0.3.

2.1K 208 442
                                    

- O której będziesz jutro w domu, kochanie? - Zayn oderwał spojrzenie od talerza z kanapkami i spojrzał na swoją mamę. Ciemnowłosa kobieta siedziała naprzeciw swojego syna i przyglądała mu się.

Chłopak wzruszył jedynie ramiona i przełknął kęs kolacji.

- Sam nie wiem, a czemu? - Spojrzał na matkę z zaciekawieniem. Mama mulata nigdy wcześniej nie pytała się Zayna o godziny powrotu do domu. Wiedziała, że jej syn jest rozsądny i nie zrobi niczego głupiego.

- Mam jutro nocną zmienę i po prostu nie będzie mnie w domu kiedy wrócisz. - Zayn westchnął na słowa matki. Pomimo tego, że miał siedemnaście lat, nie lubił być sam w domu. Jednak jego mama pracowała na dwie zmiany, przez co Malik często zostawał w domu sam. Tata Zayna przebywał za granicą i w domu bywał jedynie na święta.

- Trudno - mruknął młodszy i posłał mamie smutny uśmiech. - Pójdę już do siebie - dodał i wstał od stołu. Talerz po kolacji schował do zmywarki, po czym opuścił kuchnię. Czarnowłosy szybko wszedł po schodach i znalazł się na piętrze. Na ścianach było mnóstwo oprawionych zdjęć, na których widniał Zayn, jego mama, tata i siostra, która już od paru lat mieszkała sama w centrum Londynu.

Chłopak minął wszystkie fotografie i zamknął się w swoim pokoju. Pod ścianą stało łóżko, pokryte granatową pościelą, a dookoła niego porozrzucane były paczki po chipsach i innych słodyczach. W pomieszczeniu stały regały, które zapełnione były książkami. Na szarych ścianach można było dostrzec ładne rysunki, których autorem był Malik. Rysowanie było jego drugą pasją, w którą wkładał całe swoje serce.

Zayn podszedł do komody, na którym stał duży odtwarzacz i włączył muzykę. Rozejrzał się po pokoju w celu odszukania telefonu. Kiedy go znalazł dostrzegł jak mała dioda świetlna, informuje go o nowej wiadomości. Malik dopadł telefon i szybko odblokował ekran.

Od: Boo
Ja cię kręce! Ale ten koleś jest przystojny!

Do: Boo
Co brałeś, Lou? Lub cokolwiek innego

Od: Boo
Oglądałem zdjęcia tego nowego i jakoś tak gorąco się zrobiło. Liam Payne, to już gorąco brzmi

Zayn pokręcił głową rozbawiony. Czasami nie mógł uwierzyć w swojego przyjaciela. Czarnowłosy odrzucił pościel na bok i rzucił się na materac. Odetchnął z ulgą, kiedy jego głowa spotkała się z poduszką.

Do: Boo
Przesadzasz. Koleś wygląda normalnie

Od: Boo
Normalnie to wyglądasz ty. Liam jest gorący.

Zanim Zayn zdążył cokolwiek odpisać, dostał kolejną wiadomość. Czasami zastanawiał się z jaką szybkością Louis musi pisać wiadomości.

Od: Boo
Chociaż i tak nie dorasta Harry'emu do pięt 😜

Od: Boo
A teraz wybacz, idę wzdychać do zdjęć loczka xx

Życie Zayna pozostawia wiele do życzenia, ale zdecydowanie nie zamieniłby go na żadne inne.

***

Malikowi więdły uszy. Na korytarzu nie było innego tematu niż Liam Payne. Dziewczyny zachwycały się jego urodą, a chłopacy nie mogli przestać przeżywać, że jakiś nowy zagarnął sobie uwagę wszystkich dziewczyn.

- Z czym masz kanapki? - zapytał Lou, kiedy zobaczył jak Zayn chowa swoje śniadanie. Malik wzruszył ramionami i podał przyjacielowi.

- Z tym co zawsze.

Czarnowłosy zaśmiał się, kiedy Louis pochwycił kanapkę ze świecącymi oczami.

- Może wpadłbyś do mnie na nocowanie, co? - Zaproponował Zayn, kiedy dwie dziewczyny, które siedziały obok nich przestały rozmawiać o Liamie i jego mięśniach.

- Pewnie, że tak. Nawet nie musiałeś pytać - mruknął Louis z pełną buzią.

