17.

51 7 12
                                        

━━━━━ 🔪 ━━━━━

Rzym, dwa dni wcześniej

Rzym, dwa dni wcześniej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

━━━━━ 🔪 ━━━━━ 

Nadine miała to do siebie, że potrafiła zniknąć w tłumie szybciej niż ktokolwiek inny. Trafiła do Rzymu mniej więcej wtedy, kiedy Louis i Alex. Oni jednak nie mieli o tym pojęcia. Brunetka dostała rozkaz unieszkodliwienia ich. Niekoniecznie wiązało się to jednocześnie z zabójstwem, ale miała zrobić wszystko, aby małżeństwo nie wchodziło już nikomu w drogę i nie przeszkadzało swoją osobą. Było to dla niej jednoznaczne z tym, aby rzeczywiście zrobić wszystko, żeby więcej dwie dobrze znane twarze przestały odgrywać nawet drugoplanowe role. Odkąd tylko ich zlokalizowała, śledziła jedno czy drugie. Kiedy Alex i Louis się pogodzili i Tomlinson odciął się od Stylesa i FBI, wszystko było jeszcze łatwiejsze. Małżeństwo nie rozstawało się na krok. Sypiali ze sobą, jedli razem, spali i brali kąpiele czy prysznice. Nadine wszystko udokumentowała na karcie w aparacie, czy też na krótkich nagraniach z kamery. Znalazła sobie dogodne miejsce podglądowe, gdzie blondynka i szatyn byli wyłożeni jak na tacy, a ona sama była niewidoczna gołym okiem, czy też nie. Podstawową zasadą polowania była dokładna obserwacja i poznanie zwyczajów swojej ofiary. Nadine właśnie to realizowała. Powoli i skrupulatnie, aby niczego nie pominąć. 

Minęło trochę czasu i tak naprawdę brunetka miała już cały harmonogram dnia małżeństwa. Wstawali dosyć wcześnie - jeśli patrząc na to od włoskiej strony. W czasie kiedy Alex wylegiwała się w łóżku, Louis wychodził po coś na śniadanie. Później jedli razem posiłek, brali prysznic i pojawiał się Q, czy Sully. We trójkę, ewentualnie we czwórkę pracowali nad czymś, siedząc z nosem przyklejonym do ekranu komputera informatyka. I tak w kółko. Na pierwszy rzut oka wyglądało to wyjątkowo nudnie, ale Nadine odkryła, że o czymś żwawo dyskutują i na ogół ktoś się z kimś nie zgadzał. Najwięcej do powiedzenia miał oczywiście Victor. Później Louis i Alex. Q nie odzywał się, czasami tylko przytakiwał głową, czy odwracał głowę w stronę, z której padło jego imię. Brunetce oglądało się to całkiem ciekawie, choć czasami naprawdę musiała walczyć z tym, aby interesowało ją to, co trzeba, a nie kłótnie Włochów na ulicy nieopodal. Rzym tętnił życiem, niezależnie od tego, co się w nim działo. Cały ten harmider i nieład składały się ze sobą w coś rodzaju harmonii. Ktoś, kto nie był w mieście tego nie rozumiał. A jeszcze innych, tak jak Nadine, stolica Włoch już w ogóle nie chwytała za serce.   

━━━━━ 🔪 ━━━━━ 

Louis podgwizdywał pod nosem jakąś melodię, którą usłyszał w radiu zeszłego wieczora i uśmiechnął się do włoszek, które go minęły. Dziewczyny posłały mu urocze uśmieszki i pomachały dłońmi. Puścił im oczko, po czym wsunął sobie w usta papierosa. Zaczął szukać po kieszeniach spodni zapalniczki, mając nadzieje, że jej nie zostawił nigdzie w pokoju. Nie chciał jej szukać, czy też pytać Alex o to, czy jej przypadkiem nie widziała. Już dawno obiecał, że rzuci, ale przez to wszystko, co się stało, nie mógł tak po prostu zostawić szlugów w spokoju. Wolał już to niż alkohol. Oddech po papierosie szybko dało się zabić, a z wyleczeniem kaca bywało różnie. 

