6

1K 79 4
                                    

- Leo z skąd żeś go wziął!?! Myślałam, że mama go wyrzuciła! – Od razu wyciągnęłam tego królika z pod komody.
- Zanim to zrobiła zabrałem jej go i schowałem...
- I nic mi nie powiedziałeś?! Mam ochotę strzelić cię w twarz i jednocześnie udusić ze szczęścia! – Widok zabawki z czasów gdy byłam malutka naprawdę mnie ucieszył – Znalazłam go przypadkiem na ulicy jak dwóch idiotów chciało go rozerwać na strzępy z jakiegoś powodu. Zabrałam im go ale część prawego ucha zdążyli oderwać. Zaniosłam go do domu bez niczyjej wiedzy i zaszyłam rozerwane ucho. Na początku też chciałam dorobić mu urwany kawałek ucha ale nie umiałam. Ha... Tak samo jak nie mogłam się zdecydować jak go nazwać. Został więc bezimiennym . Chwila... przecież on miał różową muszkę. Leo...
- Moment... – Powiedział i wyciągnął zgubę z pod materaca jego łóżka – Masz...
   Wzięłam ją od niego i od razu założyłam jej właścicielowi.
- Boże, tak jak go pamiętałam...
- Wygląda trochę jak Springtrap na początku. Przynajmniej kolorystycznie –Wtrącił  się Plush.
- Co? – Zgoda, jedno królik i drugie też ale moim zdaniem są średnio podobni do siebie o ile nie wcale ale co Plush miał na myśli mówiąc ,, na początku”?
- Springtrap nie był zawsze taki jaki jest. Na początku był czymś w rodzaju, powiedzmy... Golden Fredd’iego tyle, że jako królik...
- Golden Bonnie?
- Coś w tym stylu... Ale lepiej nie mów przy nim „Golden Bonnie” ani „Spring Bonnie”...
- Ok... – Dziwne ...
- To co się stało, że teraz taki jest? – Zgaduję , że on nawet nie wie o czym rozmawiam z Plushtrap’em , ale oczywiście musi się wtrącać...
- Wiem tylko tyle, że to stało się dawno temu i przypominanie mu przeszłości nie jest dobrym pomysłem ...
   Spojrzałam na zegar.
- O a tak w ogóle to ja jestem Karisa a ten krasnal...
- EJ!!
-... to Leo -Miałam ochotę się miałam zaśmiać ale skończyło się na tym, że tylko się uśmiechnęłam.
- Ja jestem Plushtrap, co raczej wiecie – Powiedział i się ukłonił.
   Wybiła ósma. 
- Cholera, muszę stąd znikać! Mam kilka rzeczy do załatwienia jeszcze- Plush śmignął przez niedomknięte drzwi na korytarz. Chwila... przecież ja te drzwi zamykałam... Czyżby ktoś nas podsłuchiwał?! O nie...
- Szybki jest... – Powiedział mój brat pochodząc do mnie.
- To co robimy? Trzeba by się jakoś przygotować na „drugą fale”.

FNaF Story: Poza logikąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz