20.

62 4 7
                                        

━━━━━ 🔪 ━━━━━

Rzym, kilka godzin później

Rzym, kilka godzin później

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

━━━━━ 🔪 ━━━━━ 

Alex spojrzała na drzwi, które zamknęły się za Nadine i prychnęła wściekle. Za wszelką cenę chciała dopaść tę małpę i dać jej w pysk. Choć była wycieńczona, to chęć zemsty skutecznie motywowała ją do działania. Cross się nie ograniczała i robiła wszystko, aby zadać im jak najwięcej bólu. Próbowała także wyciągnąć z nich jakieś informacje, ale małżeństwo uparcie milczało. Nadine groziła już im tym, co ma zamiar z nimi zrobić, ale nie działało. Sfrustrowana opuściła piwnicę, licząc na to, że później będzie mieć większe szanse na to, że usłyszy coś, co chce. Przetrzymywała ich tam bez jedzenia i wody, choć wodę wykorzystywała do tego, aby ich cucić, gdy któreś zapadało na krótkie drzemki. 

– Szmata – fuknął Louis, kiedy upewnił się, że ich nie usłyszy i nie wróci. Miał już serdecznie dość brunetki i gdyby nie te zasrane spinki, to już dawno zrobiłby z tym wszystkim porządek. Całe nadgarstki i kostki miał poranione, ale o dziwo nie czuł bólu. Był zirytowany, zmęczony i wkurzony. Delikatnie rzecz ujmując. Delikatnie oraz cenzuralnie. 

– Z grzeczności nie zaprzeczę – mruknęła Alex, po czym znowu przeciągnęła swoimi nadgarstkami po rurze, przy której Nadine ustawiła jej krzesło. Łudziła się, że wystające gwoździe, czy śruby - cokolwiek to było - jakoś przerwą spinkę i będzie miała wolne dłonie. Bolało, ale uznała, że ten ból jest niczym w porównaniu z tym, co spotkało ją w radzieckim więzieniu, przy braciach Orłow. 

Brunetka nie szczędziła im informacji, jakie to dostała od Josepha, Franza czy Williama. Małżeństwo wiedziało już, że jeśli się nie pośpieszą, to bomba prędzej czy później spadnie na Mekkę, a dalszej reakcji łańcuchowej już niestety nie powstrzymają. Na początku Louis nie chciał w to wierzyć. Twierdził nawet, że wymyśliła to wszystko, aby sprawdzić jak bardzo łatwowierni są. Ale później doszedł do wniosku, że to jednak może być prawda. W dodatku przypomniały mu się pewne zapiski z pociągu, który zatrzymali z Alex jeszcze lata temu. Wtedy wiedzieli tylko o istnieniu Pierce'a, a nie całej organizacji. Potem Tomlinson zaczął to wszystko składać w całość i brzmiało to całkiem logicznie. Widział po Alex, że doszła do tych samych wniosków, więc nie marnował czasu na pytanie, co o tym wszystkim sądzi. Nie widział w tym sensu, poza tym blondynka nie była szczególnie rozmowa, odkąd Nadine ich porwała. 

– I jak ci idzie? – spytał, słysząc nieprzyjemne tarcie plastiku o metal. 

– Nie wiem, ale mam nadzieje, że się w końcu przerwą. Ręce mi już odpadają – przyznała, zużywając resztki swojej siły na wykonywanie tych samych, mechanicznych ruchów. Louis spojrzał na żonę i posłał jej lekki uśmiech. Blondynka niepewnie go odwzajemniła, po czym westchnęła ciężko. Nie spodziewała się, że to wszystko potoczy się właśnie w taki sposób. Była przekonana, że już nikt ich nigdzie nie zamknie i w spokoju zrobią to, o co tak naprawdę chodziło od samego początku. 

– Ja mam nadzieje, że Q i Sully jednak nie są tacy tępi, jak to się wydaje i zorientowali się już, co się z nami stało. 