Szatyn zatrzymał się pomiędzy jakimś uliczkami, gdzie nikogo nie było, aby w spokoju odnaleźć zapalniczkę. Nie było to zbyt mądre posunięcie, zważając chociażby na to, że od paru chwil Nadine była dosłownie parę kroków za nim. Brunetka poruszała się niczym duch i nikt nie mógł jej zarzucić tego, że nie wtapiała się w tłum zawodowo oraz profesjonalnie. Przystanęła w rozsądnej odległości, choć zorientowała się, że agent już dawno uśpił swoją czujność i nawet nie interesował się tym, co działo się dookoła niego. Oczywiście działało to na korzyść brunetki i miała zamiar wykorzystać tę sytuację jak najlepiej potrafiła. Plan był prosty. Najpierw załatwić jego samego, a dopiero potem blondynkę. Razem nie było sensu ich wyłączyć z tego wszystkiego. Byli na to zbyt silni. Mogła to zrobić tylko i wyłącznie, kiedy byli z daleka od siebie i jedno nie mogło uratować drugiego. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że człowieka ogarniała niesamowita panika, kiedy miał wrażenie, że tracił grunt pod nogami. 

Nadine miała pewnego rodzaju doświadczenie i choć było jej szkoda Nate'a oraz tego, że zakochał się w niej w ten najgorszy i beznadziejny sposób, to nie mogła nic na to poradzić. Wykorzystała go tylko i wyłącznie do tego, aby wpaść na trop Tomlinsona. Po tym jak zniknął, trzeba było mieć na niego oko i spotkanie na Bahamach wcale nie było przypadkowe. Bracia byli jednak na tyle głupi, że bardzo łatwo dawali się owinąć wokół palca. Nadine nie musiała się specjalnie wysilać, aby usidlić Nathana i przeczuwała, że to samo było z Alex, jeśli chodziło o Louisa. Wszystko szło naprawdę dobrze, aż w końcu musiała zniknąć. Nate narobił wtedy niepotrzebnego zamieszania, z drugiej jednak strony wyszło to jednak na tyle naturalnie, że dało się to przeżyć. 

Wszystko poszło zgodnie z planem. Nadine posłużyła się paralizatorem, aby sobie pomóc. Cios w prawdzie nie powalił Louisa na ziemię, ale sprawił, że stracił kontrolę nad swoim ciałem. Osunął się bezwładnie na brunetkę, która podtrzymała go swoimi ramionami. Przez pewien moment wyglądali jak zakochana para, która zatrzymała się w zaułku, aby skraść sobie kilka pocałunków, po czym Ross zaczęła ciągnąć szatyna w odosobnione miejsce. Miała zamiar zostawić go tam i unieruchomić, a później wywieźć w miejsce, które wskazał jej William. Miała nadzieje, że będzie z niej dumny i zyska przez to jakąś pochwałę, a także trochę wolnego. Była tym wszystkim zmęczona, pomimo tego, że dreszczyk energii zawsze pozytywnie ją do wszystkiego motywował i sprawiał, że chciała być jeszcze lepsza, w tym co robiła.

Louis nie stanowił jakiegoś szczególnego problemu. Poszło jej nawet łatwiej oraz sprawniej niż się spodziewała. Doskonale jednak zdawała sobie sprawę z tego, że to wszystko mogło jednak wyglądać zupełnie inaczej. Po prostu dobrze wykorzystała chwilę słabości drugiego zawodowca, jakim był Tomlinson. Wiedziała, że gdyby nie te miłosne uniesienia, na które się wzniósł to byłby bardzo poważnym przeciwnikiem i na pewno nie zlekceważyłaby go tak łatwo jak to zrobiła. Jednak wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej i niewiele brakowało do tego, aby Alex dołączyła do swojego męża na torturach. 

━━━━━ 🔪 ━━━━━

w końcu zaczynam ferie, yassss

repeat • tomlinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz