27- Rodzice

1.7K 150 19
                                    

- Tego się nie spodziewałem.- powiedział mój tata.- Nie sądziłem, że zobaczę się jeszcze z twoją matką, ale skoro jesteśmy tutaj oboje to znaczy, że...

- Sama przełamałam pieczęć.- dokończyłam za niego. 

- Nie rozumiem sytuacji. Jak to zrobiłaś nie korzystając z klucza?- spytała moja matka.

- Cóż nie było to coś trudnego. Mam dosyć obszerną wiedzę na temat pieczęci, a do tego dużo się ostatnio dowiedziałam czytając stare książki o klanie Uzumaki. Po za tym z moimi zasobami chakry to nie problem.- zaśmiałam się.

- A Kyuubi? Przecież po złamaniu pieczęci powinnaś być osłabiona, a on może to wykorzystać.- powiedział mój tata z wyraźną troską w głosie.

- Spokojnie. Oboje jesteśmy teraz w nieciekawej sytuacji i Kurama powiedział, że nic nie zrobi.

- Kurama?- moi rodzice spytali równocześnie.

- Imię Kyuubiego. Po tym jak zawarliśmy sojusz powiedział mi je.

- Dlaczego zawarliście sojusz i dlaczego jesteście w nieciekawej sytuacji.- mojej mamie nic nie umknie.

- Cóż nie wiem dokładnie jak, ale przeniosło mnie do równoległego wymiaru. Spotkałam tutaj swojego sobowtóra i tak się jakoś okazało, że poluje na mnie organizacja, która chce dostać wszystkie Ogoniaste bestie, a Kurama mi powiedział, że skoro Naruto zniknął i nie mogą go znaleźć to zapewne uczy się panować nad jego chakrą, więc analogicznie powinnam nauczyć się tego samego co Onii-chan. 

- Skoro tak się sprawy mają to dlaczego z nim nie jesteś?- spytał mój tata.

- Eto... zostałam ciężko ranna przy walce z Painem i znalazł mnie wtedy Sasuke, który jak na złość nie chciał mnie puścić na spotkanie z bratem.

- Nigdy nie słyszałam o takiej sytuacji. W każdym bądź razie jeśli to co powiedziałaś jest prawdą to musisz wrócić do naszego świata.- matka zmrużyła swoje powieki.- Dlaczego masz na sobie tyle złowrogiej chakry? To nie twoja chakra ani Kyuubiego, kto ci to zrobił? 

- To... przywódca Korzenia.- powiedział i mimowolnie poczułam jak po moim karku przechodzą dreszcze. 

- Mogę spróbować się tego pozbyć, ale to wyczerpie całą moją energię.- mój tata podszedł do mnie i mocno przytulił.- Ale czego się nie robi dla mojej córeczki. 

- Z założenia mieliśmy pogadać dłużej, ale tutaj nasze chakry są jakieś słabsze. Może to przez to, że jesteś w innym wymiarze.- mama uśmiechnęła się do mnie i również przytuliła.- Trzymaj się Naruko. Cieszę się, że mogłam cię zobaczyć, gdy jesteś już taka dorosła.

- Tymi pieczęciami się nie martw tata załatwi sprawę.- po moich policzkach spłynęły łzy.

Wtuliłam się w nich i zaczęłam płakać. Wizja tego, że nigdy ich już nie zobaczę jest niewyobrażalnie smutna. Nie chcę ich zostawiać, chcę z nimi zostać. 

- Naruko pamiętaj, że my zawsze cię obserwujemy i będziemy czuwać nad twoim bezpieczeństwem. 



- Widzisz jakich masz wspaniałych rodziców?- usłyszałam basowy głos Kuramy. 

- Tak. 

- Pieczęcie Danzou też zniknęły. Możemy skupić się na ważniejszych sprawach.

- Eto... Kurama?

- Gdzie chcesz znowu iść smarkaczu?- warknął.

- Chciałabym powstrzymać Sasuke przed zabiciem Itachiego.



Witajcie

Wiecie, że nawiedził mnie kompletny brak weny, ale jak to się mówi w nocy wena przychodzi. Jednak lepiej później niż wcale jak to mówią. Wiecie, że zbliżamy się już do końca. Choć zostało jeszcze trochę rozdziałów do napisania XD\

Pozdrawiam Makoto

Przejście ( SasukexNaruko )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz