20

85 6 2
                                    

--Vanessa--

- Van wszystko dobrze? - Spytał przejęty Luis, on nie zna całej historii z moim byłym, wszystkie szczegóły znają tylko dziewczyny, bałam się mu o tym powiedzieć bo już przy pierwszej części mojej opowieści, wybiegł z domu a potem musiałyśmy z mamą odbierać go z komisariatu. Z krainy moich myśli wybudziła mnie Emma, która pstryknęła mi palcami przed oczami.

- Van żyjesz? - Spytała łagodnym tonem.

- Co? - Spytałam lekko zbita z tropu.

- Wszystko w porządku? zawiesiłaś się na chwilę. - Wyjaśniła Mad z łzami w oczach, ona jest taka delikatna.

- Tak, wszystko porządku, na sto procent. - Odpowiedziałam szeptem, ale jestem pewna że to słyszeli.

- Na pewno? - Dopytywała.

- Wszystko jest super, zajebiście. - Moje myśli znowu zeszli na temat Marcusa, dlaczego on zawsze niszczy mi te najlepsze chwile w życiu? 

- Proszę cię ślicznotko nie płacz, ja już będę grzeczny tylko nie płacz. - Nawet nie poczułam jak łzy od nowa zaczęły spływać po moich policzkach. - Nie będę już przeklinał, tylko proszę nie płacz. 

- To nie przez ciebie słoneczko. - Ukucnęłam obok niego i go przytuliłam, a ten się we mnie wtulił. - Chyba pójdę się położyć. 

- A mogę z tobą? - Spytał Zack, który ciągle jest do mnie przytulony. 

- Jasne, że możesz przystojniaczku. - Wstałam z nim na rękach i chciałam wyłączyć gaz ale ktoś mnie w tym uprzedził, a była to Emma, mały pocałował mnie w policzek i ruszyliśmy na górę. - Jesteś śpiący?

- Nie. - Odpowiada ale zaraz potem ziewa. - Troszeczkę, a ty?

- Troszeczkę. - Przedrzeźniałam go.

Z Zackiem na rękach opuściłam kuchnię, nawet się nie żegnając. Wchodzimy do pokoju, a Zack od razu zeskoczył z moich rąk i wskoczył na łóżko, o mały włos a by z niego spadł. 

- Zaraz przyjdę chcesz obejrzeć bajki czy coś innego na telewizorze? - Mały tylko pokręcił główką na nie. - A chcesz żelki? - Tu już macha główką na tak i krzyczy:

- TAK!

- To weź sobie, są w szafce obok łóżka. - Wskazałam mu ręką na mebel. 

- Zostawić ci coś? 

- Nie musisz, możesz zjeść wszystkie. - Zapewniam go

- Nawet jednego? - Spytał robiąc "Wielkie oczy".

- Dobra to jednego mi zostaw.- Zaśmialiśmy się, ale on jest słodkim, kochanym dzieckiem.

Poszłam do łazienki, musiałam zmyć makijaż może nie ma go dużo, ale nie lubię w nim spać, nie chciało mi się już brać prysznica więc wezmę go jutro rano. Przebrałam się tylko w piżamę, która była położona na koszu do prania, gdy weszłam do pokoju zobaczyłam śpiącego już Zacka  i obok niego pustą paczkę żelek którą od razu wyrzuciłam do kosza, delikatnie go podniosłam i poprawiłam na łóżku, położyłam się koło niego i przykryłam pościelą, zaraz potem usnęłam.

--Alex--

- Nie sądzicie, że tam jest zbyt cicho? - Spytał się Chris. - Bo znając Zacka to już dawno by się darł lub śmiał.

- Nie wiem, pójdę do nich. - Odpowiedziałem i wstałem z fotela na którym siedziałem, bo dziewczyny rozłożyły się na całej sofie to miałem do wyboru albo fotel albo jak teraz chłopaki, czyli na podłodze  

Trochę mi zajęło zanim ominąłem chłopaków którzy urządzili sobie zapasy sumo, przeskakiwałem schody po dwa stopnie, nie żeby mi się śmieszyło czy coś, otworzyłem drzwi i zastałem słodki widok, boże gadam jak jakaś baba, ale to naprawdę słodkie, a mianowicie Van i Zacka, którzy spali, przytuleni, tak jak my dzisiaj w nocy. 

Mam nadzieją, że rozdział się podoba. Następny już w sobotę. Zostawcie po sobie ślad w postaci... ale chyba już to wiecie

NotOnNick

Together Forever ZAWIESZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz