24.

61 6 0
                                    

(na górze zdjęcie Marcusa)

--Vanessa--

Na luzie weszłyśmy do sekretariatu gdzie Pani West żona trenera wypełniała jakieś dokumenty, nie pukałyśmy bo tak mieliśmy w zwyczaju 

- Dzień dobry. - Powiedziałyśmy razem. 

- Dzień dobry dziewczynki czego wam potrzeba? - Uśmiechnęła się do nas.

- My do dyrektora. - Odpowiedziała Sam. - Jest u siebie. 

- Przykro mi ale dyrektor ma zastępstwo za Pana Collinsa z klasą 3A, a w jakiej sprawię?

- Pani Smith - Odpowiedziałam tylko tyle bo pani West już zna ją z naszych opowieści.

- Co znowu śmiałyście się za głośno czy źle z tablicy przepisaliście? - No cóż ona wysyła do dyrektora za byle co.

- Ja nie uważałam a ona... - Wskazałam na moją towarzyszkę. - Się śmiała. 

- To co czekacie czy wracacie na lekcje?

- Ona nas nie chce widzieć tak powiedziała więc poczekamy.

- A możemy iść do dyrcia i chłopców na lekcję? - Spytała Sam a mi się ten pomysł spodobał- Prosimy nie będziemy przeszkadzać. - dopowiedziała gdy zobaczyła lekki grymas na jej twarzy. 

- No dobrze ale cicho żeby żaden nauczyciel was nie usłyszał. - Powiedziała a my przybiliśmy sobie piątkę. - Pan dyrektor ma lekcje w sali 42.

- Dziękujemy!

- Proszę, do widzenia.

- Poczekaj Sam, gabinet otwarty? - pytanie skierowałam do Pani West.

- Tak, druga szuflada po prawej stronie. - No cóż pani już wie że ja zawsze biorę ją od wujka.

- Dziękuje - Powiedziałam i weszłam do gabinetu, podeszłam do biurka i otworzyłam drugą szufladę i wyjęłam czekoladę z orzechami co jak co ale wujek ma ich całą szufladę pomieszaną żebym jej nie brała co poradzę że to moja jak i jego ulubiona, zamknęłam szufladę i wyszłam. - Dobra możemy iść. 

- Do widzenia.

- Miłego dnia. 

Otworzyłam czekoladę i bez łamania jej zaczęłam ją gryść.

- Podzieliła byś się.

- A co za to dostanę?

- Kopa w dupę.

- Ha Ha bardzo zabawne, dobra masz.

- Jaka łaskawa. - Ale wzięła i zaczęła ją gryść tak jak ja.

- Tak w ogóle która godzina? - Mogła bym sama sprawdzić ale moja torebka nie ma dna i nie chciało mi się go szukać a Sam ma go ciągle w kieszeni.

- 10:15 - No nieźle dopiero minęło 15 minut lekcji. 

- Ok, a w ogóle idziemy potem na drugą lekcję z wiedźmą.

- Nie chce mi się, ale też sama powiedziała że nie chce nas dzisiaj widzieć. 

- Spoko. - Zabrałam jej jedzenie Bogów i sama zaczęłam je jeść. 

- Ejj! - Wydarła się. 

- Zamknij japę lekcję są, daleko jeszcze do sali nogi mnie bolą.

- Jeszcze chwila. - Nie wiem skąd ona wie gdzie są te sale ale nie wnikam, przeszliśmy jeszcze kawałek gdy zawołała. - To tu.

- Ja pukam ty mówisz.

Hej!
Jutro kolejny rozdział.

Together Forever ZAWIESZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz