--Alex--
- ZACK - Chris, który zobaczył nas jako pierwszy, wydarł się i przybiegł do Zacka biorąc go na ręce. Oni też go uwielbiają.
- CHRIS - Mały nie był dłużny i wydarł się mu do ucha. - Gdzie Max?
- W łazience. - Odpowiedział już normalnym głosem.
- Chris co ty tam tak mordę drzesz? - Spytał Max, wychodząc z łazienki.
- MAX - Znowu to samo, czy oni nie potrafią przywitać się odrobinkę ciszej?
- ZACK - Zaraz mi bębenki w uszach pękną. Pomyślałem, ale nie powiem tego na głos, jeszcze życie mi miłe.
- Mamy lody. - Młody się uśmiechną przechodząc na ręce do Maxa.
- Gdzie reszta? - Spytałem przygotowując się na jeszcze jeden krzyk.
- Z tego co wiem, to na tarasie. - Odpowiedział mi Max.
- Chodź młody. - Odebrałem go od przyjaciela i poszedłem w stronę tarasu,Zatrzymaliśmy się w salonie już tu było słychać cichą muzykę i śmiechy.
- O stary, w końcu jesteś. - Gdy to usłyszałem odwróciłem się do Luisa. - ZACK - Z kim ja żyję?
- LUIS - Widać że nie tylko ja uwielbiam Zacka jest mały ale wyszczekany to również ma po mnie.
Luis zabrał mi Zacka z rąk więc teraz stoję z reklamówką właśnie lody, one zaraz się roztopią.
- Zack twoje lody się roztapiają. - Przypomniałem mu.
- Macie lody? Ja też chce, dasz mi prawda? - Luis zaczął prosić młodego co jak co ale słodyczy to on nie oddaje. Dobrze że wzięliśmy więcej.
- Mogę Ci dać. - Wypuścił teatralnie powietrze z ust.
- A nam? - Chris z Maxem zaczeli się przekrzykiwać.
- Wam też.
- A mi dasz? - Spytałem się małego na co ten tylko się uśmiechnął.
- Ci nie dam. - Chłopaki zaczeli się śmiać, ale ja się tak łatwo nie poddam.
- Jak to nie? - Spytałem udając obrażonego.
- Po prostu. - Przekrzywił głowę w lewo.
- Ale, to ja je mam. - Podniosłem rękę w której trzymałem reklamówkę.
- Cholerka, dobra ty też dostaniesz. - Poddał się, a ja WYGRAŁEM!
- Ale ty jesteś łaskawy. - Zaśmiałem się z jego miny. Bezcenna.
- Gdzie dziewczyny? - Młody już zaczyna działać. Chyba nie muszę mówić po kim to ma?
- Na tarasie, a co? - Dopytuje Luis z krzywym uśmieszkiem.
- Nic chodź Alex, trzeba do nich pójść, muszę je szybko poznać. - Wystawił rączki w moją stronę. O i nagle sobie o mnie przypomniał.
- Już idziemy.
Nie zdążyliśmy jeszcze wyjść z domu a przez drzwi balkonowe weszła Sam.
-Chce ktoś coś ze sklepu?- Pyta nie zwracając uwagi na otoczenie, wzrok ma utkwiony w telefonie.
-Chce ci się iść, na dworze jest duszno. - Pytam zupełnie nie rozumiejąc.
-To nic, to chce ktoś coś?
-Po co idziesz?
- Tym małpom zachciało się lodów.- Powiedziała głośniej odchylając głowę do tyłu.
- Słyszałyśmy! - Odpowiedziały tak jak miały w zwyczaju czyli wszystkie na raz, po czym wybuchły śmiechem.
- My mamy lody. - Odpowiedział Zack, czym zwrócił na siebie uwagę Sam.
- A ty kim jesteś słodziaku?
- Jestem Zack, a ty ślicznotko? - Tak, na 100% jesteśmy spokrewnieni.
- A ja jestem Samanta, ale mów mi Sam, nie widziałam cię tu nigdy.
- Przyjechałem dzisiaj, bo dziadkowie mnie wystawili. - Chłopaki zaczęli się chichrać. - Może ty mnie przygarniesz?
- Zack, twoje lody- Powtarzam mu już chyba setny raz.
- To je nałóż na co czekasz, one czekają na lody ruszaj się bo inaczej śpisz na ziemi. - Zack udaje poważnego, a przynajmniej się stara.
- Już, no ale ty nie dostaniesz. - Wytykam mu język, ta wiem jestem dużym dzieckiem, co nie zmienia
- Spoko Alex, masz swoje łóżko wolne, ja zabieram go do siebie. - Odpowiedziała brunetka, po czym wyszła na dwór z Zackiem na rękach.
Przepraszam za spóźniony rozdział!
![](https://img.wattpad.com/cover/126420583-288-k658463.jpg)
CZYTASZ
Together Forever ZAWIESZONE
أدب المراهقينCzy przyjażń damsko-męska istnieje? Miłość czy Przyjaźń? Kumpel czy Dziewczyna? Wiele dziewczyn czy ta jedyna? Przyjaciółki czy Chłopak? Brat czy Miłość? Odpowiedzi na te pytania dowiesz się czytając tą książkę!