Biegłam przed siebie tak szybko jak nigdy. Moje ciało przypominało teraz żółto-złotą powłokę i dzięki niej mogłam biec w zastraszającym tępię. Muszę zdążyć na czas, zanim Sasuke zabije Itachiego.
Dzięki chakrze Kuramy i Trybie Mędrca szybko odnalazłam ich położenie, ale dotarcie na czas jest trudniejszym zadaniem. Jednak muszę zdążyć, bo nie chcę żeby Sasuke popełnił tak duży błąd. Nie chcę, żeby później przez to cierpiał.
W oddali zobaczyłam czarny płomień i wiedziałam, że nie jest jeszcze za późno. Itachi na pewno jeszcze żyje.
- Nie gorączkuj się tak. Na pewno zdążysz na czas.
- Nigdy nic nie wiadomo.
- Posłuchaj Naruko. Z tym starszym Uchihą jest coś nie tak, chyba jest na coś chory.
- Chory?
- Wiesz ludzie chorują w przeciwieństwie do nas, ale jeśli ci się uda to będziesz mogła uleczyć tego Uchihe.
- Niby jak?! Nie znam technik leczących.
- Moja chakra potrafi wyleczyć każdą ranę, ale jeśli wprowadzisz ją do ciała Itachiego to uda mi się zwalczyć chorobę.
- Jak mam ją wprowadzić do jego ciała?
- Najszybszym sposobem jest pocałunek.- zatrzymałam się w pół biegu.
- Pocałunek?! Oszalałeś?!
- Chcesz go uratować, prawda? Jeśli tego nie zrobisz on umrze przed zachodem słońca.- Kurama prychnął.- Lepiej się stój w miejscu, bo się tam pozabijają.
Wznowiłam swój bieg i po chwili znajdowałam się na istnym polu walki. Moim oczom ukazał się wielki biały wąż z kilkoma głowa, a na przeciwko niego była ogromna czerwona płonąca postać. Przebiła ona węża, a po chwili on zniknął.
Przerzuciłam swój wzrok na Sasuke, którego chakra była ledwo wyczuwalna. Itachi też nie był w najlepszym stanie.
- Przestańcie!- krzyknęłam i stanęłam między nimi.
- Co ty tutaj robisz?- spytał zaskoczony Sasuke.
- Przestańcie oboje! To że się nawzajem pozabijacie niczego nie rozwiążę.
- Nie wtrącaj się w to Naruko!- krzyknął Sasuke, a ja popatrzyłam na niego gniewnie.
- Ty durniu! Chcesz go zabić nie znając prawdziwego powodu przez który zrobił to co zrobił! Będziesz potem żałował swojej decyzji!- odwróciłam głowę w stronę Itachiego.- A ty przestań chować się za kłamstwami.
Podeszłam do niego i nie pewnie złapał za jego policzki.
- Musisz mi to wybaczyć, ale to jedyny sposób.- zamknęłam swoje oczy i wpiłam się w usta Itachiego.
Wydał z siebie okrzyk zaskoczenia, a ja mogłam wyczuć złą aurę Sasuke.
- Co ty robisz?!- zostałam gwałtownie odepchnięta od Itachiego przez Sasuke. Wow doczłapał tutaj tak osłabiony.
- To był jedyny sposób na to, żeby....- reszta zdania utonęła w pocałunku, który podarował mi Sasuke.
- Nie możesz całować nikogo innego po za mną.
Stałam tak chwilę nie mogąc pojąć tego co się stało. Jestem pewna, że moja twarz przypomina teraz dojrzałego pomidora, ale ważniejsze jest to, że moje serce zaraz wyskoczy z mojej klatki piersiowej.
- Co zrobiłaś?- spytał Itachi, a ja wróciłam do rzeczywistości.
- Dzięki chakrze Kyuubiego wyleczyłam twoją chorobę, ale musiałam jakoś wprowadzić chakrę do twojego ciała, a najszybciej było poprzez pocałunek.- powiedziałam zarumieniona.
- Reszta ran też się wyleczyła.- Itachi wstał na równe nogi.- Widzę, że chcecie ze sobą pogadać. Poczekam na was tam i wtedy Sasuke wszystko sobie wytłumaczymy.
Itachi odszedł, a ja zostałam z Sasuke sam na sam. Popatrzyłam w jego ciemne oczy, a on lekko mnie objął.
- Naruko martwiłem się o ciebie. Kiedy ta bariera zniknęła to martwiłem się, że coś ci się stało. Nawet nie wiesz jaką odczuwam teraz ulgę.
- Co to za słodkie słowa? Zupełnie do ciebie nie pasują.- Sasuke oparł swoje czoło o moje.
- Naruko kocham cię.
Witajcie
Ja wiem. Wiem, wiem, że jestem polsatem, ale to się aż prosiło o zakończenie w tym momencie. Nie bijcie mnie.
Dostałam magicznie weny i jakoś tak wyszło, że postanowiłam dać temu romansowi kolor. Wyszło jak wyszło, ale mam nadzieję, że się wam podobało.
Pozdrawiam Makoto
![](https://img.wattpad.com/cover/119869033-288-k975094.jpg)
CZYTASZ
Przejście ( SasukexNaruko )
FanfictionFF jest dosyć stary, więc może zawierać mnóstwo błędów i być bezsensu >< ~~ Dziewczyna o imieniu Naruko przenosi się do równoległego wymiaru. Poznaje tam siebie jako chłopaka. Wszystko co dotąd znała było na odwrót. Czy odnajdzie się w tym świ...