Spojrzałam na zegar w moim pokoju. Była 5. Znowu mój chomik biegał jak oszalały w kołowrotku i mnie obudził.
-Houston, no weź... Znowu?! -Powiedziałam rzucając poduszkę w stronę klatki. Jednak on nie miał zamiaru skoczyć swojego maratonu.
Wywlekłam się jakimś cudem z pod kołdry i usiadłam na moim łóżku.
- Houston, ja cię kiedyś zabiję…Chyba, że najpierw mnie samą szlag trafi z niewyspania - Powiedziałam patrząc wkurzona na klatkę naprzeciwko łóżka. Nie było szansy żebym znowu zasnęła. A już na pewno nie z tym zwierzęciem w pokoju. Odwróciłam się i włączyłam małą, czerwoną lampkę, którą dosłałam od mojego taty jak jeszcze żył. Długa i dziwna historia…
Podeszłam do szafy i wyjęłam sobie jakieś ubranie. Przebrałam się z piżamy i mimo tego, że było lato i środek wakacji, założyłam jeszcze czarną, rozpinaną bluzę, bo było mi zimno. Mój chomik dalej nie zamierzał skończyć swojego biegu.
- Choleryk jeden…-Spojrzałam na klatkę, w której w kołowrotku natarczywie maszerował szaro biały chomik.
Usłyszałam dziwny dźwięk na korytarzu. Nie mogła to być moja mama, bo ona wyjechała na delegację do Niemiec razem z moją siostrą. W domu oprócz mnie i mojego chomika był tylko jeszcze mój brat, Leo. Ma 9 lat, zachowuje się czasem jakby miał 4. Ja mam 15, za parę miesięcy 16 i nie wiem jakim cudem jeszcze od mojego rodzeństwa nie eksplodowała mi głowa. Choć w sumie czasami są fajni… CZASAMI…
Wyjrzałam na korytarz i prawie uderzyłam głową w jakąś postać na korytarzu. Szybko schowałam się za ścianą. Postać nie zauważyła mnie. Wychyliłam się powoli z za drzwi. To coś poruszyło się i odeszło od drzwi mojego pokoju.
- To jakiś żart ?!?!-Pomyślałam.
Na korytarzu stał koszmarny Freddy. Uznałam, że chyba coś jest ze mną nie tak bo on naprawdę tam stał. Pozostała jeszcze opcja, że się naćpałam… tylko czym w takim razie?
Freddy pokręcił się jeszcze trochę na korytarzu rozglądając się cały czas a potem poszedł w stronę pokoju mojego brata. Z powrotem schowałam się za ścianą. Houston natomiast dalej szalał w kołowrotku.
- Jezu ogarnij się futrzaku. Błagam.
Ponownie wyjrzałam przez uchylone drzwi. Fredd’iego już nie było.
Byłam strasznie przerażona, jednak wyglądało na to, że animatroniki nie wiedzą gdzie jestem ale w domu oprócz mnie był jeszcze przecież mój młodszy brat, Leo. Postanowiłam, że muszę się dostać do jego pokoju.
Siedziałam jednak jeszcze z pół godziny za drzwiami i nasłuchiwałam dźwięków na korytarzu bo bałam się, że zostanę zauważona przez cokolwiek co może mi zrobić krzywdę . Przynajmniej w tym czasie mój chomik znudził się wariowaniem i w końcu poszedł z powrotem spać.
- Dobra wychodzę. Siedzenie tu nic mi nie da…
Uchyliłam bardziej drzwi i ostrożnie wyszłam z mojego pokoju. Do pokoju mojego brata miałam może jakieś kilkadziesiąt metrów czyli 3 korytarze i salon.
Szłam powoli do drugiego korytarza. Było potwornie cicho i dlatego umierałam wewnętrznie przy każdym zrobionym przeze mnie kroku.
- SPRINGTRAP!!!!!- Usłyszałam nagle ryk, od którego podskoczyłam i o mało nie dostałam zawału.
Schowałam się za ścianą. Złapałam oddech i wyjrzałam z za rogu. Akurat Nightmare pchnął Springtrap’a na ścianę.
- Co ty robisz?!!?- Nightmare widocznie był rozwścieczony.
- Udław się ty bezforemny kmiocie !!- Springtrap zaczął się z nim siłować.
- Przez ciebie ten dzieciak nam zwiał!!- Nightmare złapał Springtrap’a za szyję i zaczął go dusić.
- Przeze mnie?!! Jakby był tu Fredbear to nie byłoby takich problemów! Jego przynajmniej inni chcą w ogóle słuchać w przeciwieństwie do ciebie!!
- Uważaj, króliczku…- Nightmare przycisnął Springtrap’a do ściany- … bo stracisz drugie ucho…- Wywarczał i rzucił Springtrap’em w kierunku mojej kryjówki- Jebany złom… Będą mnie słuchać czy im się to podoba czy nie - Powiedział i poszedł w stronę garażu.
Springtrap podniósł się z podłogi i prychnął pod nosem. Ciągle obserwowałam wszytko z za rogu i zastanawiałam się gdzie mogę się ukryć jeżeli Springtrap będzie szedł w moim kierunku.
Nagle usłyszałam krótki dźwięk jakby wyłączania systemu. Dochodził on od Springtrap’a. Zaczął się on chwiać i złapał się ręką tam gdzie ludzie mają serce. Nie wyglądało to na coś normalnego . Chwiejąc się, oparł się plecami o ścianę i usiadł. Ciężko dyszał co u maszyny jest całkiem dziwne.
![](https://img.wattpad.com/cover/126748016-288-k875801.jpg)
CZYTASZ
FNaF Story: Poza logiką
Fiksi RemajaPewnej nocy 15-letnia, główna bohaterka odkrywa, że w jej domu pojawiły się animatroniki. Z biegiem czasu okazuje się, że nie wszystkie roboty mają takie same zamiary, cała sytuacja ma dużo głębsze dno niż na początku zakładała a postacie, które spo...