7

1K 83 11
                                    

- Nie wiem...
- Dobra najpierw chodź, zjemy śniadanie a potem pomyślimy...
   Powiedziałam i razem z Leo wyszliśmy na korytarz uprzednio sprawdzając czy jest bezpieczny. Przez okna wpadały promienie słońca oświetlając korytarz więc raczej w miarę jasno i przyjemnie. No...przynajmniej dla nas...
   Szłam z Leo korytarzem cały czas trzymając tego królika. To niesamowite. Przyniosłam go do domu jak miałam jakieś 6 lat, straciłam jak miałam 10 a teraz odzyskałam. Mimo, że mam 15 lat, w sumie za parę miesięcy 16 i powinnam wyrosnąć z pluszaków, ale mimo wszystko to tego królika nikomu nigdy, przenigdy nie oddam. Nawet jak będę już stara to go nie oddam. Kto wie czy do grobu z nim nawet nie pójdę, chociaż to byłoby już dziwne.
   Do kuchni z pokoju Leo jest dwa razy bliżej niż do mojego pokoju więc szybko tam doszliśmy.
- Co chcesz na śniadanie?  - Spytałam jak weszliśmy.
- Pokrój ich na części, wrzuć do ognia a ich krew daj mi do picia...
- Co ?  - Mój brat chyba oszalał.
- Oj, żartuję... – Dziwne poczucie humoru ...– Jajecznica i sok!
- W porządku – Dalej patrzyłam na mojego brata jak na wariata. Niby ma 9 lat a już do głowy wpadł mu pomysł żeby zjeść animatronika. Jest jeszcze bardziej dziwny niż ja...
   Przestałam myśleć, że mój brat ma coś nie tak z głową i dodatkowo myśli, że jak mówi takie rzeczy to jest fajny i zabrałam się za robienie jajecznicy. No... i grzanek bo ja nie za specjalnie przepadam za jajkami, nie ważne w jakiej formie by były.
   Prawie, że biegałam po kuchni, od stołu do patelni. Jednak byłam wystarczająco szybka i nakryłam bezbłędnie do stołu i nie spaliłam ani jajka ani grzanek. W końcu, już bez biegania, położyłam talerze z jajkiem i grzankami na stole i razem z Leo zaczęliśmy jeść.
- No to co robimy? Jest dopiero dziewiąta więc mamy dużo czasu -Zaczął mój brat.
- Niby dużo czasu a jednak trochę mało...
- Nie rozumiem...
- Na pewno musimy zabarykadować twój pokój... – Wzięłam gryz grzanki – Trochę tam ogarnąć z resztą też trzeba, no i może też zrobić lampę, która nie wypali im oczu...
- Eeeeee... -Leo nie wydał się specjalnie zadowolony tym, że będzie musiał sprzątać – O i może poszukamy jakichś broni. Wiem, że w garażu jest kij bejsbolowy...
- Może się przydadzą...
- O! – Leo wziął łyk soku – A tak w ogóle to po co ta lampa?
- No na przykład jakby do nas Plushtrap znowu przyszedł to żeby znowu światło mu oczu nie wypalało, ale żebyśmy też cokolwiek widzieli -Znowu ugryzłam grzankę – Ej, mam szalony pomysł...
- Jaki?- Powiedział mieląc jajecznicę.
- Nie gadaj z pełnymi ustami... Możemy w nocy zaczaić się w twoim pokoju i na przykład: jak któryś wejdzie do twojego pokoju to go znokautować, związać...
- I torturować?! – Leo był wyraźnie podekscytowany.

FNaF Story: Poza logikąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz