Dosłownie wleciałam na drzwi.
- Cholera jasna, Leo otwórz drzwi!! – Drzwi były zamknięte na klucz i moje szarpanie klamki nie pomagało.
Spojrzałam w lewo i w ostatniej chwili odskoczyłam od tyłu od rzucającego się na mnie Nightmare’a.
- Wracaj tu! – Ryknął i w tym samym momencie złapał mnie łapą.
- Jezu ja mu się prawie cała mieszczę w ręce – Pomyślałam przerażona próbując uwolnić się z pułapki- O nie.... NIE! NIE! NIE! – Zorientowałam się co chce zrobić Nightmare. Pierwsze i jedyne co mi przyszło wtedy do głowy to, że to wygląda jakbym się patrzyła prosto do ogromnej niszczarki – Cholera nie! – Nie miałam zamiaru zostać pożarta, panicznie zaczęłam szukać jakiejkolwiek opcji ucieczki.
Nightmare otworzył chyba maksymalnie swoją paszczę i prawdopodobnie naprawdę miałam zostać pożarta. Oparłam się nogami o jego górną i dolną szczękę i z całej siły próbowałam się odepchnąć.
- O nie, nie dzisiaj. Ja mam jeszcze po co żyć! – Zaczęłam się szarpać- Po diabła ja lazłam do tej kuchni – Wtedy mnie olśniło.
Oswobodziłam trochę rękę z butelką i cisnęłam nią w sam środek mordy Nightmare’a, prawie do gardła. Nightmare gwałtownie zamknął paszcze przez co butelka, która była solidnie wstrząśnięta, eksplodowała mu w pysku z taką siłą, że animatronik niechcący mnie wypuścił a sam aż cofnął się o kilka kroków do tyłu. Napój lał mu się z pyska i prawdopodobnie większość fragmentów butelki utknęła mu w środku.
Wylądowałam na plecach na podłodze i bez większego namysłu wstałam i rzuciłam się do drzwi. Sekundę zanim uciekłam przez drzwi zobaczyłam tylko jak Nightmare pada na cztery łapy, dalej próbując pozbyć się butelki z pyska.
Odepchnęłam stojącego przy drzwiach Leo i zamknęłam w pośpiechu drzwi a potem oparłam się o nie plecami.
- Co ci... – Leo dziwnie się na mnie patrzył.
- Shhhh!
- Ale... - Spojrzałam na niego groźnie, możliwe, że i zawarczałam.
Przystawiłam ucho do drzwi. Kątem oka zobaczyłam jak Leo spojrzał się na Springtrap’a który przez chwilę też się dziwnie na mnie patrzył po czym odwrócił głowę i znowu wyglądał tak samo obojętnie jak zwykle.
Słyszałam jak Nightmare się krztusi a po chwili również usłyszałam czyjeś kroki.
- Daj mi więcej czasu... – Nightmare odezwał się, dalej próbując pozbyć się resztek butelki z gardła. Było słychać jak skrobał pazurami pomiędzy swoimi zębami- W końcu go dorwę...
- Więcej czasu na co? – Ten nowy głos aż doprowadzał mnie do dreszczy – Na zabawę z tym dzieckiem? Zaczynam się zastanawiać czy nasza umowa ma jeszcze jakiś sens – Usłyszałam uderzenie w metal a potem plastik odbijający się od podłogi.
- Spokojnie, następnym razem nie ucieknie...
- Mam nadzieję... – Nowy głos się oddalił.
Odeszłam od drzwi i usiadłam na łóżku Leo. Nagle poczułam silny ból na prawej dłoni. Wytrzeszczyłam oczy na widok krwi na mojej ręce. Musiałam zahaczyć dłonią o zęby Nightmare’a.
- Co tam się stało? – Leo podszedł i dał mi chusteczki.
- Nightmare... – Wyjęłam kilka chusteczek i próbowałam wytrzeć krew i trochę zatamować krwawienie.
Springtrap burknął coś pod nosem po czym naprężył się. Prawdopodobnie znowu próbując się uwolnić z lin. Zignorowałam to. Skoro do tej pory się nie uwolnił to raczej nie da rady. Wstałam i wyrzuciłam zużyte chusteczki do kosza , wzięłam jedną czystą a potem przyłożyłam do rany.
Stało się to czego najbardziej się obawiałam. Liny zaczęły pękać aż w końcu puściły. Stałam jak wryta plecami do prawdopodobnie już w zupełności uwolnionego Springtrap’a. Leo wzdrygnął się i cofnął w drugi koniec pokoju. Powoli odwróciłam się i zobaczyłam akurat podnoszącego się Springtrap’a.
- No, cóż... długo zajęło ci uwalnianie się, heh... – Było słychać, że byłam przerażona.
- Nightmare ciągle jest na korytarzu? – Odezwał się.
- Nie, raczej nie - Zaczęłam się sama na siebie już wkurzać za to, że nie byłam w stanie się opanować bo dosłownie trzęsłam się w tamtym momencie .
Springtrap spojrzał się na drzwi a potem wrócił wzrokiem na mnie. Zaczął iść w moim kierunku kulejąc gdy stawał na prawej nodze. Zaczęłam się cofać aż dotarłam do ściany. Leo schował się pod łóżkiem i sama chętnie zrobiłabym to samo mimo, że nic by mi to nie dało. Stałam więc pod ścianą i jedyne co to zasłoniłam się rękoma. Gdy Springtrap był z pół metra ode mnie, dodatkowo odwróciłam też głowę i zamknęłam oczy nie chcąc widzieć jak mam zginąć. Nie miałam jak uciec, jak się bronić jedyne co to miałam nadzieję, że chociaż Leo jakoś ucieknie i ukryje się gdzieś w bezpiecznym miejscu.

CZYTASZ
FNaF Story: Poza logiką
Novela JuvenilPewnej nocy 15-letnia, główna bohaterka odkrywa, że w jej domu pojawiły się animatroniki. Z biegiem czasu okazuje się, że nie wszystkie roboty mają takie same zamiary, cała sytuacja ma dużo głębsze dno niż na początku zakładała a postacie, które spo...