Powoli uniosłam swoje powieki. Od razu poraziły mnie promienie słońca. Podniosłam się do siadu i ziewnęłam przeciągle. Spojrzałam na śpiącego Naruto. Wstałam z łóżka i przykryłam go bardziej pościelą. Podreptałam do łazienki i weszłam pod prysznic. Gdy wyszłam spod prysznica popatrzyłam się na swoją bliznę w lustrze. Jest ona duża na całe plecy i do tego bardzo widoczna. Ubrałam na siebie czarny podkoszulek, a na ta mój dres. Na nogi ubrałam krótkie pomarańczowe spodenki. Włosy jak zwykle spięłam w dwa kucyki. Wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni. Otworzyłam szafkę w której razem z Naruto trzymamy ramen, ale ta okazała się pusta.
- Będę musiała się udać razem z Naruto do sklepu.- mruknęłam do siebie i zaczęłam szukać alternatywy na śniadanie.
Mój wzrok zatrzymał się na chlebie. Tosty to chyba najlepsza opcja. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej ser i jajka gdyż się tam znajdowały. Wstawiłam tosty do tostera, a sama zaczęłam smażyć jajka sadzone.
- Co tak pięknie pachnie?- do kuchni wszedł Naruto.
- Skończyły się nam ramen w proszku więc zrobiłam śniadanie. Nie jest ze mnie jakaś wybitna kucharka, ale mam nadzieję, że będzie ci smakować Onii-chan.
- Wszystko co wyjdzie z twoich rąk będzie mi smakować Onee-chan.
- Smacznego!- powiedzieliśmy oboje i zaczęliśmy zajadać się śniadaniem.
Wyszło mi nawet nieźle. Gdy skończyliśmy jeść zaczęłam zmywać.
- Dziś też idziemy ćwiczyć pod wodospadami?- spytał Naruto.
- Tak.
- A właśnie Onee-chan zostawiłaś to w łazience.- Naruto podał mi naszyjnik Pierwszej Hokage.
Dał mi go dziadek. Wzięłam go do ręki i nałożyłam na szyję. Odłożyłam umyte talerze do szafki i poszłam do sypialni gdzie siedział Naruto. Pościeliłam nasze łóżka i zajęłam się jako takim sprzątaniem.
- Zaraz się zbieramy Naruto więc się przygotuj.- powiedziałam do niego.
- Tak, tak.- powiedział odkładając książkę o klanie Uzumaki.
- Onii-chan coś się stało?- spytałam.
- Nie wszystko w porządku.
Westchnęłam cicho i poszłam przed hol i ubrałam swoje buty. Po chwili dołączył do mnie Naruto i również się ubrał. Ruszyliśmy do miejsca gdzie odbywały się nasze treningi. Czekał na nas jak zwykle Kakashi-sensei i kapitan Yamato. Dwa wodospady już na nas czekały. Zdjęłam swój dres i zostałam w samej czarnej koszulce i spodenkach. Wdrapałam się na skalne jakby przejście i stworzyłam masę klonów. Przyłożyłam ręce blisko wody. Czas zacząć.
Time Skip
Miałam mroczki przed oczami. Usiadłam na ziemi i złapałam się za głowę.
- Wszystko w porządku Naruko?- usłyszałam zatroskany głos Naruto.
- Tak to ze zmęczenia.
- Zabiorę cię do domu.
Podniosłam głowę i zobaczyłam, że Naruto przede mną klęczy.
- Naruto nie trzeba! Ty też jesteś zmęczony.
- Nic mi nie jest. Wskakuj.
Westchnęłam zrezygnowana i wdrapałam się na jego plecy. Objęłam rękami jego szyję i wtuliłam się w jego plecy. Naruto chwycił moje nogi bym nie spadała. Uśmiechnęłam się lekko.
- Tak się zachowuje rodzina, więc mam zamiar pomagać ci tyle razy ile zechcesz.- powiedział Naruto.
- Ja myślę tak samo. Będę pomagać ci tyle razy ile trzeba. W końcu jesteś moją jedyną rodziną.
- Ty też jesteś moją jedyną siostrą.
- Jesteś cały przemoczony.- powiedziałam, bo czułam na nim wodę z wodospadu.
- Ty też. Widzę, że masz całe włosy mokre. Lepiej szybko nas do tego domu doniosę, bo się jeszcze rozchorujemy.- zaśmialiśmy się.
Witajcie
OGŁOSZENIA PARAFIALNE:
Chcę ogłosić ważną kwestie względem tego FF. Teraz trzymałam się bardziej fabuły anime/mangi i nic w niej zbytnio nie zmieniałam, ale teraz postanowiłam trochę namieszać. Po pierwsze nie będzie tu tej ich podróży w poszukiwaniu Sasuke. Jak i Orochimaru zginie trochę później. Nie będzie to trochę chronologicznie i zmienię trochę ustawienie wydarzeń żeby mi pasowało do fabuły. Mam nadzieję, że nie będziecie mi mieć tego za złe.
KONIEC OGŁOSZEŃ
Pozdrawiam Makoto :3
CZYTASZ
Przejście ( SasukexNaruko )
FanficFF jest dosyć stary, więc może zawierać mnóstwo błędów i być bezsensu >< ~~ Dziewczyna o imieniu Naruko przenosi się do równoległego wymiaru. Poznaje tam siebie jako chłopaka. Wszystko co dotąd znała było na odwrót. Czy odnajdzie się w tym świ...