--Vanessa--
Jak Marcus się jeszcze raz na mnie spojrzy to obiecuje że mu przyjebie, lekcja dopiero się zaczęła, a ja mam jej dość, ale wole siedzieć tu niż u naszej profesorki na durnej matmie.
- Co robisz? - Pytam Sam która śmieje się patrząc na telefon.
- A nic pisze sobie z Emmą, pisała że nauczycielka pytała się gdzie jesteśmy.
- I co jej odpisałaś?
- Żeby powiedziała żeby się nie martwiła bo jesteśmy całe i zdrowe.
- Ale ty nie jesteś zdrowa, jesteś chora na częstą chorobę.
- Jestem zdrowa, lekarze...
- Lekarze nie są w stanie jej wykryć...
- Co to za choroba?
- Idiotus pospolitus. - Powiedziałam po czym wybuchłam śmiechem razem z chłopaki którzy cały czas się nam przyglądają i słuchają całą naszą rozmowę.
- Vanessa jak ty w ogóle poznałaś Marcusa? - Spytał Chris chciałam zacząć od nowa więc nie będę znowu ryczeć, Luis ma rację, on nie jest wart ani jednej mojej łzy. - Przepraszam zapomniałem nie musisz mówić. - Dopowiedział szybko.
- Nic się niestało. - Powiedziałam z uśmiechem. - A teraz się skupcie.
- Ok. Mów dalej. - Powiedział Max.
- Dawno dawno temu... Wczuliście się? - Kontynuowałam widząc, że każdy kiwa głową. - za siedmioma górami, za siedmioma lasami żyła sobie piękna królewna, spotkała ona księcia, ale książę okazał się tępym chujem. Koniec. - Zauważyłam, że wzrok każdej osoby obecnej w klasie spoczął na mnie, po czym znowu zaczęliśmy się śmiać, no może oprócz Marcusa, który siedzi naburmuszony haha ciekawy widok.
- Suka. - Syknął pod nosem, jednak na tyle głośno, że to usłyszałam podobnie jak połowa klasy.
- Ooo dziękuję, nie musiałeś mnie aż tak komplementować. - Powiedziałam przesłodzonym głosem.
- Dobra dzieciaki, spokój, ja muszę iść do gabinetu, jakaś babka od sanepidu czy czegoś tam, dziewczyny macie ich pilnować. - Przybiłam piątkę z Sam.
- Dlaczego one, ja bym ich lepiej przypilnował. - Marcus jak zwykle musi dorzucić swoje trzy jebane grosze, jak ja mogłam z nim być?
- Bo tak. - Powiedział i wyszedł.
- Oj nie popłacz się. - Wstałam z swojego miejsca i podeszłam pod tablicę, usadowiłam się wygodnie na krześle, a nogi położyłam na biurku. - To co chłopcy? Może porobicie sobie zadania z tematu... co ty na to Sam?
- Jestem za
-No nie dziewczyny trochę litości. - Jęknął jakiś chłopak z tyłu, ale nie wiem jak się nazywa.
- Ruszcie się. - Powiedziałam i wyjęłam mój telefon, weszłam na Facebooka, Sam rozsiadła się na krześle i też gapiła się w telefon. Przejrzałam się po klasie, ale wrócił m wzrokiem na telefon w chwili gdy dostałam wiadomość od Alexa
Alex- Muszę robić te zadania?
Van- A czym się różnisz od innych?
Alex- Mnie bardziej lubisz?
Van- Skąd takie przypuszczenia?
Alex- A tak nie jest?
Van- Nie.
Alex- No wiesz co?
Jestem od nich przystojniejszy.Van- Z tym się zgodzę, ale i tak masz robić to co reszta.
- Zrobiliście? - Zapytałam z słodkim uśmieszkiem.
- Nie tych zadań jest za dużo.
- Tyle miało być. - Powiedziała moją przyjaciółka przesłodzonym głosem.
- Vanessa chodź tu. - Nakazała brunetka.
- Po co? - Podniosłam na nią wzrok. - Ty chodź, masz bliżej.
- Idiotko, mamy tyle samo drogi.
- To spotkamy się na środku?
- Spoko. - Wstałam i podeszłam do Sam, która już stała na połowie obok ławki Marcusa. - Jednak chodź usiądziemy. - Powiedziałam i poszłam przodem do naszej ławki.
- Em mi pisała, że Luke przyjeżdża w piątek ze swoją dziewczyną i z Ethan'em. - No kurwa!
- Dlaczego z nim? Nie mógł z Carter'em?
- Nie, bo on pojechał do swojej babci która mieszka chyba w LA.
- Kto to Luke? - Spytał Chris.
- I Ethan?
- I Carter?
- Luke bliski kolega, Carter to równie bliski kolega, a Ethan... nie ważne. - odpowiedziałam w skrócie.
- Aha, dlaczego się zdenerwowałaś?
- Nie zdenerwowałam się. - Zaprzeczyłam od razu.
- Tak, zdenerwowałaś, bo fajnie nosek marszczysz. - Powiedział Alex czym zbił mnie z tropu.
- Nie wasz biznes!
W końcu zadzwonił dzwonek wzięłam torbę i Sam za rękę trzeba ruszać na naszą połowę i przygotować się na masę pytań
---------------
Tak jak myślałam było dużo pytań odnośnie tego co robiliśmy i co dziewczyny robiły bez nas, nauczycielka była wściekła. Resztę lekcji przeleżałam na ławce, pojechałam do domu z Lu, zrobiłam obiad, zjadłam odrobiłam lekcję pouczyłam się trochę no dobra próbowałam ale ten materiał nie wchodzi mi do głowy ja próbowałam nie podłam się, popisałam z dziewczynami jeszcze, poszłam się umyć i spać.
I tak zleciał mi cały tydzień szkoły, nie robiłam nic innego jak tylko chodzenie do piekła, domu, nauka i spanie.

CZYTASZ
Together Forever ZAWIESZONE
Teen FictionCzy przyjażń damsko-męska istnieje? Miłość czy Przyjaźń? Kumpel czy Dziewczyna? Wiele dziewczyn czy ta jedyna? Przyjaciółki czy Chłopak? Brat czy Miłość? Odpowiedzi na te pytania dowiesz się czytając tą książkę!