, by było możliwie jak najmniej rannych z naszego stada.

Nie pomaga nam jednak fakt, że naszej Luny nie ma z nami. To, że mnie odrzuciła dodaje  jedynie oliwy do ognia, bo nie jestem tak silny jak kiedyś. Czuje jakbym się skurczył w sobie.

Staram się pokonać to uczucie, więc od świtu do nocy trenuję, potem uzupełniam papiery stada i niestety śpię tylko 2 godziny. Szkoda, że doba nie ma więcej godzin. Bardzo by mi to pomogło.

Nie mogę zawieść stada. Teraz nie jest ważne co ja czuję. Teraz najważniejsze jest stado.

Z resztą gdyby Angel na mnie zależało, to zjawiłaby się tu jak najszybciej. Tymczasem minął już tydzień odkąd jestem w McCarthy (od aut: miasto w Kanadzie), a ona się nie pojawiła.

Kolejny raz uderzyłem w worek. Tym razem zrobiłem to jednak tak mocno, że ten się rozerwał. Podszedłem do kolejnego worka i waliłem z całej siły.

-Rafa! -kolejne uderzenie.-Rafa!!- I jeszcze jedno.-Rafa do cholery!! Przestań już katować ten worek!!

Odwróciłem się w stronę głosu i ujrzałem tam... moją mamę.

-Mamo co tu robisz?- spytałem zdziwiony.

-Odwiedzam syna, który ma w dupie to, że wołam go od ponad pięciu minut.- powiedziała oburzona.

-Przepraszam mamo.- powiedziałem przejeżdżając ręką po twarzy.- Za kilka dni mamy ważną walkę i muszę być dobrze przygotowany.- wypiłem butelkę wody i odrzuciłem ją do reszty pustych butelek, które tworzyły małą piramidkę obok ławki.

-Nie wyglądasz najlepiej.- powiedziała zmartwiona, a na jej czole pojawiła się zmarszczka.

- Nic mi nie jest.

-Powinieneś coś zjeść i się porządnie wyspać.

-Dramatyzujesz.

Cały czas unikałem jej wzroku. Nie chciałem by dojrzała złote plamki w moich oczach.

-Nie dramatyzuje. Rafa. Rafa spójrz na mnie jak do ciebie mówię.- powiedziała zirytowana i podniosła moją brodę tak, że patrzyła w moje oczy.

Chwilę potem na jej twarzy zobaczyłem szok i wielkie szczęście. Zaczęła skakać po trawie i piszczeć jak mała dziewczynka. Nie zdziwiłbym się gdyby zaraz zjawiło się tu całe stado.

###

Tak jak obiecałam. Oto kolejny rozdział. Jak myślicie co się jeszcze wydarzy?

Czy Angel w końcu zrozumie swoje uczucia?

Czy postanowi zawalczyć?

A może na jej drodze stanie nowa przeszkoda?

Tego dowiecie się w następnej części ;)

Pozdro  Misiaczki  ;***

PattisonLoff

Jeszcze będziesz moja ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz