17- Zimny Drań

2.1K 171 59
                                    

Powoli podniosłam swoje powieki i zobaczyłam drewniany dach. Czułam ogromny ból w klatce piersiowej. Przekręciłam lekko głowę i od razu zauważyłam, że nie jestem w szpitalu. Nie sądzę też, że jakiś przypadkowy podróżnik mnie znalazł. 

- Nie powinnaś się jeszcze ruszać.- usłyszałam zimny i obojętny głos. 

Koło mnie pojawił się Sasuke Uchiha. Spoglądał na mnie obojętnym wzrokiem, a ja byłam tak zszokowana, że nie byłam wstanie nic powiedzieć. Czemu jest tutaj przyjaciel Naruto? Skoro mnie tu przywlókł to znaczy, że coś ode mnie chce. 

- Czego ode mnie chcesz?- wychrypiałam.

Sasuke podał mi szklankę wody i pomógł usiąść. Czarnowłosy usiadł pod ścianą i zamknął swoje oczy. Nawet mi nie odpowiedział. 

- Mógłbyś mnie nie ignorować?- spytałam mocno odstawiając szklankę koło futonu. 

- Powiedzmy, że wzbudziłaś moje zainteresowanie.

- Mam to uważać jako niezwykłego?

- Ten dureń zawsze był sam i to niemożliwe, żeby nagle pokazała się jego siostra bliźniaczka. 

- Wiesz rzecz ujmując ja i on nie jesteśmy rodzeństwem.

- Mam w to uwierzyć?- prychnął pod nosem.- Jesteście identyczni. Można powiedzieć, że jesteś jego żeńską kopią. 

- I co z tym zrobisz? 

- Chcę żeby się dowiedział.

- Dowiedział o czym?

- Jak to jest widzieć na własne oczy śmierć członka rodziny.- uśmiechnął się upiornie. 

- Masz coś nie tak z głową. Po za tym naprawdę myślisz, że dam ci się zabić? 

- Teraz mógłbym to zrobić z łatwością.

Uśmiechnęłam się do niego kpiąco. Ten zarozumialec za dużo sobie pozwala. Z prędkością światła złożyłam pieczęcie i uderzyłam ręką w ziemię. Pojawiły się na niej czarne znaki, która otoczyły Sasuke. 

- Jesteś teraz w barierze. Nie będziesz mógł wyjść po za okrąg. Nadal tak łatwo będzie ci mnie zabić. Za pewne nie znasz się na pieczęciach i barierach.- uśmiechnęłam się do niego kpiąco.- Kyuubi zajmie się leczeniem mojej rany, więc jutro powinnam już być w pełni sił. 

- Przecież Naruto ma w sobie Kyuubiego.

- Mówiłam ci, że nie ja i Naruto nie jesteśmy do końca rodzeństwem. Możesz mi nie uwierzyć, ale pochodzę z innego wymiaru. Jestem taka sama jak Naruto. Prawie niczym się od niego nie różnie. - popatrzyłam na niego kątem oka.- Więc powinnam pałać do ciebie pewną nutką przyjaźni, ale strasznie mnie wkurzasz. 

- Możesz cofnąć tą barierę?- spróbował wystawić rękę za linię, ale poraził go lekki prąd.

- Oczywiście, że mogę, ale kto powiedział, że chcę. 

Prychnął pod nosem, a ja popatrzyłam na niego z lekką dozą pogardy. Nie sądziłam, że będzie takim wkurzającym knypkiem. Jednak nic nie poradzę na to. W końcu to wielki pan Sasuke Uchiha. Nagle drzwi do pokoju się otwarły, a w nich stanął białowłosy chłopak. 

- O widzę, że nasza księżniczka się obudziła.- uśmiechnął się do mnie pokazując swoje ostre zęby.- Czemu Sasuke siedzi w jakimś kółku?

- Był nieznośny, więc zamknęłam go w barierze.- przejechałam ręką po swoich włosach.

- Proszę księżniczko to dla ciebie.- podał mi talerz z jedzeniem.

- Jak ci na imię?

- Suigetsu, a tobie księżniczko?

- Naruko. Uzumaki Naruko. 

- Możecie ze sobą nie flirtować na moich oczach?- Sasuke powiedział groźnym głosem.

- Jeśli mnie nie przeprosisz to do końca życia będziesz siedział w tej barierze. A w między czasie może tu przybyć na przykład Naruto. Więc ładnie przeproś i obiecaj, że nigdy już nie będziesz tak do mnie mówił.- wzięłam kęs kotleta do buzi.

Sasuke zrobił groźną minę, a ja uśmiechnęłam się do niego słodko. Zacisnął szczękę i pieść. Widziałam jak w jego oczach czai się coś złego.

- Dobra przepraszam i obiecuję, że już nigdy tak nie powiem.- powiedział i lekko się zapeszył.


Witajcie

Na reszcie na scenę wkracza Sasuke. Trochę długo go nie było, ale mogę was teraz zapewnić, że będzie się pokazywał bardzo często. W sumie to w każdej części.

Pozdrawiam Makoto

Przejście ( SasukexNaruko )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz