Zaczęłam ściągać z siebie dres. Lubię gorące źródła. Razem z moją sensei na treningu dużo razy odwiedzałyśmy to miejsce. Gdy się odwróciłam zobaczyłam, że Sakura dziwnie mi się przygląda.
- Coś nie tak Sakura?- spytałam.
- Skąd masz tą bliznę na plecach?- spytała i do mnie podeszła.
- Wiesz wypadek na misji.- skłamałam.
- Naruto takiej nie ma, prawda?
- Nie. Jest parę rzeczy, które nas różnią. W końcu nigdzie nie może być tak samo.
Wyszłam z przebieralni i od razu zanurzyłam się w gorących źródłach. Po chwili przyszła Sakura.
- Tęsknisz?- spytała.
- Za swoim światem?
- Tak.
- Oczywiście, że tęsknie. Zastawiłam tam bliskie mi osoby. Pewnie teraz się o mnie martwią. Jeśli uda mi się wrócić to dostane opieprz od ciebie i dziadka.
- Rzecz ujmując ty i Naruto bardzo dobrze się rozumiecie.
- Nasze charaktery są prawie identyczne tak samo jak przeżycia. To zrozumiałe, że dobrze się rozumiemy.
Kąpiel minęła nam w miłej atmosferze. Po niecałej godzinie razem z Sakurą poszłyśmy się ubrać. Lekko różowe kimono idealnie na niej leżało.
- Dobra pora coś zjeść.- powiedział Naruto.
- Onii-chan mów trochę ciszej. Oprócz nas są tu też inni goście.- skarciłam go lekko.
- Hai Onee-chan.- uśmiechnęłam i usiedliśmy do stołu.
Jedzenia było bardzo dużo, ale czego mój żołądek nie pomieści. Zajadaliśmy się w miłej atmosferze. Kampitan Yamato powiadomił nas, że spędzimy tu noc i rano wyruszymy w dalszą drogę. Ja miałam pokój z Sakurą. W sumie się nie dziwię. Po kolacji udałyśmy się do pokoju.
- Idziemy spać jestem zmęczona.- powiedziała Sakura.
- Dobrze.- położyłam się w futonie i zamknęłam lazurowe oczy.
Zasnęłam.
Potwór.
Demon.
Zgiń.
Przepadnij.
Szłam ulicą Konohy. Ludzie rzucali we mnie kamieniami i czym się dało. Skręciłam w mniej zaludnioną uliczkę. Zobaczyłam, że skręciłam w ślepy zaułek. Chciał zawrócić, gdy przede mną pojawili się dwaj shinobi Konohy.
- Co z nią zrobimy?- spytał jeden.
- Od razu lepiej zabić.
- Nie ma sprawy.- jeden z nim wyjął katanę.
Zaczęłam płakać i próbowałam jakoś uciec. Ale jeden z nich mnie złapał. Jakoś udało mi się wyswobodzić i zaczęłam uciekać. Za nim jednak uciekłam jeden zrobił mi cięcie na plecach.
Obudziłam się zlana zimnym potem. Sakura spała twardym snem. Musiałam zaczerpnąć świeżego powietrza. Wyszłam cicho z pokoju i poszłam przed gospodę. Po moim policzku mimowolnie spłynęła łza.
- Naruko?- odwróciłam się i spostrzegłam Naruto.- Dlaczego płaczesz?
- Miałam koszmar. Ale to nic.- Naruto mnie przytulił.
- Co ci się śniło?
- Przeszłość.- Naruto zmocnił uścisk.
Ukryłam twarz w jego ramieniu. Po prostu zaczęłam płakać. Naruto głaskał mnie po głowie.
- Dziękuje.- powiedziałam.
- Jesteśmy rodziną. Rodzina musi się wspierać.
- Masz racje. Jesteśmy rodziną.
Uśmiechnęłam się na myśl o tym. Zawsze chciałam założyć rodzinę. Chciałam mieć rodzinę. Przytulaliśmy się tak dobre parę chwil.
- Powinniśmy już iść spać. Jutro w końcu dotrzemy do tego mostu. W końcu musimy odzyskać twojego przyjaciela.
Uśmiechnęłam się i wstałam.
- Dobranoc.- powiedziałam i udałam się do swojego pokoju.
Położyłam się w futonie i zamknęłam oczy. Nie mogłam długo zasnąć, ale postanowiłam, że będę wspierać Naruto. Nie być dla niego utrapieniem. Będę go wspierać. W końcu jesteśmy rodziną.
Witajcie
Dziś takie krótki rozdział. Długo nad nim myślałam i według mnie wyszedł jakiś mdły. Postanowiłam, że życie Naruko będzie się trochę różnić od życia Naruto. Ale wyjdzie w praniu.
Pozdrawiam Makoto
![](https://img.wattpad.com/cover/119869033-288-k975094.jpg)
CZYTASZ
Przejście ( SasukexNaruko )
FanfictionFF jest dosyć stary, więc może zawierać mnóstwo błędów i być bezsensu >< ~~ Dziewczyna o imieniu Naruko przenosi się do równoległego wymiaru. Poznaje tam siebie jako chłopaka. Wszystko co dotąd znała było na odwrót. Czy odnajdzie się w tym świ...