5- Noc w Gorących Źródłach

3.2K 210 37
                                    

Zaczęłam ściągać z siebie dres. Lubię gorące źródła. Razem z moją sensei na treningu dużo razy odwiedzałyśmy to miejsce. Gdy się odwróciłam zobaczyłam, że Sakura dziwnie mi się przygląda. 

- Coś nie tak Sakura?- spytałam. 

- Skąd masz tą bliznę na plecach?- spytała i do mnie podeszła. 

- Wiesz wypadek na misji.- skłamałam. 

- Naruto takiej nie ma, prawda?

- Nie. Jest parę rzeczy, które nas różnią. W końcu nigdzie nie może być tak samo. 

Wyszłam z przebieralni i od razu zanurzyłam się w gorących źródłach. Po chwili przyszła Sakura. 

- Tęsknisz?- spytała.

- Za swoim światem?

- Tak. 

- Oczywiście, że tęsknie. Zastawiłam tam bliskie mi osoby. Pewnie teraz się o mnie martwią. Jeśli uda mi się wrócić to dostane opieprz od ciebie i dziadka. 

- Rzecz ujmując ty i Naruto bardzo dobrze się rozumiecie. 

- Nasze charaktery są prawie identyczne tak samo jak przeżycia. To zrozumiałe, że dobrze się rozumiemy. 

Kąpiel minęła nam w miłej atmosferze. Po niecałej godzinie razem z Sakurą poszłyśmy się ubrać. Lekko różowe kimono idealnie na niej leżało. 

- Dobra pora coś zjeść.- powiedział Naruto.

- Onii-chan mów trochę ciszej. Oprócz nas są tu też inni goście.- skarciłam go lekko.

- Hai Onee-chan.- uśmiechnęłam i usiedliśmy do stołu.

Jedzenia było bardzo dużo, ale czego mój żołądek nie pomieści. Zajadaliśmy się w miłej atmosferze. Kampitan Yamato powiadomił nas, że spędzimy tu noc i rano wyruszymy w dalszą drogę. Ja miałam pokój z Sakurą. W sumie się nie dziwię. Po kolacji udałyśmy się do pokoju. 

- Idziemy spać jestem zmęczona.- powiedziała Sakura.

- Dobrze.- położyłam się w futonie i zamknęłam lazurowe oczy.

Zasnęłam.


Potwór.

Demon.

Zgiń.

Przepadnij. 

Szłam ulicą Konohy. Ludzie rzucali we mnie kamieniami i czym się dało. Skręciłam w mniej zaludnioną uliczkę. Zobaczyłam, że skręciłam w ślepy zaułek. Chciał zawrócić, gdy przede mną pojawili się dwaj shinobi Konohy.

- Co z nią zrobimy?- spytał jeden.

- Od razu lepiej zabić. 

- Nie ma sprawy.- jeden z nim wyjął katanę. 

Zaczęłam płakać i próbowałam jakoś uciec. Ale jeden z nich mnie złapał. Jakoś udało mi się wyswobodzić i  zaczęłam uciekać. Za nim jednak uciekłam jeden zrobił mi cięcie na plecach. 


Obudziłam się zlana zimnym potem. Sakura spała twardym snem. Musiałam zaczerpnąć świeżego powietrza. Wyszłam  cicho z pokoju i poszłam przed gospodę. Po moim policzku mimowolnie spłynęła łza. 

- Naruko?- odwróciłam się i spostrzegłam Naruto.- Dlaczego płaczesz?

- Miałam koszmar. Ale to nic.- Naruto mnie przytulił. 

- Co ci się śniło?

- Przeszłość.- Naruto zmocnił uścisk. 

Ukryłam twarz w jego ramieniu. Po prostu zaczęłam płakać. Naruto głaskał mnie po głowie. 

- Dziękuje.- powiedziałam.

- Jesteśmy rodziną. Rodzina musi się wspierać. 

- Masz racje. Jesteśmy rodziną.

Uśmiechnęłam się na myśl o tym. Zawsze chciałam założyć rodzinę. Chciałam mieć rodzinę. Przytulaliśmy się tak dobre parę chwil.

- Powinniśmy już iść spać. Jutro w końcu dotrzemy do tego mostu. W końcu musimy odzyskać twojego przyjaciela. 

Uśmiechnęłam się i wstałam. 

- Dobranoc.- powiedziałam i udałam się do swojego pokoju.

Położyłam się w futonie i zamknęłam oczy. Nie mogłam długo zasnąć, ale postanowiłam, że będę wspierać Naruto. Nie być dla niego utrapieniem. Będę go wspierać. W końcu jesteśmy rodziną. 


Witajcie

Dziś takie krótki rozdział. Długo nad nim myślałam i według mnie wyszedł jakiś mdły. Postanowiłam, że życie Naruko będzie się trochę różnić od życia Naruto. Ale wyjdzie w praniu.

Pozdrawiam Makoto

Przejście ( SasukexNaruko )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz