━━━━━ 🔪 ━━━━━
Rzym, kilka dni wcześniej
━━━━━ 🔪 ━━━━━
Louis dobrze nie wydobrzał z jet lagu, kiedy okazało się, że musi z powrotem wracać do Europy. Z tym wyjątkiem, że nie do Paryża, a do Rzymu, gdzie to wszystko naprawdę się zaczęło. Nie miał na to najmniejszej ochoty, ale technicy w FBI odkryli jakieś ślady obecności Pierce'a w stolicy Włoch, więc musiał to sprawdzić. Osobiście. Nie uśmiechało mu się to, ale z drugiej strony z radością uwolnił się od panikującego brata. Doskonale go rozumiał i choć próbował już wszystkiego, aby uspokoić Nathana, to jednak nic to nie zdziałało. W dalszym ciągu nie spał, mało jad i najchętniej nie wychodziłby w ogóle z siedziby FBI. Louis w pewnym momencie zaczął się nawet zastanawiać, czy nie poprosić Stylesa, aby jakoś tego nie załatwił, ale uznał, że jeszcze miał w sobie na tyle godności, aby tego nie robić. Poza tym jego myśli zostały odwrócone od tego poprzez informację odnośnie jego wyjazdu do Europy. Znowu miał zaledwie kilka godzin na spakowanie się, zabranie odpowiedniego sprzętu, po czym dotarcie na lotnisko, skąd już miał zostać bezpośrednio przetransportowany do Rzymu.
W mieście było upalnie oraz tłoczno, co wcale nie zdziwiło agenta. Z drugiej jednak strony wcale mu się to nie spodobało. W tłumie dało się o wiele łatwiej uciec, tak samo jak i pracować. Mógł w tym znaleźć korzyść dla siebie, bo akurat należał do tych osób, którym to wtapianie się w otoczenie przychodzi bajecznie prosto oraz łatwo, ale nie mógł też zapominać o tym, że Pierce mógł to wykorzystać przeciwko nie mu. Sam również dobrze się kamuflował, a także ukrywał i Tomlinson wcale by się nie zdziwił, gdyby okazało się, że przeszedłby mu tuż przed nosem, a on zorientowałby się dopiero po fakcie. Dlatego też postanowił się skupić niemalże od razu po odzyskaniu bagażu i podczas szukania taksówki, która zawiezie go do hotelu. Nigdy nie było nic wiadomo, poza tym Pierce mógł dowiedzieć się o tym, że pojawił się we Włoszech i wysłać za nim szpiegów, czy po prostu kazać go pilnować, bez względu na to co robił, nawet jeśli nie działo się nic podejrzanego.
Styles załatwił mu zakwaterowanie w jednym z lepszych hoteli, ale nie były to też żadne luksusy. Tomlinson doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że szef zrobił to specjalnie, ale wolał już nie rościć żadnych pretensji. Nieobliczalny Styles zaczął powracać coraz częściej, a on nie potrzebował plamy w swojej karierze w postaci bójki z przełożonym i niesubordynacji. Louis szybko załatwił sprawy związane z recepcją i odebrał klucz. Windą dostał się na odpowiednie piętro, po czym zajął się szukaniem pokoju. O ile sam hotel nie prezentował się najgorzej, tak nie dało się tego powiedzieć o pokojach. W środku było niesamowicie duszno, obsługa wysprzątała po łebkach i nie było zbyt wiele miejsca do przestronnego poruszania się. Agent pomyślał nawet, aby zrobić z tego awanturę i rzeczywiście nawrzucać szefowi za to, że tak traktował go jako swojego najlepszego agenta, ale uznał, że jakoś to przecierpi, a kiedy to wszystko się skończy, poleci na zasłużony urlop, którego nikt już nie przerwie.
━━━━━ 🔪 ━━━━━
– Nie panikuj, naprawdę. Jeśli Pierce ją ma, co jest raczej pewne, to pewnie targa ją ze sobą po świecie, aby mieć pewność, że FBI się nie pokusi o odbicie jej – Louis zerknął w stronę telefonu, gdy skończył się golić i przewrócił oczami. Nathan zaczynał mu działać na nerwy i to naprawdę mocno.
– Po prostu się martwię – Tomlinson po drugiej stronie jęknął, a później westchnął ciężko. – Naprawdę nie chce jej stracić i boje się, że coś jej się stanie zanim do niej dotrzemy.
– Zostaw to mnie, w końcu jestem agentem i wiem jak działać w takich sprawach – przyznał w końcu, zastanawiając się, co jeszcze mógłby powiedzieć bratu, żeby ten w końcu skończył temat i pomyślał o czymkolwiek innym, a nie Nadine.
– Wiem, nie znam nikogo lepszego od ciebie.
– Schlebiasz mi – Szatyn parsknął śmiechem, po czym przetarł swoją twarz ręcznikiem i przejrzał się w lusterku w łazience. Było niewielkich rozmiarów, ale nie przeszkadzało mu to. Ważne, że widział większość siebie, jeśli stanął pod odpowiednim kątem. – Będę dawał ci znać, jak tylko czegokolwiek się dowiem, dobrze?
– Dobrze, dzięki za wszystko – Nathan kolejny raz westchnął, po czym pożegnali się już, a Louis się rozłączył.
Szatyn wyszedł z łazienki, czując pewnego rodzaju spokój. Wsunął telefon do kieszeni spodni, po czym opadł bezwiednie na łóżko. Sięgnął na szafkę nocną, gdzie leżał pilot i zgarnął go. Włączył TV, ale z racji, że nie znalazł niczego sensownego, po prostu wyciągnął się na materacu i westchnął z ulgą. Był zmęczony zmianami czasowymi i chciał się wyspać, ale wiedział, że prędko tego nie zrobi. Na sen mógł przeznaczyć co najwyżej kilka godzin i nie więcej.
Wtedy jednak po prostu nie mógł opanować tego odruchu opadających powiek i odprężenia, jakie niósł ze sobą wygodny materac, a także wyprana pościel. O ile w całym pokoju nie było zbyt wielkiego porządku, to łazienka jednak wyglądała dosyć znośnie, a łóżko zastał w takim stanie w jakim trzeba. Poduszki były poukładane, pościel świeża, a materac bardzo miękki i wygodny. Na pewno wynagrodzi męczarnie, które agent musiał przecierpieć na okropnym siedzeniu podczas lotu nad Atlantykiem. Umówmy się, że to nie było zbyt miłe, a matka z trójką dzieci, która nie potrafiła nad nimi zapanować tylko dolewała oliwy do ognia. Kiedy Louis zwrócił jej uwagę, aby je uspokoiła i żeby tak nie krzyczały, bo to nie wieś, tylko samolot, wydarła się po nim i zwymyślała go.
Louis zasnął bardzo szybko, nie przejmując się nawet tym, że zostawił otwarte drzwi na balkon. I tak nie miał ze sobą niczego wartościowego, poza bronią i telefonem, ale miał pokój na czwartym piętrze, więc niemalże od raz wykluczył całość i nie obudziło go nawet jego sumienie, które regularnie podsycało tę niepewność gdzieś tam w środku niego. Spał bardzo długo, nie przejmując się absolutnie niczym, a Rzym w tym czasie przygotowywał się na coś, czego nie było w historii miasta od bardzo, bardzo dawna.
━━━━━ 🔪 ━━━━━
co sądzicie?
CZYTASZ
repeat • tomlinson
Fanfiction❝każda doniosła inicjatywa ma swój początek, lecz to wytrwałość, doprowadzenie sprawy do jej kresu, przynosi prawdziwą chwałę.❞ ━ sir f.drake ~*~ [zakończone ✔] [book three] © text and cover by xrainbow_007x (2017/18/19)