Dobrze, że się nie uśmiechnął, pomyślał Zayn.

Czarnowłosy miał właśnie wyjąć zeszyt od biologii, aby powtórzyć sobie przed możliwą kartkówką, kiedy poczuł obok siebie czyjąś obecność. I nie był to Louis, bo Louis nie używał tak silnych perfum. Pomimo, że zapach był bardzo charakterystyczny i mógł być dla niektórych duszący, to przypadł mulatowi do gustu. Zaciekawiony chłopak podniósł głowę i spojrzał w górę. Nad sobą dostrzegł znajomą sylwetkę bruneta, który był na językach całej szkoły.

- Hej. - Liam uśmiechnął się lekko, kiedy zobaczył że uwaga Zayna skupiła się na nim. - Wczoraj zapomniałeś tego - dodał Liam i wyciągnął zza pleców kartkę.

Zayn zmarszczył brwi i odebrał od chłopaka przedmiot. Malik mógł poczuć, jak jego własny uśmiech poszerza się z chwili na chwilę. W ręku trzymał zaginioną część scenariusza. Oderwał spojrzenie od papieru i spojrzał na Liama, który w dalszym ciągu wpatrywał się w niego z uroczym uśmiechem.

- Dziękuje - mruknął jedynie w odpowiedzi i ponownie spuścił wzrok. Nie chciał dalej wpatrywać się w oczy bruneta. Było to przepełnione ryzykiem, że w pewnym momencie się zarumieni.

- Czy teraz powiesz mi jak masz na imię czy ponownie uciekniesz? - zapytał po chwili ciszy Liam.

Zayn nerwowo zgiął okładkę zeszytu, który trzymał na kolanach. Czuł na sobie uważne spojrzenie brązowookiego i to sprawiło, że na jego policzkach pojawił się blady rumieniec. Dodatkowo wiedział, że oczy Louisa wpatrują się w niego intensywnie.

- Zayn - burknął czarnowłosy. Malik miał szczerą nadzieję, że Liam tego nie usłyszał. Jednak, jak to mówią, nadzieja matką głupich.

- Ładnie. - Zayn uniósł delikatnie głowę, aby zobaczyć czy Liam przypadkiem się z niego nie naśmiewa. Delikatny uśmiech podpowiedział jednak Malikowi o szczerości bruneta. - W takim razie, Zayn - zaczął powoli Liam - mam nadzieję, że dokładnie przczytasz scenariusz - dodał i Malik dałby sobie rękę uciąć, że Liam puścił do niego oczko, któremu towarzyszył uroczy uśmiech. I cóż, podobało mu się to, ale nie każdy musi o tym wiedzieć.

- Ja pierdziele - mruknął pod nosem Louis, kiedy Liam zniknął z pola widzenia. - Shippuje was.

Zayn chciał się zapytać co to znaczy, jednak zrezygnował z tego pomysłu. W dalszym ciągu czuł jak na jego twarzy tworzą się czerwone plamy. Nie przyzna się przed nikim, ale sposób w jaki Liam do niego mówił, bardzo mu się spodobał. Dodatkowo nie mógł zapomnieć o tym lekkim uśmiechu, którym obdarował go tak wiele razy podczas krótkiej rozmowy.

Przez głowę Zayna przeszła myśl, że wczorajszy wypadek nie do końca był tylko z winy Liama.

Czarnowłosy spojrzał na odnalezioną kartkę i uśmiechnął się pod nosem, kiedy jego oczy przeczytały pierwsze wersy i didaskalie. Przeskanował spojrzeniem całą stronę, a jego uśmiech rósł wraz z każdą linijką.

- Co do - mruknął pod nosem, kiedy na samym dole kartki dostrzegł czarny tusz. Zamknął oczy i potrząsnął głową, mając nadzieję, że kiedy je otworzy nie zobaczy nic.

Jednak, kiedy jego powieki uniosły się, napis nadal był w tym samym miejscu co przed chwilą. Zayn przybliżył twarz do papieru z zamiarem odczytania tekstu.

W prawym rogu kartki, czarnowłosy dostrzegł ciąg liczb z krótkim dopiskiem:

Jestem do twojej dyspozycji, kochanie xx

______________________________________

Dzień doberek!

Jak Wam życie mija w nowym roku? I jak minął Sylwester?

Miłego dnia xx

 be my julia ➙ ziamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz