2

1.2K 80 3
                                    

   Wysunęłam się trochę bardziej ze swojej kryjówki. Niestety nadepnęłam na skrzypiącą deskę na podłodze. Springtrap od razu odwrócił głowę w moją stronę.
- Cholera- Zmroziło mnie od jego wzroku i bałam się jakkolwiek ruszyć . Zaczęłam w myślach przeklinać deskę, która mnie zdradziła.
   Byłam przygotowana na to, że Springtrap się na mnie rzuci i zabije albo coś w tym stylu, jednak nawet się nie ruszył. Siedział na drugim końcu korytarza i tylko się na mnie patrzył. Powoli zaczynało mnie to irytować i gdyby był człowiekiem to bez obaw  podeszłabym do niego i dała mu z liścia. Ale niestety to nie człowiek.
- Nie wstał chyba dla tego, że nie może się ruszyć…- Powiedziałam do siebie w myślach próbując znaleźć wyjaśnienie czemu jeszcze nic mi nie jest.
   Springtrap siedział w innym korytarzu niż ten, którym miałam iść do pokoju Leo, więc mogłam bez problemu iść dalej. Było jednak małe ryzyko, że animatronik zacznie mnie gonić a na 100% jest ode mnie szybszy. Przynajmniej tak myślałam.  Stałam więc jak wryta. Dodatkowo on cały czas się na mnie gapił co doprowadzało mnie do szału i paniki.
Była taka cisza, że gdy zegar wybił szóstą to aż się wzdrygnęłam. Liczyłam na to, że on się wyłączy albo zniknie, ale dalej tam siedział i to aktywny.
- No co jest?!-Powiedziałam do siebie w myślach bo to wszystko było zbyt dziwne. Najpierw prawie wpadłam na Fredd’iego, potem przez Nightmare’a prawie dostałam zawału a teraz Springtrap się na mnie lampi ! I co jeszcze?!  Może któryś powie do mnie ,, Mama”?!?! Nie no... wtedy to bym chyba zeszła z tego świata.
   Springtrap mimo tego, że od kilku minut była już szósta nie wyglądał na wyłączonego. Trudno... Może jestem głupia a może szalona. Nie wiem...
   Powoli zrobiłam jeden krok w stronę Springtrap’a. Przy drugim znowu weszłam na jakąś felerną deskę. Jak dowiem się kto układał tu podłogę to przysięgam, że zabiję tą osobę używając właśnie tych skrzypiących desek.
   Nagle Springtrap zaczął się podnosić. Znowu stanęłam jak wryta ale już szykowałam się do sprintu w drugą stronę. Mimo, że już się na mnie nie gapił to i tak czułam jakby ktoś dalej to robił. Irytujące to... i to bardzo...
   Stał teraz w drugim końcu korytarza, dalej trzymając się ręką w miejscu gdzie ludzie mają serce i się na mnie znowu gapił. Byłam panicznie zdezorientowana i wkurzona obecną sytuacją.

FNaF Story: Poza logikąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz