02.

193 15 14
                                    

━━━━━ 🔪 ━━━━━  

Poradzieckie więzienie, pół roku wcześniej

Poradzieckie więzienie, pół roku wcześniej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

━━━━━ 🔪 ━━━━━    

Było zimno. Zimno i morko. Gdzieś w kącie pomieszczenia słychać było, jak z sufitu kapie woda i uderza z głuchym pogłosem o kamienną posadzkę. Oprócz tego nic nie zakłócało panującej dookoła ciszy. Jedynie oddech więźnia, a właściwie więźniarki, który nieregularnie opuszczał jej usta wydawał cichy świst. Alex, bo to ona była tym więźniem drżała z zimna, może jeszcze ze strachu. Odkąd znalazła się w tym miejscu, gdzieś pomiędzy Moskwą, a Stalingradem, w starym więzieniu, gdzie podczas wojny przetrzymywano najprzeróżniejsze szumowiny, nie wiedziała tak naprawdę, czy jeszcze kiedykolwiek zobaczy, jak wygląda świat. Od zebrania we Włoszech, jej ucieczki i całego tego zamieszania, które wywołał Joseph bardzo dużo się stało. Agentka - teraz raczej już była agentka - wiedziała już, że nie ma do kogo wracać, ale kiedy tliły się w niej te ostatnie ogniki nadziei i zaczęła szukać śladów własnej rodziny, a tym bardziej Louisa spotkała ją za to surowa kara. Ojciec Tomlinsona zesłał ją w to miejsce, a Wasilij, który pilnował tu porządku wyżywał się po niej, kiedy tylko przyszła mu na to ochota. 

Blondynka uniosła głowę, a ból rozszedł się po całym jej ciele. Jęknęła cicho, zagryzając jednocześnie wargi. Miała dość na jakiś czas i zdecydowanie nie chciała ściągać na siebie niczyjej uwagi. Zwłaszcza Wasilego, bo ten nie był tamtego dnia w dobrym nastroju. Od samego rana chodził pomiędzy blokami, gdzie byli rozlokowani współcześni przestępcy i urządzał sobie tortury. Niezależnie od gruntu, bo psychiczne oraz fizyczne. Alex, podobnie jak większość więźniów zaliczała się do tych, którzy obrywali mocniej w ten drugi sposób. Od paru dni była cała w siniakach i nawet nie zaczynała ich liczyć, bo nowych przybywało, a na razie żaden nie znikł. Blondynka ponadto nie mogła liczyć na jakieś ubranie i marzła, bo za oknami padał śnieg i temperatura regularnie spadała do kilkunastu stopni poniżej zera. Miała na sobie zakrwawioną bokserkę w niebieskim kolorze i białe figi, po za tym nie było niczego innego, co mogłoby jakoś uchronić ją od przebijającego się przez grube mury mrozu i wiatru. Alex wiedziała, że znajdywała się w wyjątkowo beznadziejnej sytuacji. Do więzienia trafiła nocą, w jakimś worku i nie miała pojęcia, gdzie znajduje się najbliższe wyjście. Nie próbowała nawet uciekać, bo mogłoby się to skończyć co najmniej chłostą czy inną karą cielesną. Ponadto po korytarzach krążyło mnóstwo goryli Rosjanina, a ci niekiedy byli jeszcze gorsi niż on sam. Choć mijała dopiero czwarta, czy piąta doba, odkąd znalazła się w więzieniu, to słyszała o niezliczonej ilości gwałtów, jakich sprawcami byli bracia Orłow. 

Blondynka spojrzała spanikowana na drzwi, kiedy zamek w nich się przekręcił. Nie wiedziała, czego ma się spodziewać i nawet nie mogła się ruszyć, bo siedziała na starym krześle przywiązana. Czuła, jak otarcia na kostkach i nadgarstkach dają jej we znaki, ale nie umiała nic na to poradzić. Poza tym wiedziała, że jeśli zobaczą, jak próbuje się uwolnić, to może być jeszcze gorzej, a jeszcze chyba nie była na etapie, że było jej wszystko jedno i to co się z nią stanie, przestanie ją obchodzić. 