━━━━━ 🔪 ━━━━━

Poszło szybciej niż się spodziewali. Alex w końcu udało się przerwać spinkę do kabli. Miała przez to wolne ręce, więc bez problemu mogła poradzić sobie już z uwolnieniem siebie i męża. Obejrzała dokładnie ich rany i uznała, że jednak nie są takie głębokie, jak na to wszystko wskazywało. Louis upewnił się, że jego ciało jest sprawnie i nigdzie nie ma żadnych złamań, po czym udało im się już uciec. Dostali się na parter wielkiej wilii i stamtąd już udało im się wymknąć na zewnątrz. Szatyn z początku dziwił się, że to tak łatwo wyszło, ale nie miał zamiaru się nad tym niepotrzebnie zastanawiać. Przypuszczał, że po tym skreślą Nadine i już raczej nikt jej nic nie powierzy, ale ona z pewnością będzie chciała się zemścić. Ludzie jej pokroju zawsze chcą zemsty. Bez względu na to gdzie się znajdują i kiedy to będzie. 

W podartych i zakrwawionych ubraniach oddalili się od wilii. Louis nie miał zamiaru marnować czasu i kiedy byli już pewni, że znaleźli się wystarczająco daleko od Pierce'a i całej tej zgrai, zadzwonił z budki telefonicznej do Sully'ego. Włoch, który dał im trochę pieniędzy na początku nie chciał dać im spokoju, aby upewnić się, gdzie dzwonią i po co, ale blondynka sprawnie go spławiła. Mówił po angielsku, więc to tylko wszystko dodatkowo spotęgowało. Potem zostało już im tylko poczekać na informatyka i Victora, którzy przyjechali szybciej niż można się tego było spodziewać. Podobno szukali ich odkąd tylko zniknęli i się o tym zorientowali, ale małżeństwa to nie obchodziło. Byli zaaferowani tym, co usłyszeli od Nadine. Nie mieli żadnego planu, czy pomysłu, jak to wszystko przerwać i kogo unieszkodliwić. Poza tym wyglądali jak siedem nieszczęść i ludzie, którzy mijali ich na ulicy posyłali im dziwne spojrzenia. Czasem współczujące. 

━━━━━ 🔪 ━━━━━

– Jak mogłaś do tego dopuścić? – spytał Joseph, kiedy Nadine stanęła przed nim ze skruszoną miną i przerażeniem wymalowanym na całej twarzy. Podobało mu się to. Już dawno uzależnił się od tego, co dawało mu poczucie władzy i nie miał zamiaru z tego rezygnować. Ponownie było z Mistrzem, czy Williamem, choć on tak naprawdę był nikim istotnym w tym wszystkim. 

– N-nie wiem, nie sądziłam, że się wyswobodzą i uciekną, szefie. Spinki do kabli jeszcze nigdy mnie nie zawiodły. Nie sądziłam, że teraz się coś stanie. Wyszłam na chwilę, aby dać im czas do namysłu. Powiedziałam, że lepiej by dla nich było, jakby powiedzieli mi wszystko, co wiedzą. Ale nie mówili nic. W FBI szkolą w celu ukrywaniu informacji na przesłuchaniach. Próbowałam większości swoich sposobów, które niestety zawiodły – powiedziała szybko, chcąc powiedzieć to, co wymyśliła, nim szef zechce jej przerwać.

– Teraz to już i tak nie ma znaczenia. W twoich zasranych obowiązkach leżało to, aby dopilnować, że Louis mi w niczym nie przeszkodzi. Zawiodłaś mnie. A ja nie toleruje zawodzenia i nie wykonywania moich poleceń – pokręcił głową i wymierzył rewolwerem w brunetkę. Padł strzał i jej ciało osunęło się bezwiednie na podłogę. 

– Zabierzecie ją stąd – mruknął William.  

━━━━━ 🔪 ━━━━━

jeszcze tylko 5!!!

repeat • tomlinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz