Schodzimy na dół do kuchni z której wydobywa się głośny i donośny śmiech naszych przyjaciół. Stałam w progu kuchni jak wryta. Wszędzie była mąka. Na podłodze, meblach i nawet na tych debilach.
- Co tu się dzieje?! - Wykrzyknełam zła. Ciekawe kto to posprząta bo napewno nie ja.
- Nie co tu się dzieje, tylko co działo się z wami? - Spytał Luis z bardzo głupim uśmieszkiem.
- Kiedy? - nadal stałam w miejscu jakoś Nie bardzo mam ochotę grzać się w mące.
- A no naprzykaład w nocy? Wyszliście razem teraz też razem wracacie. Całą noc razem. - Akurat w tym momęcie mam ochotę go zabić, ale jeszcze trochę poczekam będę miała więcej argumentów jak mnie złapią.
- Cały czas musiałam go trzymać bo chciał do was iść. A tak przy okazji Alex chyba musisz iść do notariusza.
- Po Co? - spytał chłopak tak samo jak ja stał w wejściu.
- Dlatego że Luis już zaplanował twoją nagłą śmierć. - Odpowiedział Chris. A wszyscy oprócz Alexa i mnie zaczęli się śmiać.
- Dużo wypiliście? - Spytałam zaniepokojona ich stanem. Chociaż może Po prostu są debilami cierpiącymi na mongolizm?
- Nieeee gdzie tam. Myyyy i alkohol? Widziałaś mnie kiedyś pijącego piwo?
- odpowiedział Luis opróżniając butelkę piwa.- Nie braciszku bo ty to jesteś święty. - odpowiedziałam z sarkazmem. - A teraz daj mi pieniądze na nowy telefon.
- Po co Ci? Jedziesz do centrum? -
- Taki mam zamiar. Więc?
- Z kim jedziesz?- zapytał marszcząc brwi.
- Ze mną. - Odpowiedział Alex Za nim ja w ogóle zdążyłam otwożyć usta.
- A to ok. Poczekaj chwilkę zaraz wracam. - Luis wyszedł z kuchni zostawiając po sobie tylko białe ślady od mąki.
- Wiesz że nie musisz tego robić - Wyszeptałam odwracając głowę w stronę Alexa.
- Czego robić? - On na serio o to zapytał? Głupi czy głupi?
- Jechać ze mną.
- A, to wiem. Ale chcę. To źle?- zdążyłam odszepnąć "nie" a do pomieszczenia wrócił Luis.
- Ile chcesz? - spytał stając przede mną.
- A ile masz? - Spytałam przez co znów usłyszałam śmiech przyjaciół. - Daj ile chcesz.
- Dobra masz powinno ci wystarczyć. - Podał mi kilka banknotów.
- Dzięki. - cofnęłam się do przedpokoju ale jeszcze sobie o czymś przypomniałam. - A i jeszcze jedno - Luis znów na mnie spojrzał - Jak wrócę tu ma być czysto. Pamiętaj ja tu żądzę.
Wyszliśmy z domu i podeszliśmy do sportowego auta Alexa. Chłopak podszedł że mną do drzwi pasażera po czym mi je otworzył Wyszeptałam ciche "dzięki" i wsiadłam.
Dziesięć minut później byliśmy już pod galerią.
- Gdzie najpierw? - Spytałam wysiadając z samochodu.
- Fast food. - Podeszłam do chłopaka i spojrzałam na niego "spod byka"- No Co? Głodny jestem, ktoś tu obiecał mi śniadanie a potem wyciągną do galerii.
- Dobrze wiesz że nie tak było. A w sumie chodź. - Po raz kolejny złapałam go za rękę i ruszyłam w stronę wejścia.
- Jak chciałaś wziąć mnie za rękę wystarczyło powiedzieć. - Póściłam jego rękę i usiadłam do jednego z wolnych stolików w Fast Food Table. Alex usiadł naprzeciwko mnie.
- Co chcesz? Ja stawiam. - Mi to pasuje. Od razu mówię nie jestem z tych dziewczyn które każą za siebie płacić.
- Sałatkę i sok pomarańczowy. - Mina Alexa- bezcenna.
- Serio? Tylko tyle? A burger, frytki czy chociaż cola? - Spytał po chwili. Ja tylko się uśmiechnęła i pokręciłam głową na "nie".
- Ok... jak sobie chcesz. To ja idę zamówić. - Podniusł się z krzesła i ruszył w stronę kasy gdzie na szczęście było mało ludzi bo przed Alex'em były tylko dwie osoby.
![](https://img.wattpad.com/cover/126420583-288-k658463.jpg)
CZYTASZ
Together Forever ZAWIESZONE
Teen FictionCzy przyjażń damsko-męska istnieje? Miłość czy Przyjaźń? Kumpel czy Dziewczyna? Wiele dziewczyn czy ta jedyna? Przyjaciółki czy Chłopak? Brat czy Miłość? Odpowiedzi na te pytania dowiesz się czytając tą książkę!