– Dzień dobry, gołąbeczku – w celi pojawił się Wasilij, który trzymał na ramieniu karabin maszynowy. Miał zadrapany policzek, co rzecz jasna było pamiątka po paznokciach agentki z zeszłego wieczora. Mężczyzna był nadzwyczajnie wysoki i umięśniony, choć na pierwszy rzut oka tego drugiego nie było, aż tak bardzo widać. Był brunetem z niebieskimi oczami. Jego rosyjski akcent drażnił uszy Alex. Zrobiła tylko zniesmaczoną minę, słysząc to ❝pieszczotliwe❞ przezwisko, jakie jej nadał. – Dzisiaj jest twój szczęśliwy dzień.

– Czego chcesz? – warknęła, a jej mięśnie mimowolnie się napięły. Kiedy tylko pojawiał się przed jej oczami, robiła się wyjątkowo nerwowa. Rosjanin śmiał się, że wygląda wtedy jak rozdrażniona kotka, która nie dość, że potrafi drapać, to jeszcze kąsa jak jadowita żmija swoimi słowami. W istocie tak właśnie było. – Przecież cały czas tu siedzę, nic nie robię, odpuść sobie i wyżyj się na kimś innym. Nie wiem, kimkolwiek – dodała, gdy podszedł do niej na niebezpiecznie bliską odległość. Czuła, jak jej serce zaczyna wybijać niespokojny rytm, a oddech staje się na nowo nierówny. Była już chyba tym wszystkim na tyle zmęczona, że powoli jej organizm przestawał walczyć na tyle, na ile chciał umysł. 

– Jedna z więźniarek była zeszła w nocy, dostaniesz jej cele w bloku C – powiedział, odcinając sztyletem jej kostki i nadgarstki. Na prawej kostce specjalnie zostawił ranę, na co syknęła z bólu i spojrzała się na niego wyjątkowo mściwie. Złapał ją jednak brutalnie za ramię, co momentalnie zmieniło jej minę i pociągnął za sobą. Alex tylko powłóczyła nogami, nie mając siły na jakiś bieg, bo w tym tempie musiałaby się poruszać, gdyby chciała nadążyć za Rosjaninem. Wolała nawet nie protestować i zostawiła jego wypowiedź bez komentarza. Kiedy wyszli spoza tej ❝specjalnej❞ celi, w jakiej siedziała, poczuła jeszcze większy chłód. Zaczynała żałować, że w ogóle stamtąd ją zabrał, ale wyrwanie się i powrót nie wchodziły w grę. Nie dałaby rady uciec, a wiedziała, że może tak łatwo nie znieść kolejnej kary, jaka by ją spotkała. 

Szli tak przez może parę minut, aż w końcu znaleźli się w odpowiednim miejscu. Alex rozejrzała się dookoła. W celach, których było swoją drogą dosyć sporo, siedziały pojedynczo kobiety. Głownie Rosjanki i to za jakieś poważniejsze przewinienia. Blondynka wolała nie pytać, co takiego się stało, że wylądowały w tym więzieniu i przez kogo, albo za co. Wasilij zatrzymał się, a później otworzył metalowe drzwiczki i wepchnął Alex do środka. Zupełnie na to nieprzygotowana, upadła na kolana w kałużę i zdarła sobie dłonie na szorstkich kamieniach. Plus był taki, że przynajmniej na pryczy leżał koc i spodnie. Nieco za duże i znoszone, ale cieszyła się, że w ogóle były. 

Agentka podniosła się i odgarnęła włosy za ucho. Spojrzała w lewo i w prawo. Po prawej w celi siedziała niska brunetka, która miała nieobecny wyraz twarzy. Po lewej rudowłosa Rosjanka, która pyskowała właśnie do jednego ze strażników. Alex pokręciła głową i podniosła się, a następnie usiadła na łóżku. Wiedziała, że teraz nie ma już innego wyjścia musi zrobić wszystko, aby się wyrwać z tamtego miejsca. Nawet jeśli miałaby za to przepłacić własnym życiem.

━━━━━ 🔪 ━━━━━    

chce wszystkim przypomnieć, że repeat jest trzecią, a nie pierwszą częścią, czy osobnym fanfiction o louisie! po dodaniu pierwszego rozdziału chyba sporo osób tak myślało, więc wyprowadzam was z błędu x

miałam niby nie dodawać nic w urodziny i zrobić sobie wolne, ale macie:)

all the love, red x  

repeat • tomlinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz