Powoli podniosłam swoje powieki i zobaczyłam drewniany dach. Czułam ogromny ból w klatce piersiowej. Przekręciłam lekko głowę i od razu zauważyłam, że nie jestem w szpitalu. Nie sądzę też, że jakiś przypadkowy podróżnik mnie znalazł.
- Nie powinnaś się jeszcze ruszać.- usłyszałam zimny i obojętny głos.
Koło mnie pojawił się Sasuke Uchiha. Spoglądał na mnie obojętnym wzrokiem, a ja byłam tak zszokowana, że nie byłam wstanie nic powiedzieć. Czemu jest tutaj przyjaciel Naruto? Skoro mnie tu przywlókł to znaczy, że coś ode mnie chce.
- Czego ode mnie chcesz?- wychrypiałam.
Sasuke podał mi szklankę wody i pomógł usiąść. Czarnowłosy usiadł pod ścianą i zamknął swoje oczy. Nawet mi nie odpowiedział.
- Mógłbyś mnie nie ignorować?- spytałam mocno odstawiając szklankę koło futonu.
- Powiedzmy, że wzbudziłaś moje zainteresowanie.
- Mam to uważać jako niezwykłego?
- Ten dureń zawsze był sam i to niemożliwe, żeby nagle pokazała się jego siostra bliźniaczka.
- Wiesz rzecz ujmując ja i on nie jesteśmy rodzeństwem.
- Mam w to uwierzyć?- prychnął pod nosem.- Jesteście identyczni. Można powiedzieć, że jesteś jego żeńską kopią.
- I co z tym zrobisz?
- Chcę żeby się dowiedział.
- Dowiedział o czym?
- Jak to jest widzieć na własne oczy śmierć członka rodziny.- uśmiechnął się upiornie.
- Masz coś nie tak z głową. Po za tym naprawdę myślisz, że dam ci się zabić?
- Teraz mógłbym to zrobić z łatwością.
Uśmiechnęłam się do niego kpiąco. Ten zarozumialec za dużo sobie pozwala. Z prędkością światła złożyłam pieczęcie i uderzyłam ręką w ziemię. Pojawiły się na niej czarne znaki, która otoczyły Sasuke.
- Jesteś teraz w barierze. Nie będziesz mógł wyjść po za okrąg. Nadal tak łatwo będzie ci mnie zabić. Za pewne nie znasz się na pieczęciach i barierach.- uśmiechnęłam się do niego kpiąco.- Kyuubi zajmie się leczeniem mojej rany, więc jutro powinnam już być w pełni sił.
- Przecież Naruto ma w sobie Kyuubiego.
- Mówiłam ci, że nie ja i Naruto nie jesteśmy do końca rodzeństwem. Możesz mi nie uwierzyć, ale pochodzę z innego wymiaru. Jestem taka sama jak Naruto. Prawie niczym się od niego nie różnie. - popatrzyłam na niego kątem oka.- Więc powinnam pałać do ciebie pewną nutką przyjaźni, ale strasznie mnie wkurzasz.
- Możesz cofnąć tą barierę?- spróbował wystawić rękę za linię, ale poraził go lekki prąd.
- Oczywiście, że mogę, ale kto powiedział, że chcę.
Prychnął pod nosem, a ja popatrzyłam na niego z lekką dozą pogardy. Nie sądziłam, że będzie takim wkurzającym knypkiem. Jednak nic nie poradzę na to. W końcu to wielki pan Sasuke Uchiha. Nagle drzwi do pokoju się otwarły, a w nich stanął białowłosy chłopak.
- O widzę, że nasza księżniczka się obudziła.- uśmiechnął się do mnie pokazując swoje ostre zęby.- Czemu Sasuke siedzi w jakimś kółku?
- Był nieznośny, więc zamknęłam go w barierze.- przejechałam ręką po swoich włosach.
- Proszę księżniczko to dla ciebie.- podał mi talerz z jedzeniem.
- Jak ci na imię?
- Suigetsu, a tobie księżniczko?
- Naruko. Uzumaki Naruko.
- Możecie ze sobą nie flirtować na moich oczach?- Sasuke powiedział groźnym głosem.
- Jeśli mnie nie przeprosisz to do końca życia będziesz siedział w tej barierze. A w między czasie może tu przybyć na przykład Naruto. Więc ładnie przeproś i obiecaj, że nigdy już nie będziesz tak do mnie mówił.- wzięłam kęs kotleta do buzi.
Sasuke zrobił groźną minę, a ja uśmiechnęłam się do niego słodko. Zacisnął szczękę i pieść. Widziałam jak w jego oczach czai się coś złego.
- Dobra przepraszam i obiecuję, że już nigdy tak nie powiem.- powiedział i lekko się zapeszył.
Witajcie
Na reszcie na scenę wkracza Sasuke. Trochę długo go nie było, ale mogę was teraz zapewnić, że będzie się pokazywał bardzo często. W sumie to w każdej części.
Pozdrawiam Makoto
CZYTASZ
Przejście ( SasukexNaruko )
FanfictionFF jest dosyć stary, więc może zawierać mnóstwo błędów i być bezsensu >< ~~ Dziewczyna o imieniu Naruko przenosi się do równoległego wymiaru. Poznaje tam siebie jako chłopaka. Wszystko co dotąd znała było na odwrót. Czy odnajdzie się w tym świ...