Hannah
Brawo, Hannah, myślę, idąc korytarzem i starając się skupić na tym, co powinnam zrobić. To naprawdę rozsądne, cały czas wracać pamięcią do jakiegoś cholernego pocałunku, który nie powinien mieć miejsca. I to jeszcze z kim? Z Felutkiem! No po prostu gratulacje, dziewczyno!
Czy to jest właśnie moje sumienie? Nie mam pojęcia, ale już teraz mam wielką chęć sprawić, żeby się zamknęło. Łatwiej było nie myśleć o Felixie i o ponadprogramowym punkcie, którego zdecydowanie nie brałam pod uwagę, kiedy postanowiłam poprosić go o pomoc. Zdecydowanie by się bez tego obeszło, bo oboje chcemy zrobić coś, żeby jakoś pomóc Demetriemu i Renesmee, a tak... No cóż, wszystko zdecydowanie się skomplikowało. A ja nie mam pojęcia, co powinnam zrobić i wcale w tym momencie nie chodzi o to, że zupełnie nie wiem, gdzie powinnam szukać swojej podobno najlepszej przyjaciółki. Swoją drogą, wszystko aż rwie się we mnie, żeby porozmawiać z nią na temat tego, co się wydarzyło, nawet jeśli nie wyobrażam sobie, żebym mogła powiedzieć to na głos. Prędzej spaliłabym się ze wstydu, jeśli w przypadku wampira coś podobnego było możliwe. Co prawda wiem, że zdarzają się przypadki samozapłonów – przynajmniej wśród ludzi – a bacząc na to, że jestem wampirem, jest to całkiem kuszące rozwiązanie. Ogień niszczy, czyli jest śmiertelny nawet dla nas, a spalony nieśmiertelny nie musi myśleć – ani tym bardziej czekać na konsekwencje tego, co nie zostało zaplanowane.
Wiesz co, Nessie? Mam dla ciebie wiadomość, dlatego proszę, przez chwilę mnie nie krzywdź i posłuchaj. Całowałam się z Felutkiem. I wiesz co? Chyba mi się podobało... Nawet w myślach to wyznanie sprawia, że sama nie mam pojęcia, czy powinnam się śmiać, czy może płakać. W zasadzie nie mam pojęcia, co naprawdę czuję, a to jest absolutnie niekomfortowa sytuacja. Czego jak czego, ale do tej pory zawsze byłam pewna swoich uczuć i to mi odpowiadało. Felutek z kolei mnie irytował, nawet jeśli potrafił być całkiem w porządku, kiedy akurat on albo Demetri nie grozili mi tym, że mnie rozczłonkują. No i kiedy nie nazywał mnie „małą wiedźmą", chociaż może nie powinnam mieć o to pretensji, skoro sama denerwowałam go, kiedy zdrabniałam jego imię. Ktoś powiedziałby, że byliśmy siebie warci, ale ja nawet nie chciałam tego słuchać, poza tym istniały ważniejsze problemy do rozwiązania. Kwestię tego, dlaczego nagle zdecydowałam się pocałować Felixa i dlaczego on odwzajemnił ten pocałunek, mogłam rozstrzygnąć później... Albo wcale. A już na pewno nie chciałam się rozwodzić, dlaczego nasz pocałunek sprawił mi tyle satysfakcji.
Oczywiście po wszystkim oboje byliśmy speszeni, chociaż bardziej chyba przejęłam się ja. Felix strasznie irytuje mnie tym, że był w stanie wziąć się w garść i zacząć udawać, że tak naprawdę nic się nie stało, ale chyba bierze się to stąd, że tak naprawdę mu tego lekkiego podejścia zazdroszczę. Chciałabym przynajmniej umieć udawać, że się nie przejmuję albo nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia, ale nie potrafię. Niestety, w moim przypadku jest taka, że wszystkie emocje widać jak na dłoni – nawet przemiana w wampira mi w tym nie pomogła. Kiedy jesteś bezpośrednia, irytująca albo starannie zaznaczam swoje sympatie i antypatie, to jest dobre – to wtedy jestem ja – ale kiedy zaczynam chcieć coś naprawdę ukryć... No cóż, wtedy najczęściej pojawia się problem. Przynajmniej potrafię kłamać, zwłaszcza w ważnych sprawach, ale nie, kiedy w grę wchodzą uczucia. No i nie da się ukryć, że chcąc nie chcąc zaczynam się zastanawiać, czy obojętność Felixa bierze się z tego, że jest dobrym aktorem, czy może po prostu mu się nie podobało. Skąd, do diabła, mam wiedzieć, czy jestem dobra w tych sprawach? Nie żebym nigdy tego nie robiła, a już na pewno nie mogę tego powiedzieć o pocałunkach, ale ciężko cokolwiek stwierdzić, kiedy nie zapyta się partnera wprost. Pomijając już to, że wtedy prawdopodobne jest usłyszeć w odpowiedzi pocieszające kłamstwo, nie wyobrażam sobie komukolwiek zadawać takich pytań. A już na pewno nie Felixowi, bo po prostu nie wiem jak mogłabym zadać mu pytanie o to, czy czuje się usatysfakcjonowany. Tak po prawdzie jakie to ma znaczenie, co którekolwiek z nas teraz czuje, skoro wszystko było jedynie przypadkiem i zdecydowanie nie powinno mieć miejsca? Błędy się zdarzają, a zwłaszcza w nerwach wiele rzeczy jest możliwych. Poza tym dobrze wiem, że pewnie niejednokrotnie miał do czynienia z niezobowiązującymi pieszczotami, dlatego pewnie niepotrzebnie się przejmuje, bo wkrótce miał o tym zapomnieć, nawet z wampirzą pamięcią. Ja też powinnam, ale nie potrafię i mimo wszystko wciąż uciekam miejscami do tamtego momentu.
CZYTASZ
THE SHADOWS OF THE PAST [KSIĘGA I: MASKARADA]
FanfictionW jednej chwili cały świat Renesmee rozpada się, kiedy podczas walki z nowo narodzonymi ginie cała jej rodzina. Pogrążona w depresji dziewczyna bez wahania przyjmuje propozycję Aro, który obiecuje jej miejsce u swojego boku i odszukanie winnych zbro...